fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Kopała Ekstraklasa - podsumowanie 13. kolejki

Jeleń, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Łzy polały się w niedzielę, wściekłość gdzieś jeszcze buzuje we krwi, ale gdybyśmy mieli popełniać samobójstwo po każdym blamażu Legii, to Warszawa już dawno by się wyludniła. Jeśli po niedzielnym spektaklu nie wymiotujecie jeszcze na dźwięk słowa „Ekstraklasa”, to zapraszamy Was do lektury naszego tradycyjnego podsumowania kolejki.

Ruch Chorzów 1-0 Śląsk Wrocław
Uwielbiam mecze, w których pada przepiękna bramka tylko po to, żeby za chwilę ktoś minął się z piłką, nie trafił do pustej bramki, albo przestrzelił z 11 metrów. Gol Stępińskiego z 45 minuty szczękę niejednego kibica mógł rzucić na podłogę, ale Ekstraklasa na swoją markę przecież sobie czymś zapracowała. Goście marnowali swoje szanse, gospodarze atakowali ale jakoś tak specjalnie bez przekonania. Niedokładnie rozprowadzali piłkę, udało im się zmarnować rzut karny i poza tym mecz piłkarsko się niczym nie wyróżnił (chyba, że do piłkarskich aspektów zaliczymy przepiękne nurkowanie Mariusza Stępińskiego). Na uwagę zasługuje za to 500 mecz Łukasza Surmy w Ekstraklasie. Czapki z głów, Panie Łukaszu, ale czy to już aby nie masochizm?

Stępiński walczy o Oscara z Dicaprio

Jagiellonia Białystok 1-4 Wisła Kraków
Wiecie z kim ostatnio nie przegrała Jagiellonia? 20 września pokonała... Lecha Poznań. „Jaga” od tej pory najwidoczniej trafia na zespoły lepsze, bo Pogoń, Lechia, Łęczna i Wisła okazały się już barierami nie do przejścia. Białostocczanie z pewnością myśleli, że najgorsze już za nimi, kiedy do siatki „Białej Gwiazdy” trafił Ten z Długimi Włosami, ale były to miłe złego początki. Lajkonik jeździł sobie między obrońcami jak mu się tylko podobało i z każdą kolejną minutą ładował piłkę do bramki Drągowskiego. Jak tak dalej pójdzie, to liczba straconych bramek przez „Jagę” będzie równa numerowi, jaki jej młody golkiper nosi na plecach. Akcja meczu? Radek Rzeźnikiewicz z Kartofliska.tv nazwałby ją „przepiękną kombinacyjną akcją, w której zabrakło jedynie kombinacji.”

Los, fatum, przeznaczenie? Jankowski trafia na 1-2

Cracovia Kraków 4-1 Pogoń Szczecin
Cracovia była w stanie pokonać Lecha 5-2, teraz udało jej się rozgromić Pogoń, my potrafiliśmy pogromców „Kolejorza” i „Portowców” ograć gładkim 3-1, ale „na tym etapie rozgrywek nie ma już słabych drużyn” i z ostatnim zespołem w tabeli udało się naszym piłkarzom przegrać. Do warszawskich wirtuozów jeszcze jednak dojdziemy, skupmy się teraz na widowisku w Krakowie. Ten, kto ogląda Ekstraklasę już parę lat może przypuszczać, że dużo bramek = dużo szans na wpadkę. Rozumowanie jest jak najbardziej prawidłowe. Z tego meczu warto odnotować dwie ostatnie bramki krakowiaków. Najpierw chłopaki ze Szczecina udowodnili, że są bardzo dobrze wychowani, bo w końcu gospodarze są u siebie i to oni powinni mieć absolutne pierwszeństwo we wszystkim, a już na pewno w strzelaniu bramek. Z kolei gol na 4-1 to fragment z poradnika Dawida Kudły pt. „Jak nie łapać, żeby złapać.”

Szczecinianie respektują przywileje gospodarza
Dziurawe ręce Dawida Kudły

Piast Gliwice 0-1 Korona Kielce
Na jeden dzień wróciła do mnie stara dobra Ekstraklasa. Piast przegrał, a Jakub Szmatuła przy akcji bramkowej zachował się tak, jak oczekują tego od niego wszyscy kibice Legii. Niestety, po raz kolejny cała liga otworzyła się przez nami jak brama w sędziego Soplicy przed gośćmi, a my po raz kolejny postanowiliśmy pogrzebać szansę na sukces. Wróćmy jednak do spektaklu rozgrywanym w gliwickim Tesco. Piast kolejny mecz grał marnie (tym razem jednak wynik dopasował się go jego stylu), a Korona tę marność potrafiła wykorzystać. Gospodarzom nie pomógł nawet rzut karny, który był bardziej naciągany niż fabuła ostatniego sezonu „M jak miłość” (boję się nawet pomyśleć co by wycierpiała biedna Iza Kuś, gdyby to nas podczas liderowania poczęstowano takim prezentem) i „Piastunki” nareszcie zagrały na zero. Aha, bramka. Kuba, dzięki, że wróciłeś!

Dwa błędy Szmatuły w jednej akcji

Zagłębie Lubin 0-0 Górnik Łęczna
Jedni i drudzy biegali, strzelali i bronili jak oszalali. Jedni i drudzy mieli kilka doskonałych sytuacji na objęcie prowadzenia i zgarnięcie kompletu punktów. I ani jednym, ani drugim ta sztuka się nie udała. Piłkarze albo byli do bólu nieskuteczni, albo bramkarzom włączał się Manuel Neuer i bramki na stadionie przy Skłodowskiej-Curie pozostały nienaruszone. Kojarzycie tę scenę z "Pulp Fiction", kiedy facet pakuje cały magazynek pocisków w Julesa i Vincenta, ale nie trafia ich ani razu. Tak właśnie wyglądało sobotnie starcie Zagłębia z Górnikiem.

Metafora meczu w Lubinie

Termalica Bruk-Bet Nieciecza 0-1 Lechia Gdańsk
Lechia w tym meczu nie zrobiła absolutnie nic przez 85 minut. Termalica atakowała, strzelała z dystansu, rozgrywała piłkę, mądrze ustawiała się w obronie. To jest jednak Ekstraklasa i tutaj takie niuanse nie mają najmniejszego znaczenia. Dawid Plizga jak oszalały zmuszał Maricia do kolejnych interwencji, ale od czego ma się Sławka Peszkę. Przewracanie się po spożyciu pewnych trunków jest uzasadnione i niejednokrotnie budzi w ludziach odruch pomocy, ale wywijanie orła na boisku raczej nikogo nie ucieszy. No chyba, że akurat zrobisz to w polu karnym, a twój zespół zostanie obdarowany "jedenastką", po której wywieziesz z boiska rywala 3 punkty. Teatr, teatr, teatr. Ale i tak będą krzyczeć, że cała Polska Komisja Sędziowska gwiżdże pod Legię.

Teatr Peszki, gol Kuświka

Legia Warszawa 0-1 Lech Poznań
No i dochodzimy do hitu kolejki. Spotkania, w którym Legia miała obowiązek wygrać z beznadziejnie radzącym sobie w lidze Lechem. Tymczasem nasi zawodnicy dokonali rzeczy niemożliwej i choć łatwo nie było, to udało im się przegrać. Serce boli, wściekłość jeszcze buzuje, generalnie szkoda słów. Niech więc przemówią fakty.
Porażki Lecha:
1-2 Pogoń
0-0 Wisła
1-2 Zagłębie
0-1 Piast
1-3 Termalica
0-1 Podbeskidzie
0-1 Jagiellonia
2-5 Cracovia

Remisy Lecha:
0-0 Korona
1-1 Górnik Zabrze
2-2 Ruch

Wygrane Lecha:
2-1 Lechia
1-0 Legia. Na Łazienkowskiej.

Jedyny komentarz do niedzielnego wyniku

Górnik Zabrze 0-2 Podbeskidzie Bielsko-Biała
Ostatni mecz kolejki nie mógł rozczarować. Szanse do stworzenia bramki miały obydwa zespoły, ale to Podbeskidzie nareszcie odkryło rzecz nieprawdopodobną - w footballu bardzo przydaje się wykończenie. No więc w 24 minucie Demjan wykończył akcję "Górali" dając prowadzenie swojemu zespołowi. Później było trochę strzelaniny, czasem celnie, czasem niecelnie, aż nadeszła 75 minuta i gol Adama Mójty. O taką ligę walczyłem! Nasuwa się przy tym odwieczne pytanie Ekstraklasy – dośrodkowywał, czy strzelał? Nie no, bez jaj, na pewno nie strzelał.

Przepiękny centrostrzał Mójty


Mem kolejki:

Ze Staszkiem się nie zaczyna :DTrening Legii po meczu z Lechem

Posted by Zwycięski skład Kaiserslautern z meczu z Bayernem w sezonie 97/98 on 26 październik 2015

Akcja kolejki:


Prawdziwe kulisy meczu Legia - Lech! Pozycja obowiązkowa w każdym domu. Tyle nerwów i zdrowia traci przeciętny człowiek kiedy jego drużynie nie idzie...

Posted by Małgorzata Chłopaś on 27 październik 2015


REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.