Nemanja Nikolić uciszył Kraków - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Kopała Ekstraklasa - podsumowanie 19. kolejki

Jeleń, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

3 kolejki w 7 dni – Ekstraklasa w takiej dawce może zabić zwykłego śmiertelnika. Jednak my, Polscy kibice, przez lata wspierania reprezentacji i ukochanych klubów, piłkarsko jesteśmy uodpornieni chyba na wszystko. To, co przyprawiłoby o zawał serca zagranicznego fana, polskiego sympatyka już zwyczajnie śmieszy. Jest jednak druga strona medalu, bo z kolei rzecz, która zawodnikowi z zagranicy wydaje się normą, dla polskiego futbolisty stanowi barierę nie do przejścia. Zapraszamy na podsumowanie najbardziej nieszablonowych rozgrywek na świecie.

Zagłębie Lubin 2-0 Termalica Bruk-Bet Nieciecza

Goście w przeciwieństwie do Korony, która punktuje głównie na wyjazdach, są prawdziwymi domatorami, bo grając na boisku rywala jakoś specjalnie dobrze się nie czują. W całym sezonie na stadionach przeciwników strzelili zaledwie 6 bramek (oczywiście udało się im to zrobić również na Łazienkowskiej). Od początku nie zanosiło się na poprawę tego rezultatu – Bartek Babiarz chyba dostał telefon od żony, że ma natychmiast wracać do domu, bo w dwie minuty otrzymał dwa żółte kartoniki i spokojnie mógł opuścić boisko. Koledzy jednak nie mieli tak dobrze i musieli się przez tę godzinę jeszcze pomęczyć. Byli na tyle skonani, że w ciągu całego spotkania nie oddali ani jednego celnego strzału. Gospodarze działali nieco aktywniej – najpierw niezłym plasowanym uderzeniem Tosik skierował piłkę do bramki tak, że stojący w niej Andrzej Witan nie miał absolutnie nic do powiedzenia. Jednak przy golu numer dwa, Witan mógł wygłosić nawet exposé. Woźniak uderzył z dystansu, golkiper „Słoni” wyciągnął ręce, ale zapomniał o konieczności złapania piłki. Futbolówka z głośnym plaskiem przeleciała przez rękawice bramkarza i Zagłębie odrobiło dwa gole, które straciło w poprzedniej kolejce.

VIDEO: Dziurawe ręce Witana

Jagiellonia Białystok 2-3 Górnik Zabrze

Takie spotkania szanuję – jak już strzelamy, to robimy to niezwykle oryginalnie. Zaczęło się bardzo obiecująco – dośrodkowanie na krytego przez Kurzawę Przemysława Frankowskiego, piłka odbija się od pleców zawodników, obrońca Górnika nie potrafi jej zlokalizować, a tu niespodzianka i czubek buta Frankowskiego wsadzony za plecy Kurzawy umieszcza ją w bramce. Górnik wyrównał po wrzucie z autu, który powinno przeciąć przynajmniej dwóch zawodników Jagiellonii, ale zamiast tego białostocczanie zagrali postanowili zatańczyć breakdance'a i Skrzypczakowi nie pozostało już nic innego, jak z trzech metrów dopełnić formalności. Następnie w wybiciu piłki przez Tarasovsa zabrakło trafienia w nią, co bezlitośnie wykorzystał Madej, który po akcji sam na sam podwyższył wynik spotkania. Obrońcy Jagiellonii skompromitowali się już dwa razy, zatem sprawiedliwość społeczna musiała być zachowana. Przy rzucie rożnym dla „Jagi” stoper Górnika, Szeweluchin, został trafiony w twarz piłką, dzięki czemu zaliczył kapitalną asystę do Bartłomieja Grzelczaka. Nie był to koniec atrakcji – Górnik bowiem zdołał wyjść sam na sam z bramkarzem i naturalnie zmarnować swoją szansę. Na szczęście ekstraklasowicze dużo lepiej radzą sobie w trudnych sytuacjach, więc Gergel nie miał już problemów z wykończeniem dośrodkowania. Emocje były tak wielkie, że niektórzy mieli problem z ich rozładowaniem. U Bartłomieja Drągowskiego można było na przykład zaobserwować niepokojące skłonności...

VIDEO: Magiczny palec Drągowskiego
VIDEO: Prawdziwy pokaz Ekstraklasy w Białymstoku

Korona Kielce 0-1 Lech Poznań

To spotkanie należało do takich, w których w 100% sytuacji nie wpadnie nic, ale jak już nikt nawet o golu by nie pomyślał, to niespodzianka i piłka trzepocze w siatce. Korona zaczęła od mocnego uderzenia już w 5 minucie, ale trafienie do bramki z linii piątego metra przerosło możliwości Michała Przybyły, który zadecydował, że dużo efektowniej będzie obić w tej sytuacji słupek. Przybyła nie umieścił piłki w bramce także wtedy, kiedy stał dwa metry bliżej i dobijał uderzenie Łukasza Sierpiny w poprzeczkę. Hamalainen bacznie przyglądał się poczynaniom piłkarzy Korony i analizował ich błędy na tyle dogłębnie, że za główną przyczynę niepowodzenia "Scyzorów" uznał kopanie w słupki i poprzeczki zamiast między nie. Zdecydował się przekuć przemyślenia w czyny i tym sposobem zapewnił zwycięstwo "Kolejorzowi." Wyśmiewany przez wszystkich (zresztą bardzo słusznie) Lech awansował właśnie do czołowej ósemki i znając życie, będzie się jeszcze bił o najwyższe cele. Można się było tego spodziewać – w kartoflanej lidze karfoflana drużyna czuje się wyśmienicie.

VIDEO: Pięć metrów to za mało

Piast Gliwice 2-2 Cracovia Kraków

Wszystko zaczyna wracać na właściwe tory. Piast przestaje punktować regularnie i szalenie cieszy powrót do optymalnej formy Kuby Szmatuły. Pierwsza bramka dla Cracovii to ładne uderzenie Rakelsa i wielkie nadzieje golkipera Piasta na to, że futbolówka jakimś cudem nie wpadnie do bramki. Nadzieja jest matką głupich i mimo błagalnego wzroku Szmatuły, piłka zatrzepotała w siatce. Piastowi za bardzo nie szło, gospodarze mieli problemy z wykończeniem do tego stopnia, że Bartkowi Rymaniakowi z Cracovii zrobiło się ich szkoda. W doliczonym czasie pierwszej połowy Uros Korun otrzymał znakomite dośrodkowanie i wystarczyło tylko dołożyć nogę. Obrońca Piasta nogę co prawda dołożył, ale zamiast bramkę uderzył w Rymaniaka, który stwierdził, że gol i tak powinien paść, więc zgodnie z zasadą fair play skierował piłkę do własnej bramki. Po przerwie obydwa zespoły grały już normalnie, ale co zobaczyliśmy w pierwszej części spotkania to nasze.

VIDEO: Empatyczne zachowanie Rymaniaka

Podbeskidzie Bielsko-Biała 1-1 Ruch Chorzów

To, że w tym spotkaniu na tablicy nie widniał najnudniejszy z wyników jest wyłącznie zasługą dwóch rzutów karnych. Najlepszą okazje na gola wypracowało sobie Podbeskidzie – zagranie na głowę Nowaka było co prawda patelnią, której nie dało się się zmarnować, ale musimy pamiętać o jakiej lidze mówimy. Meczu naprawdę nie dało się oglądać – zawodnicy kopali się po czołach na murawie, która wyglądała jak pole przeznaczone do orki – więc piłkarze zgodnie stwierdzili, że jak już kibice chca oglądać bramki, to niech mają. Dwa wykorzystane karne i wszyscy mogą spokojnie iść do domu.

VIDEO: Nowak sam nie wie jak tego nie trafił

Lechia Gdańsk 1-0 Śląsk Wrocław

Widać było, że to mecz przyjaźni, bo nikt nikomu bramki nie chciał strzelić. Jak już Gerson dostał piłkę, której nie umieszczenie w bramce świadczyłoby o porażeniu mózgowym, to i tak uderzył w taki sposób, że futbolówka płakała mozolnie tocząc się do bramki. Przyjaźń trwała jednak nadal, bo Lechia dawała prezenty Śląskowi, a Śląsk Lechii, ale każda ze stron była zbyt uprzejma, żeby przyjąć jakikolwiek. Takie dobre obyczaje nie wzięły się znikąd – drużyna z Gdańska to przecież prawdziwy internacjonał, a tacy światowi ludzie savoir vivre mają w małym paluszku. Największym gentlemanem okazał się naturalnie Milos Krasić. Zastanawialiście się może, dlaczego Serb nie gra już w Juventusie?

VIDEO: Właśnie dlatego Krasić nie gra już w Juve

Wisła Kraków 0-2 Legia Warszawa

Wynik cudowny, gra beznadziejna. Statystyki mówią zupełnie co innego – 24 strzały nie wzięły się przecież znikąd – ale w zdecydowanej większości były to uderzenia, jakie na co dzień prezentują zespoły od ligi okręgowej w dół. Poziom Legii i Wisły był jednostajnie tragiczny, ale my mamy Nemanję, a Wisła nie ma, nie. Powody do radości dały "Wojskowym" dwie przypadkowe zagrania, które okazały się asystami. Najpierw strzał Arka Piecha w magiczny sposób stał się dośrodkowaniem, a to z zimną krwią wykończył legijny strzelec wyborowy. Potem rozpaczliwe wybicie Bereszyńskiego wypuściło Nikolicia sam na sam, a ten koleżeńsko podzielił się z Prijoviciem, dając lekcję wykorzystywania akcji 2 na 1 Kiełbowi i Paixao. Kraków zdobyty, choć o stylu tego zdobywania lepiej jest zapomnieć. Warto jednak przypomnieć sobie najbardziej kreatywny moment tego spotkania.

VIDEO: Ekwilibrystyczny rzut wolny Tomka Brzyskiego

Górnik Łęczna 2-3 Pogoń Szczecin

Ostatni mecz kolejki, czyli można szaleć. Nie wiem jaka przemiana zaszła w głowach zawodników, ale w tym spotkaniu gole i strzały były naprawdę przepiękne. Gdyby gracze obydwu zespołów mieli więcej szczęścia, to wynik na tablicy mógłby być jeszcze dużo okazalszy. Piękne wolne, strzały z dystansu, koronkowe akcje – od tego wszystkiego mogło zakręcić się w głowie. Na szczęście na boisku gościł choć jeden prawdziwy patriota, który zadbał o to, by poziom ligi nie podniósł się zbyt drastycznie. Ulubieniec warszawskich trybun, Patryk Małecki, w pojedynkę postanowił zadbać o to, aby choć jedna akcja z poniedziałkowego spotkania mogła znaleźć zaszczytne miejsce w "Kopała Ekstraklasa."

VIDEO: Firmowe polskie sam na sam Małeckiego

Mem kolejki:

Nikolić for Ballon D'or

Posted by Ekstraklasa Trolls on 6 grudnia 2015

Wpis kolejki:
fot. Facebook

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.