Młyn kibiców Legii na meczu koszykarzy na Bemowie - fot. Bodziach
REKLAMA

Relacja z trybun: Sekcyjna sobota

Bobicz, vid. Bodziach, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W sobotę fani Legii mieli okazję dopingować legijne sekcje. Najpierw legioniści stawili się na Gocławku na meczu siatkarzy, następnie przemieścili się na Bemowo, gdzie wspierano koszykarską Legię w meczu z liderem. Liczymy, że na kolejnych meczach sekcji frekwencja w młynie będzie jeszcze lepsza. Na 100-lecie klubu musimy jeszcze bardziej zmobilizować się do pomocy naszym zespołom w walce o awans do wyższych lig.



O 16 na Gocławku grali siatkarze. Mobilizacja na ten mecz rozpoczęła się już na początku tygodnia. W efekcie wypełniliśmy całą halę! Fakt, że jest ona bardzo mała, nie ma tu znaczenia. Komplet to komplet! Przed spotkaniem przetestowaliśmy nowe bębny. Po pierwszym uderzeniu wiedzieliśmy, że trzeba będzie drzeć ryje na maksa, by ich huk nie był głośniejszy od naszych śpiewów.
Trzeba przyznać, że nikt tego dnia się nie opierdzielał. W ciągu trzech setów zdążyliśmy przerobić niemal cały repertuar. Jak to czasem na sekcji bywa, nie zabrakło nowych aranżacji starych hitów. I tak przez dobrych kilka minut jechaliśmy "Czarną eLkę" z bębnami, nie zabrakło klasycznego już na siatce "Ce Wu Ka eS", ale nieoczekiwaną petardą okazał się stary, dobry kawałek "Glory, Glory, Alleluja", który na koniec zwycięskiego meczu odśpiewaliśmy z siatkarzami. Jako że jeden z nich miał akurat urodziny, więc nie mogło zabraknąć tradycyjnego "Sto lat". Najlepszym podsumowaniem naszej postawy była wypowiedź zawodnika rywali, który wyznał, że chciałby kiedyś zagrać dla takiej publiczności. Dlatego szacunek dla tych co byli, a resztę zapraszamy na najbliższe spotkanie, które odbędzie się 13 lutego. Czasu na mobilizację sporo ;)



Mecz siatki skończył się około 18. Mieliśmy więc sporo czasu, aby podjechać z ekipą do "maca" i zrobić masę przed koszem. Po posiłku i zasłużonym odpoczynku, udaliśmy się w stronę Obrońców Tobruku. Na miejscu dzikie tłumy, parking zawalony, telewizja...? Przez chwilę myśleliśmy, że pomyliła nam się hala. Nie tak dawno graliśmy przecież w III lidze i nikt oprócz kibiców się koszem nie interesował. "Operacja Awans" dzieje się jednak naprawdę i na 100-lecie klubu walczymy o Ekstraklasę! Kibicowsko jesteśmy na nią gotowi od dawna, ale koszykarze, jak się później okazało, będą musieli jeszcze ostro powalczyć.
Co do atmosfery na trybunach, to jak zwykle nie zawiedli małolaci. Od początku do końca głośnym dopingiem przy samym parkiecie wspierali koszykarzy. Nie przestawali nawet, gdy pozdrawialiśmy drużynę z Krosna czy podejmującego kontrowersyjne tego dnia decyzje sędziego. Tego dnia siła naszego dopingu była wprost proporcjonalna do skuteczności gry naszych koszykarzy - najgłośniejsze zrywy mieliśmy w najlepszych momentach ich gry. Jak na taką liczbę osób w hali, mogło być lepiej. Bez zarzutu wychodził nam "Hit z Wiednia" i tradycyjne śpiewy na dwie strony. Tego dnia nasi bębniarze nie mieli łatwo, bo całkiem długo bawiliśmy się także przy hicie "Hej Legia kosz". Przy okazji pamiętajmy, że sercem naszej trybuny są bębny i one wyznaczają rytm naszych pieśni, nie odwrotnie! Od następnego meczu musimy nad tym mocniej popracować! Okazja już w najbliższą środę. O 19:50 gramy u siebie ze Zniczem Pruszków. W hali na Bemowie stawi się przynajmniej 70 kibiców Znicza Basket - niech to będzie motywacją do dobrej prezentacji z naszej strony. Do usłyszenia na trybunach!
Sekcyjni Fanatycy

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.