fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Plusy i minusy po meczu z Termaliką

Jeleń, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W spotkaniu z Termaliką nasi piłkarze naruszyli wszelkie możliwe normy piłkarskie i estetyczne. Napisać, że zagrali słabo, to nic nie napisać. W tak tragicznej dyspozycji legioniści nie byli od 6 lat, zatem mamy nadzieję, że chłopaki wyszaleli się na tyle, iż sprawa beznadziejnych meczów jest załatwiona przynajmniej na dekadę. Zapraszamy zatem na podsumowanie najgorszego meczu od kilkudziesięciu miesięcy.

Arkadiusz Malarz - - Tak go ostatnio chwaliłem i mam za swoje. Najwyraźniej wyjście z bramki w Poznaniu, które skończyło się czerwoną kartką i stratą gola niczego go nie nauczyło, bo znowu postanowił się bawić w Manuela Neuera i finał jaki był wszyscy widzieliśmy. Przy golu numer dwa można by gdybać, czy przypadkiem nie powinien zachować nieco lepiej, a tak został w blokach i zmuszony był wyciągać piłkę z bramki. Trafienia Plizgi nie większych szans obronić. Jedyny plus to interwencja po sam na sam Kędziory w drugiej połowie, ale odbijając tę piłkę miał więcej szczęścia niż rozumu.

Artur Jędrzejczyk - - Może w Rosji krycie na radar jest spoko, ale tutaj niekoniecznie. Przy bramce na 2-0 zostawił Misakowi wystarczająco dużo miejsca, by ten mógł wjechać w pole karne samochodem. W ofensywie próbował szarpać, czasem trochę mu się to udawało, ale przez większą część meczu szarpał się wyłącznie sam ze sobą.

Michał Pazdan - - Nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że mecz z Termalicą to najgorszy występ Pazdana z „elką” na piersi. Jego komunikacja z Malarzem przy pierwszej akcji bramkowej to koszmar radiotelegrafisty, a mogło być jeszcze gorzej, gdyby jego niechcianą asystę wykorzystał Kędziora. Jednak co się odwlecze to nie uciecze, bo przy trafieniu na 3-0 postanowił zgubić krycie. Co tu dużo gadać – dramat.

Igor Lewczuk - - Niby wszystko elegancko, niby zaliczył kilka interwencji, ale jakoś go nie było, kiedy atak beniaminka robił z naszej obrony ser szwajcarski. O ile w tym sezonie był skałą nie do przejścia, o tyle w meczu przeciw Termalice zamienił się w kamyczek, jaki można przesunąć kopniakiem.

Adam Hlousek - - Bardzo fajnie, że zapuszczał się pod bramkę Pilarza, ale generalnie jego funkcja polega przede wszystkim na defensywie, a w niej skrzydłowi gospodarzy wkręcali go w ziemię po pas. Czech na lewej flance obrony wprowadził prawdziwie czeski klimat, w którym nikt nic nie wiedział. On nie miał pojęcia dlaczego rywale go mijają, oni zastanawiali się nad tym, jak to się stało, że Hlousek gra tak słabo. Jego popisy ukoronowała akcja na 2-0, kiedy Pleva nawinął go jak makaron.

Tomasz Jodłowiec - - Zaliczył kilka odbiorów i to by było na tyle. Do przodu zagrywał ze skutecznością godną pożałowania, w akcjach ofensywnych miotał się z piłką, którą zazwyczaj szybko tracił. Jego dośrodkowania nie przyniosły praktycznie żadnych rezultatów, chyba że za rezultat uznajemy przejęcie piłki przez rywali i kontrę. Miał kilka dobrych pomysłów na rozprowadzenie akcji, ale jakoś średnio przychodziła mu ich realizacja.

Ariel Borysiuk - - Powinien dostać urzędowy zakaz strzelania z dystansu. To, że raz na 50 strzałów wpadną mu 2, to nie oznacza super strzelonych 2 goli, ale 48 zmarnowanych sytuacji. W Niecieczy Ariel swój niechlubny dorobek zdecydowanie powiększył. Oprócz tego przyjął taktykę zbytniego nie rzucania się w oczy, bo w środku pola zachowywał się zupełnie bezpłciowo. Raz odbiór, raz strata, raz spowolnienie akcji. Pomysły na rozgrywanie piłki miał równie dobre jak biznesowe koncepcje Karola Krawczyka i Tadeusza Norka.

Guilherme - - Zazwyczaj kiedy był przy piłce, wyzwalał we mnie niesamowitą zdolność kreacji nowych połączeń wyrazów, jakimi na co dzień określamy starych znajomych z Muranowa. Nie mam pojęcia co się stało z tym walecznym gościem, który kręcił rywalami jak karuzelą, ale na pewno nie było go w Niecieczy. Była za to przykra dla oka miałkość i brak jakiejkolwiek koncepcji.

Michał Kucharczyk - - Dwie kolejki temu wybrałem go najlepszy piłkarzem spotkania, więc najwyraźniej odbębnione i wracamy do punktu wyjścia. Niewidoczny przez większą część meczu, jak już dał się zauważyć to ze względu na to, że akurat coś popsuł. Mógł się wykazać raz, kiedy po asyście Dudy wjechał w szesnastkę gospodarzy, ale kopnął prosto w nogi interweniującego Pilarza.

Ondrej Duda - - Bliski asysty – być może nawet gola – kilka ciekawych zagrań w trakcie spotkania i na tym zakończył imprezę. Jak zresztą cała drużyna nie potrafił się przebić przez obronę Termaliki (co samo w sobie stanowi jakiś ponury żart). Próbował ciągnąć akcje do przodu, ale w takiej dyspozycji mógł co najwyżej pociągać bronę na polu za stadionem.

Nemanja Nikolić - - Świetny strzał w poprzeczkę zakończył jego aktywność z przodu. Można się tłumaczyć tym, że znów był odcięty od podań, ale napastnik takiego formatu obrońców beniaminka powinien ustawiać po kątach. Tymczasem to oni ustawiali jego, nie dając Nikoliciowi praktycznie żadnych szans na zdobycie gola. Kiedy w końcu przed taką stanął, uderzył prosto w wychodzącego z bramki Pilarza. Trzeci mecz bez gola, drugi mecz słabej gry. „Niko”, wróć do nas, ok?

Zmiennicy:

Aleksandar Prijović - - Wszedł i tyle. Pobiegał trochę bo boisku, poszarpał się z obrońcami, ale pożytku było z tego tyle co kot napłakał. Nie błysnął żadnym podaniem i nie oddał ani jednego strzału.

Michał Masłowski - - Niby grał tylko 10 minut, ale nie zrobił niczego godnego pochwały. Przy akcji Termaliki na 3-0 wracał się w tempie, w którym nie zdążyłby na żaden autobus.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.