fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Masłowski: W Warszawie jestem spalony. Wiem, że zawiodłem

Woytek, źródło: Polska The Times - Wiadomość archiwalna

- Nikt nie wiedział, co się ze mną działo. Tego, że przeszedłem piekło. Wiedziała narzeczona, rodzice i lekarze. Tylko oni. Nawet koledzy z Legii nie mieli pojęcia - tak rozpoczna się bardzo mocny wywiad z Michałem Masłowskim, który ukazał się w Polska The Times. W ostatnich 12 miesiącach "Masło" przeszedł bardzo poważną chorobę, po której długo dochodził do pełnej sprawności oraz był w depresji.

- A więc wszystko zaczęło się… Przed rokiem, latem. Od pewnego czasu miałem dziwne objawy. A to czułem palenie w plecach, a to uciążliwe swędzenie nogi. Z lekarzami kilkukrotnie robiliśmy prześwietlenia, ale nie wychodziło na nich nic szczególnego. A więc trenowałem. Raz było lepiej, raz gorzej. Po mocnej rozgrzewce kłopoty znikały. Ale gdy wstawałem rano to nie mogłem wyprostować nogi. Tak jakby ktoś przywiązał mi sznurkiem stopę do pośladka. (...) w pewnym momencie zacząłem tracić siłę nogi. Nie mogłem stanąć na palcach, nie mogłem się wybić, kolano mi uciekało. Pojawiał się niedowład. Najgorsze zaczęło się w dniu rewanżowego meczu z Kukësi w eliminacjach Ligi Europy. Rano mnie złożyło. Obudziłem się bez czucia w nodze. Nie mogłem wstać z łóżka. Przyszedł trener Berg i zbladł. Wyglądałem jak śmierć. Leżałem w hotelu i wyłem z bólu. Nie mogłem stanąć o własnych siłach. Od razu odesłali mnie do szpitala. Dostałem najsilniejszy z możliwych lek przeciwbólowy. Nie mogłem podnieść nogi (...) - wspomina pomocnik Legii.

Okazało się, że Masłowski miał podwójny ucisk przepukliny na nerw w okolicach kręgosłupa. Na szczęście nerwy nie zostały uszkodzone. - W najgorszym wypadku mógłbym skończyć nawet na wózku inwalidzkim (...) Lekarze powiedzieli, że po zabiegu kilka miesięcy to minimum zanim wrócę do pełnej sprawności. A zdarza się, że trwa to i rok.

Po zabiegu Masłoski był w głębokiej depresji i chciał wszystko rzucić. - Myślami byłem w innym świecie. Piłka mnie nie interesowała. Codziennie robiłem to samo: rano się rozciągałem, było fajnie, a następnego dnia znów wszystko bolało. Nie było efektów. I wpadłem w apatię. Wszystko miałem w dupie. Nawet hejt w internecie. Wiesz co jest najgorsze? Że wcześniej sam nie chciałem dopuścić do siebie myśli, że jest źle. Bagatelizowałem to. Wkręcałem sobie, że na pewno zaraz przejdzie. I przeciągałem sprawę. (...) Uparty jestem. W Zawiszy dwa lata zaciskałem zęby i walczyłem z bólem. Też miałem przez to kłopoty, przez urazy wypadło mi z pół roku. Wkurzam się strasznie, bo co kontuzja, to operacja. Przez tą moją ambicję nie raz zbierałem nie tylko plony, ale i błoto. (...) Nazywają mnie niewypałem transferowym i po części to rozumiem. Legii dużo nie dałem, choć było wiele „ale”… Czy wypaliłem? Nie. Nie chcę się tłumaczyć, ludzie i tak wiedzą swoje. A może to moja wina? Jest mi przykro, że tak wyszło. (...) Żałuję tylko, że jestem w Legii, a w niej nie gram. Samo „bycie” mnie nie bawi. W Warszawie jestem spalony. Wiem, że zawiodłem. Nie tylko kibiców, ale i siebie - dodał Masłowski.


Polecamy lekturę całego wywiadu, który przeprowadził Sebastian Staszewski, na stronie Polska The Times.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.