Kątem oka
REKLAMA

Kątem oka - 26. tydzień z głowy

Qbas, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Rok. Najmniej rok – jak to powiadali w „Misiu” twórczy strażnicy prawa. Mniej więcej tyle czasu minęło od ostatniego „KO”. Świat poszedł do przodu. Zwłaszcza ten legijny. Gdy powstało poprzednie „KO”, trenerem był Berg, cała Polska przeżywała „piłkarski Smoleńsk” po starciu Legii przeciwko Jagiellonii, a pan Probierz musiał sobie pier… whisky. Dziś mamy trenera z Albanii i samo to jest dość niecodzienne. W każdym razie – witajcie ponownie, miło być przez Was czytanym!

Poniedziałek. Euro 2016 trwa w najlepsze. Delektujemy się meczami, Jackiem Gmochem i Studiem Yayo. Tymczasem czarne chmury gromadzą się nad Legią, bo po świetnych występach na mistrzostwach ustawia się kolejka chętnych po Michała Pazdana. Klauzuli odstępnego nie ma, a Legia podobno jest gotowa sprzedać go za 3-3,5 mln euro. Straciliśmy już Artura Jędrzejczyka, lada chwila stracimy Ondreja Duda (all the best!) i Nemanję Nikolicia. Zanosi się więc na trudne lato i jeszcze trudniejszą jesień. Jeśli można, to sugerowałbym Wam uzbroić się w cierpliwość. Będziemy cierpieć, nawet jeśli na miejsce odchodzących przyjdą świetni zawodnicy, to trochę potrwa zanim zaczną stanowić o obliczu zespołu. O ile w ogóle się pojawią, i o ile nie będzie już za późno na jakąkolwiek fazę grupową. O tytuł zaś byłbym spokojny. Na razie.

Wtorek. Po transferze Thibault Moulina dyrektor Michał Żewłakow zapowiada, że Legia pozyska jeszcze 2-3 zawodników. Miejmy jednak nadzieję, że chodziło mu o 3-4… Pozostając zaś przy Moulinie, wygląda na to, że wreszcie pozyskaliśmy do środka pola zawodnika, jakiego potrzebowaliśmy od … no gdzieś od momentu odejścia Janusza Gola. Człowieka, który potrafi rozegrać piłkę, a jednocześnie angażuje się w grę obronną. Miejmy nadzieję, że kończy się w Legii era przecinaków w stylu Ivicy Vrdoljaka, czy Ariela Borysiuka. Skoro zespół ma iść do przodu, co możliwe jest jedynie poprzez regularne rozgrywanie meczów w pucharach, to musimy dostosować się do pewnych standardów w grze. Drużyna musi być odpowiednio zbalansowana. Tę równowagę mogą dać środkowi pomocnicy. Duet Jodłowiec – Moulin brzmi całkiem nieźle.

Środa. Po kilkunastu dniach treningów nareszcie błysnął Sadam Sulley. Po starciu z naszym nowym nabytkiem Kasaper Hamalainen nabawił się bowiem kolejnego urazu.

fot. Mishka / Legionisci.com

To dopiero 9. dolegliwość Fina od czasu przenosin z Poznania. Można też przypuszczać, ba, nawet być pewnym, że nie ostatnia. Tymczasem kontrakt jeszcze długi. W ten sposób przypomniał mi się ON



Czwartek. Odpadliśmy z Euro 2016. W ćwierćfinale. Polska. Dla mojego pokolenia, przyzwyczajonego do klęsk, porażek, frajerstwa, żenady itd., to nie do wiary. Reprezentacja nie pokazała na tym turnieju wprawdzie nic wielkiego, ale udowodniła, że serduchem do gry, walecznością można zdziałać bardzo wiele. Nawet jeśli gwiazdy nie są w najwyższej formie. Poza tym, jak mawia Radek „Rzeźnik” z kartofliska.pl, nie ma już silnych drużyn. #HUH! #Anglia



Szkoda, bo Portugalia była bardzo słaba. Niestety, my okazaliśmy się być jeszcze słabsi. Niewiele. Odrobinę. O pudło jednego z najlepszych w zespole. Ale, cholera, jednak. Na pocieszenie powiem Wam, że u mnie na podwórku, a u Was pewnie też, dzieciaki przestały być Messim, Cristiano Ronaldo, czy Ibrahimoviciem. Teraz słyszę, że gra Lewandowski, strzela Krychowiak, broni Fabiański, a mój 2,5-letni synek mówi, że jest Pazdan.



(Michał Pazdan z 990 kostek Rubika)

Piątek. Piąteczek, piątunio. Przez kraj przeszła fala oburzenia po wypowiedzi Maryli Rodowicz, w której skrytykowała zaangażowanie polskich piłkarzy i przyrównała do swojego na koncertach. Nie zgadzam się z panią Marylą, ale litości, te słowa to prawdziwa perełka wśród rzeki słodkiego pierdzenia wylewającej się z każdego kąta. Mieszanie pani Rodowicz z błotem za to, że powiedziała, jak sprawy się miały w jej ocenie, to, delikatnie mówiąc, nieporozumienie. A tak na marginesie: już chyba nikt nie przebije jej z piłkarską piosenką:



Weekend. Po kolejnym słabiutkim występie Legii w sparingu ulało się nieco trenerowi Hasiemu: „Musimy mieć więcej jakości w kadrze, a także większe pole manewru przy ustalaniu wyjściowej jedenastki”. I z jednej strony można go zrozumieć, ale z drugiej przecież wiedział na co się pisze: że będzie miał 5 graczy na Euro, że odejdzie Jędrzejczyk, a prawdopodobnie też Nikolić i Duda. No dobra, sprzedaży Pazdana mógł się nie spodziewać, ale wiedział, że też nie będzie go miał na przygotowaniach. Wiedział też chyba jakimi możliwościami dysponuje klub i jakim potencjałem. Uczenie naszych zawodników gry opartej o utrzymywanie się przy piłce to był początek końca każdego szkoleniowca. W tym składzie, to po prostu się nie udaje. Pozostaje potem granie po obwodzie i podania w poprzek. Jak już mówiłem, będzie bolało.

Kącik „Ulubieńcy lat minionych” poświęcimy tym razem jednemu z bohaterów reprezentacji Polski na Euro 2016. Łukasz Fabiański. Niepozorny typ, zwany pieszczotliwie „Bambim” (kto pamięta dlaczego?), skończył już 31 lat, a w Legii pojawił się jako 20. latek. w styczniu 2005 r.



To było grane. W tym roku po raz pierwszy w historii zagraliśmy w ćwierćfinale Mistrzostw Europy. 8 lat temu zaś na nich zadebiutowaliśmy. „Na dzień dobry” przegraliśmy z Niemcami.

Skrót meczu Polska - Niemcy

Trochę się zmieniło od tamtej pory, co nie?

Zdjęcie tygodnia (tym razem filmik)



Autor: Qbas
Twitter: QbasLL
Kątem Oka na FB




przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.