Kątem oka
REKLAMA

Kątem oka - 30. tydzień z głowy

Qbas, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Koniec lipca wreszcie przyniósł lekką ulgę Legii i jej kibicom. Zespół wygrał arcyważne spotkanie na Słowacji, dołożył do tego wspaniałą „remontadę” w Płocku, a do tego został poważnie wzmocniony. Do drużyny dołączył już skrzydłowy Langil, niedługo przyjdzie czołowy stoper ligi Dąbrowski, a to nie koniec. Co równie istotne, nie odszedł ani Pazdan, ani Nikolić. Nic tylko przejść Trenczyn, w IV rundzie wpaść na Celtic i awansować do Ligi Mistrzów!

Poniedziałek. Odbyło się losowanie 1/16 finału Pucharu Polski. Legia trafiła na Górnik Zabrze, z którym 10 sierpnia zagra na wyjeździe. Nie można było wylosować lepiej! Nie będzie to żadna Stal Sanok, a utytułowany rywal z I ligi. Można będzie więc bez wielkiego wstydu wystawić trzeci garnitur i odpaść z rywalizacji. Zwłaszcza, że przecież każdy mecz na wyjeździe jest bardzo trudny.

A tak to było 10 lat temu:



Wtorek. Legia pozyskała utalentowanego rapera Steevena Langila. Oprócz jednak muzykowania, Francuz jest podobno dobrym piłkarzem, choć ze stabilizacją formy bywa u niego różnie. Jakby jednak nie patrzeć, to kolejny zawodnik w sile wieku, z bogatą przeszłością w solidnych ligach i zespołach. A skoro jest utalentowany muzycznie, to może jakiś duet z Eldo?



Liczymy jednak, że znacznie lepiej będzie wypadał na murawie niż na scenie.

Środa. Patrząc na średnią wieku drużyny AS Trencin mogliśmy zadawać sobie pytanie: co oni umio, te ci młodzi wilcy? Okazało się, że całkiem sporo. Nie mają jednak czegoś kluczowego w piłce – instynktu samozachowawczego. Atakowali Legię z rozmachem, ostrzeliwali bramkę, ba, nawet bywało groźnie, jak na początku II połowy. Tylko, że to było wszystko. Po godzince chłopcy opadli z sił, a za grę wzięli się mężczyźni. Skończyło się to więc na 1-0 dla Legii. Skrót meczu możecie obejrzeć poniżej:



W rolach głównych:

Indiana Jones – Nemanja Nikolić.

Czwartek. Wychwalane ze wszystkich stron Zagłębie Lubin przegrało u siebie 1-2 z duńskim zespołem o trudnej do zapamiętania nazwie. Wspaniały lider naszej Dupoklasy dołączył do Cracovii i Piasta, które po epizodzie w Europie postanowiły się skupić na lidze. Oczywiście lubinianom nie odbieram szans przed rewanżem, mogą przecież wygrać dwoma bramkami. Będzie jednak o to o tyle trudno, że dotychczas we wszystkich 5 meczach eliminacji do eliminacji eliminacji Ligi Europy zdobyli 4 gole. W każdym razie ściskam kciuki, by się udało im się wejść do fazy grupowej. Z ciekawością będę obserwował, jak pogodzą grę w LE z liderowaniem w Ekstraklapie. Zresztą z grą Zagłębia w pucharach kojarzy mi się tylko ich dwumecz z 1995 r. Wówczas do Lubina przyjechał AC Milan. Grano bodajże o 13:30 (w każdym razie była to pora zajęć lekcyjnych, bo siedziałem w szkole), gdyż na obiekcie Zagłębia nie było sztucznego oświetlenia. Włosi błagali, by przenieść spotkanie na w miarę cywilizowany obiekt. Wszyscy bowiem tracili pieniądze za prawa telewizyjne – mecz o tej porze nie cieszył się wielkim zainteresowaniem. Lubinianie honorowo pozostali nieugięci. Wszystko zaś skończyło się wynikiem 1-8 w dwumeczu.



Piątek. Rozpoczęła się 3. kolejka naszej ukochanej ligi. Ruch w Gdyni udowodnił, że do końca będzie liczył się w rywalizacji o utrzymanie. Lech zaś... No jak to Lech. Co ciekawe, jeden z ich zawodników splunął w kierunku kibiców. Że mu się chciało…



Swoją drogą serwis kkslech.com (pozdrawiamy!) napisał, że ów zawodnik może się tak zachowywać w Arce, a nie w Lechu. Ałć. Nie ma jak zgoda.

Weekend. To przede wszystkim wielki mecz w Płocku. Na mazowiecką prowincję zjechała bowiem Legia. Można było do woli sobie poużywać. Tym bardziej, że tubylczy gracze prowadzili po 10 minutach już 2-0. Potwierdziła się stara zasada trenera Michniewicza, że 2-0, to niezwykle niebezpieczny wynik. Legia jeszcze przed przerwą wyrównała, a bramkę po zwodzie a`la Radović zdobył Kucharczyk. Wynik po zmianie stron ustalił zaś Lewczuk i Hasi po raz pierwszy triumfował w lidze. Natomiast trener Wisły pochwalił bluzgających na Legię lokalsów, który kilkukrotnie dziękował im za wspaniałą atmosferę. Chapeau bas!

Rubryka „Ulubieńcy lat minionych” gości dziś Inakiego Astiza. Hiszpan odszedł z Legii ponad rok temu do cypryjskiej potęgi APOEL Nikozja. Oczywiście wygrał ligę, ale szło mu różnie: grał sporo, sporo był kontuzjowany, więc jakby wszystko w normie. Latem wrócił do podstawowego składu i być może wraz z kolegami stanie na drodze swego poprzedniego klubu do Ligi Mistrzów. Los to figlarz.

A Inaki w Legii debiutował 9 lat temu. W takim oto zapomnianym spotkaniu:



Zdjęcie tygodnia.

fot. Mishka / Legionisci.com

Król Płocka!

Autor: Jakub Majewski "Qbas"
Twitter: QbasLL
Kątem Oka na FB


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.