Legia przed meczem z Dundalk FC- fot. Kamil Marciniak / Legionisci.com
REKLAMA

Legioniści o meczu z Dundalk FC

Wiśnia i Fumen, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Arkadiusz Malarz: Daleko nam od optymizmu odnośnie naszej gry. Cel został jednak zrealizowany i z tego się cieszymy. Po ostatnim gwizdku zeszło z nas duże ciśnienie. Nie uspokoił nas wynik z pierwszego meczu. Oszołomiło nas za to trafienie Irlandczyków z pierwszej połowy. Po czerwonej kartce zrobiło się nieco nerwowo, ale poradziliśmy sobie w dziesięciu. Sami chcielibyśmy, żeby nasza gra wyglądała inaczej. Teraz nie ma już wymówek i musimy się koncentrować na grze w ekstraklasie.

Tomasz Jodłowiec: Nie było lekko, mecz nie układał się po naszej myśli. Byliśmy dobrze nastawieni ale boisko pokazało co innego. Musieliśmy wziąć się w garść i w dziesiątkę zagraliśmy lepiej niż w jedenastu. Po straconym golu trzeba było zachować spokój, ponieważ nerwy nie były dobrym doradcą. Potem nie pozwoliliśmy naszemu przeciwnikowi na zbyt wiele i czym dłużej tym lepiej to wszystko wyglądało. Pokazaliśmy charakter i cieszymy się z awansu, ponieważ w każdym meczu graliśmy konsekwentnie. Brakuje nam jeszcze trochę do pełni formy, ale nie ma co robić zamieszania. Musimy być razem jako drużyna. Michał dużo nam dał w końcówce. Wszyscy po czerwonej kartce musieliśmy więcej biegać.

Vadis Odjidja-Ofoe: Wszyscy jesteśmy szczęśliwi z awansu do Ligi Mistrzów. To był dla nas trudny mecz, ponieważ w pierwszej połowie nasi rywali tylko raz nam zagrozili i od razu zdobyli gola. Potem udało nam się zachować więcej koncentracji od naszych przeciwników i do wyrównania mogliśmy doprowadzić nawet wcześniej. Strzelony gol w końcówce dał nam wiele radości. Myślę, że niezadowolenie kibiców po takim spotkaniu bierze się również z naszej postawy w lidze. Ostatnio przegraliśmy, więc mogą czuć się nieco rozczarowani. Każdy, kto oglądał mecz może jednak powiedzieć, że mieliśmy przewagę nad Dundalk. Teraz możemy skupić się na rywalizacji w ekstraklasie i na tym, aby zbudować silną Legię.

Steeven Langil: Irlandczycy grali twardo, ale nie zamierzam szukać żadnych wymówek. Czuję się bardzo dobrze, wiedząc że awansowaliśmy do Ligi Mistrzów. Nie ma co ukrywać, że na boisku muszę jeszcze lepiej poznać się z kolegami z drużyny. Nie miałem ostatnio dobrego przygotowania fizycznego, więc w tym meczu nie byłem w swojej najlepszej formie. W fazie grupowej chciałbym trafić na jak najmocniejszych przeciwników.

Michał Pazdan: Mecz od początku nie układał się po naszej myśli. Nasza gra w ataku pozycyjnym pozostawiała wiele do życzenia. Najważniejsze, że jest jednak awans. My i kibice chcemy, żeby Legia grała ładniej dla oka. Należy jednak pamiętać, że wszystko zaczyna się od obron, a w sześciu spotkaniach w pucharach straciliśmy tylko dwie bramki. To jest dobry wynik. Wiemy, że wszystko pójdzie do przodu. Przyszło do nas trzech nowych graczy, którzy od razu wskoczyli do pierwszego składu. Nie mieliśmy zbyt wiele czasu, aby się zgrać. Do przerwy Dundalk stworzył sobie jedną szansę i od razu zdobył gola. Wydawało się, że zepchniemy rywala do defensywy... Teraz trzeba się skupić na poprawie gry i myśleć o przyszłości. Ciężko powiedzieć, czy dzisiaj decydowała psychika. Po to się gra w piłkę, aby w takich meczach występować. Pamiętam Legię w Lidze Mistrzów sprzed 21 lat. Pamiętam, że spadł spory śnieg i trzeba było odśnieżać boisko dzień przed meczem. Zawsze kibicowałem polskim zespołom, które walczyły o awans do fazy grupowej LM. Gdy się występuje na boisku, to jest to zupełnie inne odczucie niż przed telewizorem.

Nemanja Nikolić: Mam jeszcze ważny kontrakt z Legią, więc na razie nigdzie się nie wybieram. Czytałem w prasie dużo spekulacji na mój temat i byłem zdziwiony informacjami, że to mój ostatni mecz w tej drużynie. Decyzję odnośnie mojej przyszłości podejmę wspólnie z klubem. Gra w Lidze Mistrzów to wielka motywacja dla każdego piłkarza. Mam jeszcze siedem dni do końca okna transferowego. Na razie jestem zrelaksowany i szczęśliwy z awansu. W fazie grupowej nie ma łatwych zespołów. Chcę zmierzyć się z najlepszymi, to byłoby dla nas wspaniałe doświadczenie. Musimy cieszyć się z tego, że awansowaliśmy do tych rozgrywek pod tak długim czasie. Dzisiaj nie zaprezentowaliśmy się zbyt dobrze, ale towarzyszyła nam ogromna presja. Brakowało nam wykończenia akcji w ataku. Dzięki Bogu udało się osiągnąć to, na czym nam zależało. Najważniejsze jest teraz, że Legia zagra w Lidze Mistrzów.

Igor Lewczuk: Fizycznie czuliśmy się dobrze, ale styl gry wyobrażaliśmy sobie inaczej. Zamierzaliśmy dominować, a to my pierwsi straciliśmy gola. Znów musieliśmy drżeć do końca o wynik. Niektórzy może śmiali się z naszych rywali, ale z każdym trzeba było wygrać. Zdawałem sobie sprawę, że po czerwonej kartce może zacząć się horror. Tak naprawdę to jednak nam pomogło. Wydaję mi się, że potem lepiej graliśmy i łatwiej utrzymywaliśmy się przy piłce. Mam nadzieję, że wreszcie uda nam się wskoczyć na właściwe tory. Teraz zejdzie z nas ciśnienie i będziemy grali tak, jak powinniśmy. Mogę powiedzieć, że chciałbym zagrać w fazie grupowej z Barceloną.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.