fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Plusy i minusy po meczu z Jagiellonią

Jeleń, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W piątkowym meczu nastąpiło starcie między dwoma mocami. Gospodarze byli bardzo mocni w gębie, a piłkarze Legii na boisku. „Wojskowi” po profesorsku wypunktowali Jagiellonię i pokazali, że oprócz flag legioniści potrafią wywozić z Białegostoku też komplety punktów.

Vadis Odjidja-Ofoe + - Jeśli w ogóle można mówić o diamentach w Ekstraklasie, to legijna koszulka z numerem 8. skrywa całkiem pokaźną liczbę karatów. Vadis zagrał rewelacyjny mecz, choć na początku – podobnie jak całej drużynie – szło mu dość opornie. Po przerwie pokazał jednak dlaczego określa się go najlepszym piłkarzem polskiej ligi. Obsługiwał kolegów świetnymi podaniami, miał niesamowity przegląd pola, aż wreszcie w 62. minucie zdobył gola kolejki i poważnego kandydata do bramki sezonu. Pod koniec spotkania skwitował swój występ asystą drugiego stopnia przy bramce Prijovicia, kiedy znakomicie wypatrzył wbiegającego Hamalainena, a w ostatniej akcji meczu zupełnie znienacka po raz drugi przepiękną prostopadłą piłką obsłużył Szwajcara. Jedyną wtopę zaliczył w 76. minucie, kiedy spektakularnie nie trafił z 5 metrów na pustą bramkę – no cóż, Ekstraklasa musi pozostać Ekstraklasą.

Jakub Rzeźniczak + - Z kapitanem w takiej dyspozycji można nie tylko grać w piłkę, ale nawet brać udział w regatach. „Rzeźnik” w Białymstoku bardzo poważnie wziął sobie do serca swój pseudonim, bo z rywali naprawdę robił pasztet podlaski. Kuba raz po raz nękał białostocczan świetnymi interwencjami, a kiedy ci już witali się z gąską, to za każdym razem „do widzenia” mówiły im fantastyczne wślizgi Rzeźniczaka. Gdyby nie jego interwencje w 35. i 55. minucie, moglibyśmy wracać do domu w dużo gorszych humorach.

Michał Pazdan + - Miejscowi kibice nie przyjęli go w Białymstoku najlepiej, ale to i tak nic w porównaniu z powitaniem, jakie Michał zgotował napastnikom „Jagi”. Gospodarze musieliby chyba umieć latać, żeby przejść zaporę postawioną przez „Pazdka”. Nasz stoper przez cały mecz utrzymywał stuprocentową koncentrację, znakomicie czytał grę i zawsze był o krok przed piłkarzami rywala. Genialnie zablokował strzał Romańczuka w 21. minucie, a chwilę potem powtórzył swój wyczyn wybijając piłkę poza boisko. Można przyczepić się tylko do niewykorzystanego podania z 12. minuty, kiedy Michał źle uderzał głową, ale to zaledwie kropelka dziegciu w naprawdę wielkiej beczce miodu.

Guilherme + - „Mały, ale wariat” - to powiedzenie idealnie sprawdza się w przypadku Brazylijczyka. „Gui” od początku dawał kolegom sygnały do ataku – najpierw w 16. minucie popisał się znakomitym uderzeniem z rzutu wolnego, które z najwyższym trudem odbił Marian Kelemen. Potem jednak słowacki golkiper nie miał nic do powiedzenia, kiedy filigranowy pomocnik Legii posłał na bramkę potężny strzał, dając tym samym prowadzenie naszemu zespołowi. W pierwszej połowie był najlepszy na boisku, w drugiej nieco mniej rzucał się w oczy, ale to dlatego, że odciążyli go Miro Radović i Vadis Odjidja-Ofoe. Na minus można policzyć mu tylko niedokładne wybicie z 65. minuty gry.

Bartosz Bereszyński + - Jest ostatnio w takim gazie, że jeszcze trochę i będziemy mogli uniezależnić się energetycznie od Rosji. „Bereś” w Białymstoku potwierdził, że rozgrywa jeden z najlepszych okresów w karierze. W obronie był praktycznie bezbłędny – znakomicie zabezpieczył całą prawą flankę, dzięki czemu mógł poszaleć także z przodu. Potrafił błysnąć świetnym rajdem, czy posłać do kolegów otwierające podanie. Nie zapominał jednak przy tym o jego podstawowych obowiązkach i kiedy trzeba było, to notował świetne powroty do defensywy. Brak Jędrzejczyka w końcu przestał boleć.

Miroslav Radović + - Jeśli ktoś przed sezonem twierdził, że „Rado” nie przyda się Legii, to musi uderzyć się w piersi i to najlepiej kilka razy. 32-latek w Białymstoku grał z taką lekkością, jakby liczby wyrażające jego wiek zamieniły się miejscami. Nie bał się pojedynków jeden na jeden, bo w tych rywale musieli uznawać jego wyższość. Przed zejściem do szatni znakomitym wycofaniem do Guilherme zapewnił sobie asystę, a i po przerwie był wiodącą postacią w warszawskiej ofensywie. To on wpuścił w uliczkę Kopczyńskiego, dzięki czemu pomocnik Legii mógł zanotować asystę przy golu Odjidji. Mankamenty w grze Serba naturalnie były – w pierwszej połowie zdecydowanie zbyt często pozwalał sobie na straty, ale swoją postawą w całym meczu, zrehabilitował je z nawiązką.

Michał Kopczyński + - Początek meczu – delikatnie mówiąc – wyszedł mu średnio. „Kopa” grał bardzo niepewnie, tracił piłkę i przede wszystkim otrzymał niepotrzebną kartkę już w 3. minucie gry. Na szczęście w przerwie trener Magiera zrobił z Michałem porządek i na drugą część spotkania Michał wyszedł nastawiony jak szwajcarski zegarek. Świetnie zabezpieczał tyły, notował odbiory w środku pola i potrafił pokazać się także z przodu, gdzie w 62. minucie znakomitym wycofaniem asystował przy bramce na 0-2. Przypadek Kopczyńskiego pokazuje, że nigdy nie jest za późno na spełnienie marzeń – wszedł do poważnej piłki mając na karku 24 lata i w niczym nie odstaje od kolegów z drużyny.

Adam Hlousek + - Rewelacyjnie grający „Bereś” sprawił, że sporo osób zapomniało o pracy, jaką w piątkowe zwycięstwo włożył czeski obrońca. Adamowi co prawda przydarzało się więcej błędów niż jego koledze po prawej stronie (Hlouskowi zdarzyło się głupio stracić piłkę i zdecydowanie zbyt łatwo dać się przejść rywalowi w 21. minucie), ale summa summarum defensor Legii zaprezentował się solidnie. Potrafił dobrze przeciąć akcję rywala, walczył o każdą bezpańską piłkę i raz po raz wykonywał rajdy od jednego do drugiego pola karnego. Podobno trener narzeka na brak konkurencji na lewej obronie – nie wiemy jednak kogo musielibyśmy kupić, żeby Hlousek oddał miejsce w składzie.

Arkadiusz Malarz + - Pierwszy strzał na jego bramkę Jagiellonia oddała dopiero w 70. minucie, ale za to jaki. Niesygnalizowane uderzenie Romańczuka z bliskiej odległości miało pełne prawo wpaść do siatki, jednak Arek popisał się znakomitym refleksem i wychwycił próbę rywala. Przez cały mecz ograniczał się tylko do pewnych wyjść z bramki, gdzie gospodarze zdołali nabić mu niejednego guza. Przy trafieniu na 1-3 nie miał absolutnie nic do powiedzenia.

Nemanja Nikolić - - Można go bronić gdy na kilka sytuacji wykorzystuje choć jedną, ale ciężko to robić w momencie, kiedy nie stwarza ich sobie wcale. W Białymstoku „Niko” był cieniem samego siebie – notorycznie tracił piłkę, niedokładnie podawał i przegrywał pojedynki z obrońcami gospodarzy. W 52. minucie dostał świetne prostopadłe podanie, ale był po prostu za wolny żeby do niego dobiec. Z takiej formy Nikolicia może skorzystać jedynie Aleks Prijović.

Waleri Kazaiszwili - - „Jak to mówią młodzi ludzie – masakracja”. Gruzin mentalnie został w szatni, bo na boisku po prostu go nie było. Pewnie zdążył się już nauczyć imion kolegów – teraz wystarczy już tylko nauczyć się z nimi grać i wszyscy będą mogli być zadowoleni.

Zmiennicy:

Aleksandar Prijović + - Zmienił na boisku Nikolicia i przez kwadrans zrobił więcej niż Węgier przez cały mecz. „Prijo” zdobył bramkę na 0-3, a potem wynik meczu ustalił Kucharczyk, który dobijał uderzenie Szwajcara. Szkoda też zmarnowanej okazji z 90. minuty, ale napastnika rozlicza się z bramek, a jeśli ten zdobywa je po wejściu na boisko na piętnaście minut przed końcem meczu, to i tak jest naprawdę nieźle.

Michał Kucharczyk + - Prawdziwie dobra zmiana. Michał przysporzył sporo problemów defensywie gospodarzy. Już 10 minut po wejściu na boisko mógł zanotować asystę, ale jego kapitalne podanie zmarnował Odjidja. „Kuchy” w końcu dopiął swego, gdy w końcówce odważnie poszedł za akcją, dzięki czemu to on ustalił wynik spotkania.

Kasper Hamalainen + - Fin nie przebywał na murawie nawet dziesięciu minut, a mimo to udało mu się zanotować dwa świetne podania, z których jedno otworzyło Prijoviciowi drogę do pustej bramki. 5 minut na placu gry i asysta – szanujemy to.


REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.