Vadis Odjidja-Ofoe strzela gola na 5-0 - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Kopała Ekstraklasa - podsumowanie 19. kolejki

Jeleń, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Zapewne znane jest Wam uczucie, kiedy zadowoleni ze swojej pracy chcecie iść spać, a tu nagle okazuje się, że o czymś zapomnieliście i czeka Was jeszcze kilka godzin roboty. Nie inaczej jest z Ekstraklasą, bo chociaż wszyscy chcielibyśmy zaszyć się już w rodzinnej atmosferze domowych pieleszy, 19 kolejek to wciąż za mało i musimy dobić do 20. Zapraszamy zatem na wspólne dobijanie się podsumowaniem przedostatnich meczów rundy jesiennej.

Pogoń Szczecin 1-1 Zagłębie Lubin
Przed włączeniem skrótu tego spotkania wyświetliła się reklama gry, w której łowi się ryby. Musi być to równie porywające jak oglądanie zmagań w pierwszym meczu kolejki. Boisko w Szczecinie postanowiło dostosować się do stanu infrastrukturalnego stadionu, a zaraz potem do poziomu ogólnej rozpaczy dorównał także mecz Pogoni z Zagłębiem. Wiadomo, że nikt nie lubi biegać po dworze w piątkowe grudniowe wieczory, więc piłkarze nie pałali zbytnią chęcią zrobienia przeciwnikowi krzywdy. Krzywdę za to zrobił sobie sam Kuba Słowik, bo golkiperowi „Portowców” dośrodkowanie ze skrzydła, udało się wbić do własnej bramki. To zmotywowało kolegów Słowika i niecałe 2 minuty później gospodarze przeprowadzili kombinacyjno-przypadkową akcję, dzięki czemu Adam Frączczak doprowadził do remisu. Pierwszy mecz kolejki, pierwsza padaka, pierwsze babole – nihil novi.

VIDEO: Słowik źle przeczytał instrukcję obsługi kleju do rękawic

Lechia Gdańsk 3-0 Śląsk Wrocław
Dobrze, że Śląsk Wrocław nie produkuje prezerwatyw, bo gdyby one odznaczały się podobną defensywną skutecznością co drużyna WKS-u, to przyrost naturalny w Polsce wzrósłby o jakieś 300%. Goście nawet przez chwilę nie próbowali udowadniać, że na czymkolwiek im zależy i zgodnie uznali, że jak ta Lechia tak bardzo chce odnieść zwycięstwie to ok, są w życiu rzeczy ważniejsze, więc oni nie będą na siłę robić problemów. Żeby przypadkiem nie zdenerwować gospodarzy, podopieczni wybitnego przedstawiciela polskiej myśli szkoleniowej strzelali wszędzie tam, gdzie akurat nie stała bramka. Za to kiedy gdańszczanie zapędzali się pod ich pole karne, wówczas byli jak brama w „Panu Tadeuszu” - „(...) na wciąż otwarta przechodniom ogłasza, że gościnna i wszystkich w gościnę zaprasza”. A tak zapraszał Grajciar przy bramce na 1-0:

VIDEO: Wybitna postawa defensywna Grajciara

Górnik Łęczna 3-0 Bruk-Bet Termalica Nieciecza
1503 – dokładnie tylu koneserów futbolu pojawiło się w Lublinie, by oglądać zmagania w polskim El Clasico. Kibice postawili nie na ilość, ale na jakość. Piłkarze natomiast nie postawili na nic i dzięki temu mogliśmy zobaczyć pojedynek, jaki najbardziej cieszy nasze serca i umysły. Już w 5. minucie fanom dane było podziwiać akcję z najwyższej półki, kiedy najpierw Kędziora nie trafił w piłkę otrzymawszy ją trzy metry od bramki, a następnie sztuka dobitki nie powiodła się jego stojącemu cztery metry dalej koledze. Górnik Łęczna odpowiedział dwoma sam na sam – najpierw Śpiączka kopnął w bramkarza, a potem Drewniak stojąc oko w oko z Małeckim i mając do niego jakieś 2 kroki, postanowił podać mu piłkę. W takim meczu musiały wreszcie paść gole, więc Paweł Sasin, którego nikt nie podejrzewałby nawet o umiejętność biegu po linii prostej z piłką przy nodze, postanowił wykonać rajd środkiem pola i zdobyć bramkę na 1-0. Drugi gol padł po rzucie karnym Drewniaka – Krzysztof Pilarz co prawda trącił piłkę lewą ręką i prawą nogą, ale zabrakło mu trzeciej kończyny i futbolówka wpadła do siatki. Na 3-0 w doliczonym czasie trafił Grzelczak i Górnik Łęczna wygrał pierwszy raz od września, co pozwoliło mu zobaczyć światełko w tunelu. W niedzielę to światełko powinno porządnie zgasnąć, bo z takimi ogórkami chyba jednak nie mamy prawa stracić punktów drugi raz.

VIDEO: Ekstraklasowa skuteczność piłkarzy Termaliki

Wisła Płock 4-3 Ruch Chorzów
W Lublinie było nieźle, ale mecz między Wisłą i Ruchem pozamiatał. Gospodarze wyszli na prowadzenie po tym jak obrońca gości przyjmując piłkę... podał ją do Piotra Wlazło. Było to duże osiągnięcie, ale jeszcze efektowniej postąpili obrońcy Wisły Płock, którzy wycofując futbolówkę do Seweryna Kiełpina, podarowali ją stojącemu na 20-metrowym spalonym Niezgodzie, a wypożyczony z Legii piłkarz bez problemu doprowadził do remisu. Zaczęli strzelać jedni i drudzy, przez co w 48. minucie goście sensacyjnie prowadzili 3-2. Niestety, piłkarzom Ruchu nie wychodzi ostatnio nawet otrzymywanie pensji i w 70. minucie z podania do bramkarza zrobił się rzut karny. Co prawda całość tego meczu zasługuje na wieczne wyrycie w drewnie, ale co wielki finał, to dopiero wielki finał. Strzegący bramki Ruchu Libor Hrldicka zapomniał, że nie jest Manuelem Neuerem i Piotr Wlazło przelobował go z... 50 metrów. Pytanie tylko, co Ruch traci efektowniej – punkty czy wypłaty?

VIDEO: Niezgoda wykorzystuje asystę sezonu
VIDEO: Tak się kończy neuerowanie w Ekstraklasie

Wisła Kraków 1-1 Cracovia Kraków
Zlot Miłośników Noży rozpoczął się bardzo hucznie, bo już w 3. minucie Petar Brlek przepięknym strzałem z dystansu dał gospodarzom prowadzenie. Wkrótce potem spotkanie przygasło jak dobre pierwsze wrażenie Krakowa po opuszczeniu tamtejszej Starówki i na kolejną ciekawą akcję musieliśmy czekać do 50. minuty, kiedy Arek Głowacki strzelał głową z 2 metrów, ale bardziej interesującym wariantem niż zdobycie gola, wydało mu się trafienie w Grzegorza Sandomierskiego. Uderzanie w przeciwnika tak bardzo spodobało się piłkarzom obydwu zespołów, że w 69. minucie postanowili udoskonalić nieco tę technikę i zamiast piłką, zaczęli bić się pięściami. Najbardziej w tym starciu musiał ucierpieć Boban Jović, bo w następnej akcji wybijając piłkę trafił pod nogi Piątka i zrobiło się 1-1. A może słoweński obrońca szykuje się po prostu do zmiany wyznania?

VIDEO: Boban Jović sprytnie daje remis Cracovii

Lech Poznań 1-0 Korona Kielce
Nie można powiedzieć, żeby mecz nie był ciekawy. Oddano w nim 31 strzałów, a sytuacje jakie mieli piłkarze obydwu drużyn, w każdej innej lidze świata zostałyby zamienione na bramki. Nie z Ekstraklasą jednak takie numery, bo futbolistom w mieście doznań, piłka za nic w świecie nie zamierzała pojawić się w siatce. Piłkarzom Korony na drodze stawał kapitalnie broniący Putnocky, a naszym przyjaciołom z Wielkopolski plany pokrzyżowały ich pokrzyżowane nogi. Na szczęście dla gospodarzy, w końcówce plac gry nawiedziło złote dziecko poznańskiej piłki i Dawid Kownacki strzałem w okienko dał gospodarzom skromne zwycięstwo. Z „Kownasiem” jak z golfem z 1994 roku – wystarczyło wyklepać i działa bez zarzutu. Zaczęła za to szwankować skuteczność Marcina Robaka, bo dla snajpera KKS-u pusta bramka okazała się tym razem przeszkodą nie do przejścia. Podobno napastnik „Kolejorza” już teraz zaczął prowadzić wstępne rozmowy z Arkadiuszem Malarzem, aby ten i jemu użyczył uzdrawiającej mocy swoich rąk.

VIDEO: Robaczywe wykończenie Marcina Robaka

Piast Gliwice 1-5 Legia Warszawa
Panowie pewnie znacie to uczucie, kiedy gracie w fifę ze swoją kobietą i dajecie jej fory, ale ona gra tak słabo, że w końcu zabawa się Wam nudzi i wklepujecie jej kilka bramek. Podobnie wyglądało spotkanie Piasta z Legią. „Wojskowi” postanowili prowadzić trochę polotu i finezji do tego „smutnego jak p... miasta” (spacerowałem po Gliwicach przed meczem i mogę zaświadczyć adekwatności cytatu), więc początkowo zgodzili się, by „Piastunki” spróbowały pograć w piłkę. Element stwarzania akcji gospodarze opanowali całkiem nieźle, ale wykończenie zdecydowanie nie jest tym, co Ślązacy lubią najbardziej (no chyba, że chodzi o wykończenie klubowego budżetu, ale tutaj należy zgłosić się do ekspertów z Chorzowa). Legia postanowiła więc skarcić Piasta i zgodnie ze znaną przyśpiewką, wychlastała go po twarzy pewną częścią ciała. A dlaczego gospodarze strzelili tylko jedną bramkę, choć sytuacji mieli naprawdę sporo? A no pewnie dlatego:

VIDEO: Źivec znakomicie opisuje aktualną formę wicemistrza Polski

Arka Gdynia 2-3 Jagiellonia Białystok
Gospodarze wyszli na prowadzenie, kiedy zagrana w pole karne piłka minęła wszystkich, którzy do niej skakali i trafiła na głowę zaskoczonego Łukasiewicza. Nie spodobało się to zawodnikom „Jagi”, więc 4 minuty później było już 1-1. Arka przeprowadziła więc zaskakującą akcję, która zaskoczyła zarówno bramkarza jak i samego strzelającego, bo futbolówka po prostu trafiła w nogę Rafała Siemiaszko, dzięki czemu bramka zdobyła się sama. W drugiej połowie goście zdążyli wyrównać, ale najdziwniejsze w tym meczu miało dopiero nadejść. Szymon Marciniak z sobie chyba tylko znanych przyczyn podyktował rzut wolny pośredni z odległości 5 metrów przed bramką, więc zamienienie go na gola nie przysporzyło przyjezdnym większego problemu. Skandal, hańba i piłkarski Smoleńsk – drużyna wskakuje na fotel lidera po fatalnym błędzie arbitra. I co, trenerze Probierz, jest chęć na whiskey? Bo grant's jest akurat na promocji w Biedronce.

VIDEO: Socha strzela gola za pomocą Siemiaszki

Mem kolejki:
fot. Twitter

Wpis kolejki:
fot. Twitter
Autor: Jeleń
Twitter: JelenLL

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.