Legia Warszawa w Amsterdamie - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Plusy i minusy po meczu z Ajaxem

Jeleń, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

No i koniec. Po ponad półrocznej przygodzie z europejskimi pucharami, nadszedł w końcu moment by powiedzieć „do widzenia”. Legioniści pożegnali się z rozgrywkami, w dwumeczu ulegając Ajaxowi 0-1. Boli, cholernie boli, tym bardziej, że „Wojskowi” mieli po swojej stronie karty, które mogły wygrać to rozdanie. Nie wygrały jednak. Zapraszamy do analizy gry zawodników w ostatnim meczu naszej europejskiej przygody.

Michał Pazdan + - Już w pierwszej fazie meczu błysnął fenomenalnym wybiciem, kiedy wślizgiem zablokował Dolberga na sekundę przed uderzeniem. Do jego postawy w obronie nie sposób się przyczepić. Grał pewnie, skutecznie przecinał zagrania piłkarzy Ajaxu, wiedział kiedy wybić piłkę, a kiedy się z nią zastawić. Jego genialny wślizg z 90. minuty można pokazywać w akademiach piłkarskich na całym świecie. Oprócz tego podłączał się też do akcji ofensywnych, jednak tam zdarzały mu się drobne błędy, jak na przykład niedokładny przerzut z końcówki spotkania.

Vadis Odjidja-Ofoe + - Może nie był to ten sam Vadis, który w pojedynkę przechodził obrońców Realu i ładował bramkę w okienko, niemniej Belg w Amsterdamie pokazał swój potencjał. Już od początku niezłym pressingiem naciskał piłkarzy rywala, często pokazywał się z przodu, biorąc na siebie odpowiedzialność za rozgrywanie piłki. Mógł nawet zdobyć gola, ale obrońca uprzedził go o czubek buta. Idealnie jednak nie było, bo Odjidja nie ustrzegł się strat, a jego strzał z pierwszej połowy pozostawił naprawdę bardzo wiele do życzenia. Tak czy owak nasz pomocnik zagrał niezłe zawody i kto wie, jak by się one skończyły, gdyby za partnera miał jeszcze Radovicia. Ale gdyby ciocia miała wąsy, to by była wujkiem.

Maciej Dąbrowski + - Nie był w tym meczu zrobiony z tej samej jakości materiału co Pazdan, niemniej godnie prezentował się u boku kolegi. Maciek notował niezłe wybicia, dobrze przecinał też akcje rywali. Starał się pomagać kolegom także z przodu – oddał niezły strzał na bramkę Ajaxu w 76. minucie i próbował odważnych przerzutów do kolegów, w których jednak pomylił się parę razy. Mimo wszystko „Dąbek” zaliczył ponadprzeciętny występ.

Adam Hlousek + - Porządne spotkanie w wykonaniu Czecha. Hlousek znów imponował swoją szybkością, która umożliwiała mu zarówno powroty do obrony, jak i podłączanie się do akcji ofensywnych. Ponieważ to Ajax zdecydowanie częściej był przy piłce, Adam skupił się głównie na zabezpieczeniu tyłów, gdzie dobrze asekurował lewą flankę. Z przodu nie zrobił specjalnej furory, bo tam zdarzały mu się niedokładne zagrania, ale całokształt wypadł mu na plus.

Waleri Kazaiszwili – Gruzin ma jeden podstawowy problem – nie potrafi strzelać na bramkę. "Vako" naprawdę dobrze radził sobie w środku boiska, gdzie potrafił zarówno odebrać piłkę, jak i przejść rywala, ale kiedy przychodziło do finalizacji akcji, Kazaiszwili nieco się gubił. Jego strzały bez większego kłopotu złapał Onana, ponadto naszemu pomocnikowi przydarzyło się trochę niedokładnych podań. Zastąpił Radovicia nieźle, ale nie rewelacyjnie.

Michał Kucharczyk – Jacek Magiera wystawił go na szpicy i początkowo wydawało się, że nic z tego nie będzie. Michał nie mógł opanować kierowanych do niego piłek, a obrońcy przestawiali go jak chcieli. Pod koniec pierwszej połowy „Kuchy” wreszcie złapał trochę pewności i z minuty na minutę zaczął grać lepiej. Dobrze naciskał rywali, walczył o każdą piłkę i potrafił nieźle dograć do kolegów (kapitalnie przecież w 41. minucie wyłożył piłkę Odjidji i Ajax od straty bramki uratowała interwencja na pograniczu cudu). Tych przebłysków było trochę za mało na plusa, ale nie sposób odmówić Kucharczykowi woli walki i chęci zwycięstwa.

Guilherme - Paradoksalnie dużo więcej dobrego zrobił z tyłu niż z przodu. „Gui” parę razy błysnął świetnymi odbiorami, odważnie grał wślizgiem i nie zostawiał piłkarzom Ajaxu zbyt wiele miejsca. Ucierpiała na tym trochę jego skuteczność w ataku, bo kiedy Brazylijczyk wychodził do przodu, często zwalniał swoje akcje, co jednak można tłumaczyć brakiem wsparcia kolegów. Jeden z najlepszych dryblerów w drużynie trochę mimo woli przejął rolę przecinaka i sprawdził się w niej naprawdę nieźle.

Łukasz Broź – Jego obawy jak poradzi sobie na miejscu „Jędzy” z jednej strony były przesadzone, ale z drugiej nie bezpodstawne. Łukasz nie najgorzej prezentował się w obronie, jednak z przodu bardzo trudno było go dostrzec. Przeciwko Ajaxowi notował zarówno świetne (znakomity wślizg w na początku meczu), jak i kompromitujące zagrania (kiedy w 84. minucie najpierw spóźnił się z interwencją, a potem dał sobie założyć siatkę). Czapki z głów należą mu się jednak za wybronienie się z sytuacji 5 na 1. To, że Holendrzy nie mieli prawa tego nie strzelić to jedno, natomiast Broź cofnął się najlepiej jak mógł, częściowo blokując możliwość podania. Może i było w tym sporo przypadku, ale w życiu trzeba mieć szczęście.

Michał Kopczyński – Pozycja Kopczyńskiego jest dość niewdzięczna, bo na niej bardzo trudno zapaść w pamięci kibicom. Mimo krytyki większości dziennikarzy, Michał nie zagrał jednak złego spotkania. Rzeczywiście, należy zganić go za zerową aktywność z przodu i bierność w ofensywie, ale w destrukcji nie poradził sobie najgorzej. Przejął sporo piłek, potrafił się zastawić i zaliczył kilka naprawdę ważnych bloków. Częściowo zawalił niestety przy bramce, bo zupełnie dał się zakręcić rywalom.

Arkadiusz Malarz - - Po meczu mówił, że to nie jego gol. Oglądaliśmy tę sytuację po kilka razy i wniosek jest jeden – był. Arek powinien złapać uderzoną piłkę, a nieszczęśliwie „wypluł” ją, co z zimną krwią wykorzystał Viergever. Malarz nie popisał się też w 20. minucie, kiedy zupełnie nie zareagował przy strzale, który tylko odbił się od słupka. W drugiej połowie nasz bramkarz zanotował kilka interwencji, ale były to raczej typowe strzały do wyłapania.

Tomasz Jodłowiec - - Jego pozycja jest równie niewdzięczna, ale Jodłowca kompletnie nie było widać na boisku. Dobrze zastawił się w 5. minucie, zaliczył dobry blok w 14. i... to by było na tyle. „Jodła” zupełnie zgasł i nie dość, że nie wniósł nic do ataku, to jeszcze jakby zapomniał o grze obronnej.

Zmiennicy:

Thibault Moulin – Lepszy w obronie niż z przodu. W ofensywie jego podania zdecydowanie zbyt często padały łupem przeciwnika, jednak Francuz dobrymi odbiorami solidnie pomógł zabezpieczyć tyły.

Tomas Necid - - Aklimatyzacja aklimatyzacją i choć nie można jeszcze skreślać Czecha, to cierpliwość kibiców powoli zaczyna się kończyć. Necid wszedł na boisko i nie wniósł do gry nic poza zmarnowaniem dobrej okazji do strzelenia gola.

Daniel Chima Chukwu – Grał zbyt krótko, by móc go ocenić.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.