fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Wisła Kraków przed meczem z Legią

Jeleń, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Młode pokolenie kibiców może już nie pamiętać szczególnej atmosfery, jaka dawniej towarzyszyła meczom obydwu zespołów. Choć zbliżające się starcie trudno nazwać derbami Polski, to trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że stary klasyk z roku na rok odkurzany jest coraz bardziej. O tym, czy w końcu zalśni dawnym blaskiem wszyscy przekonamy się już w niedzielę. Tymczasem przekonajcie się, jak przed meczem wygląda Wisła Kraków.

Forma:
Trudna do odgadnięcia. „Białej Gwieździe” nie można odmówić miłej dla oka gry z polotem, czy umiejętności wygrywania trudnych meczów, ale rzeczywista dyspozycja podopiecznych Kiko Ramireza jest prawdziwą zagadką. Z jednej strony w swoich ostatnich meczach Wisła potrafiła wygrać 3-1 z mocną Jagiellonią, z drugiej zaś przegrywała z takimi drużynami jak Śląsk czy Ruch. Krakowianie grali tak zresztą przez cały sezon: najwyżej 5-1 pokonali Arkę Gdynia, natomiast identycznym rezultatem ulegli Śląskowi Wrocław. Nie jest to jednak ich największa porażka – 6-2 złoiła im skórę bowiem szczecińska Pogoń. Co ciekawe, tylko dwie drużyny w tym sezonie dały sobie strzelić 6 bramek. Oprócz Wisły tę niechlubną zasługę może przypisać sobie Korona Kielce.

Ostatnie pięć meczów Wisły:
Ruch Chorzów 1-0 Wisła Kraków
Wisła Kraków 2-0 Korona Kielce
Śląsk Wrocław 1-0 Wisła Kraków
Wisła Kraków 3-1 Jagiellonia Białystok
Piast Gliwice 1-2 Wisła Kraków

Wisła przeciwko Legii:
W lidze „Biała Gwiazda” z „Wojskowymi” mierzyła się 147 razy i – niestety dla naszego klubu – może pochwalić się korzystnym rezultatem tych potyczek. Wiślacy wygrali z Legią 56 razy, zremisowali 39, a 52-krotnie z tej konfrontacji zwycięsko wychodzili legioniści. W ostatnich latach tendencja ta znacząco uległa jednak zmianie, bo ostatni raz nasi najbliżsi rywale wygrali z nami jesienią 2013 roku. Od tego momentu ta sztuka jeszcze im się nie udała, a bilans remisów i porażek Wisły wynosi 4-4. Kibicom Legii z pewnością najbardziej zapadło w pamięć spotkanie z wiosny 2014 roku, kiedy to „Wojskowi” na własnym stadionie urządzili krakowiakom srogie lanie, wygrywając z nimi aż 5-0.

Największa gwiazda:
Patryk Małecki. „Ulubieniec” warszawskiej publiczności w tym sezonie jest prawdziwym motorem napędowym zespołu z Krakowa. 6 bramek i 3 asysty w 23 meczach są niezłym dorobkiem jak na pomocnika. Małecki w tym sezonie z powrotem przekonał do siebie krakowskich kibiców, bo po powrocie ze Szczecina zdążył stać się prawdziwym liderem zespołu. „Mały” dobrze radzi sobie z rozgrywaniem akcji, sporo widzi na boisku, a przede wszystkim potrafi bardzo groźnie uderzyć na bramkę rywala. No i ten jego charakter – wiślak z krwi i kości. Nienawidzą go za to w całej Polsce, w Krakowie zaś kochają.

Głos przed meczem:
- Przed starciem z Legią jesteśmy w dobrej sytuacji i mam nadzieję, że przedłużymy naszą korzystną passę. To prawda, nie rywalizowałem wcześniej z Legią, ale przygotowuję się do tego spotkania tak jak do każdego innego, choć zapewniam, że znam jego ciężar gatunkowy – powiedział serwisowi wisla.krakow.pl Petar Brlek.

- Jestem uniwersalnym zawodnikiem. Mogę grać zarówno na pozycji numer dziesięć, jak i osiem. Teraz komfortowo czuję się na dziesiątce, ale gdybym w niektórych meczach miał występować na ósemce, nie ma żadnego problemu. Oczywiście będę grał tam, gdzie będzie widział mnie trener. Bez względu na której pozycji wystąpię zrobię wszystko żeby pomóc drużynie osiągnąć nasz cel. W Warszawie po prostu chcemy wygrać. Naturalnie, legioniści są mocnym zespołem, szkoleniowiec pokazał nam ich mocne strony i zwrócił uwagę na pewne aspekty. Jak każdy zespół Legia ma też jednak i swoje słabsze elementy. Postaramy się je wykorzystać i przywieźć z Warszawy punkty – zakończył Chorwat.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.