fot. Legionisci.com
REKLAMA

Słowo na niedzielę: Powód

Qbas, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Jak w każde wakacje Legia gra słabo. W poprzednich latach jednak wpadki w lidze można było zakryć sukcesami w eliminacjach europejskich pucharów. Tym razem 2 porażki i remis w Ekstraklasie zostały podbite porażką w dwumeczu z mistrzem Kazachstanu. No i zrobiło się nerwowo. Zaczęło się szukanie powodów oraz tego co najprzyjemniejsze – winnych.

Ba, niektórzy nawet stopniują: ten winny bardziej, ten mniej, a ten najmniej. Ale każdy winny. A jaki jest powód tego, że Legia gra słabo? W mojej ocenie jest ich kilka. Zacznę od najbardziej prozaicznego: przemęczenie. Legioniści nie zdążyli odetchnąć po niezwykle trudnym sezonie 2016/17. Nie zdążyli się nacieszyć tytułem, a już musieli wracać do treningów, a część z nich jeszcze grała w reprezentacji. Oczywiście łatwo powiedzieć, że to zawodowcy, że powinni sobie z takimi sprawami radzić itd. No powinni. Ale wygląda na to, że nie radzą. Takie są fakty.

Drugim powodem jest brak czasu. Legia zamiast trenować ciągle jest w rozjazdach. Też normalne, ale również przeszkadza. Nawet bardzo. Zwłaszcza w sytuacji, gdy drużyna ponownie znajduje się w fazie przebudowy. To zresztą kolejna przyczyna. „Wojskowi” musieli się przystosować do nowego sposobu grania, zresztą wczesną wiosną musieli zrobić to samo. Z klubu w ciągu paru miesięcy odeszło czterech świetnych piłkarzy, liderów na swoich pozycjach, a piąty wiosną grał z kontuzją i dopiero dochodzi do siebie. Drużyna nie ma więc na kogo liczyć, musi przyzwyczaić się do tego, że w razie problemów nie można zagrać do Odjidji-Ofoe, który indywidualnie zrobi przewagę w fazie ataku. Trudno też mieć pretensje do sztabu szkoleniowego, że tak wiosną nakazał takie granie. Trzeba było bowiem zrealizować cel i zdobyć tytuł. By drużyna się pozbierała potrzeba czasu, którego nie mamy.

Po czwarte zaś trener Magiera, mimo, że jest znakomitym trenerem, to jak każdy, nawet najlepszy szkoleniowiec, nie zawsze dokonuje trafnych wyborów. Trudno nazwać je obiektywnymi błędami, bo mądrzyć jest się łatwo po meczach, ale choćby w Astanie staliśmy się ofiarą własnego stylu gry – mogliśmy zagrać bardziej asekurancko, tak, by przywieźć stamtąd choćby remis. Biorąc pod uwagę formę legionistów, takie rozwiązanie wydaje się naturalne. Chcieliśmy jednak grać po swojemu. Czy to błąd? Może. W ogóle uważam, że „Magic” stał się ofiarą swojego sukcesu. Gdy przychodził do nas niemal rok temu, to nikt nie wierzył, że uda mu się obronić tytuł, a o wyjściu z grupy w Lidze Mistrzów nawet nie marzyliśmy. Magiera ze wszystkim sobie poradził, przezwyciężył trudności w postaci potężnych osłabień, nietrafionych transferów i konfliktu właścicielskiego. Wyszedł z grupy LM, obronił mistrzostwo, po drodze odrabiając 12 punktów straty do lidera. Myślę, że gdyby tego nie zrobił, tylko spokojnie przygotowywał drużynę na ten sezon, tamten traktując niejako przejściowo, by pokazać na co ją stać, to nikt nie wymagałby teraz od niego cudów. Ale tu jest Legia, nikt nie zgodziłby się na odpuszczenie walki o mistrzostwo. I Magiera, wspaniały legionista, wie o tym najlepiej. A że nie jest cudotwórcą? No nie. Jest świetnym trenerem. Już raz to udowodnił. Teraz w dobie kryzysu może to zrobić jeszcze raz.

Najważniejszy, a zarazem najłatwiejszy do określenia powód to po prostu słabszy skład. Słabszy niż choćby wiosną. Trudno powiedzieć, by transfery wypaliły. Raczej można mówić, że część z nich (Mączyński, Sadiku) dobrze rokuje, jeden jest niewiadomą, ale z pewnością nie jest piłkarzem, który w stylu Odjidji-Ofoe, czy nawet Radovicia pociągnie za sobą zespół (Pasquato), a jeden to GRUBE nieporozumienie (Hildeberto). Ponadto wiadomo, że Moneta to nie legijny rozmiar kapelusza, a Niezgoda nie będzie naszym zbawcą.

Powyższe to nie usprawiedliwienia. To powody.

Pozostaje też jedno pytanie, na które nie znam odpowiedzi: przygotowanie fizyczne. Powszechnie krytykuje się legionistów za grę w jednostajnym tempie, ale jeśli przyjrzeć się piłkarzom, to wydaje się, że mają i siłę, i szybkość, i dynamikę. A może tylko mi się wydaje? Te wątpliwości mogłyby rozwiać tylko twarde dane z GPS. Na pewno zaś grają za wolno jako zespół. Może więc to przez taktykę, przygotowane schematy, które się nie sprawdzają? Jesienią trener Magiera powiadał, że buduje zespół od tyłu, w ofensywie zaś daje swym piłkarzom swobodę. Teraz ma innych, słabszych wykonawców i stąd próby wprowadzenia określonego sposobu gry w ofensywie?

Autor: Jakub Majewski "Qbas"
Twitter: QbasLL
Kątem Oka na FB

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.