fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Słowo na niedzielę: Futbol

Qbas, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Legia odpadła w eliminacjach europejskich pucharów i w Warszawie zaczęły się zawody w najpopularniejszym sporcie w kraju nad Wisłą: szukaniu winnych. Bo oczywiście winny niepowodzenia być musi. Po dość gorącym okresie analiz i szukaniu przyczyn przyszło mi jednak do głowy, że może po prostu to najzwyczajniej słabszy czas po kilku wyśmienitych sezonach? Czy to możliwe?

Po rewanżu z Sheriffem zamieniłem parę zdań z jednym z byłych legionistów z czasów Ligi Mistrzów w 1995 r. o przyczynach pucharowej klęski. Powiedział: "Po prostu gorszy rok". Ludzie piłki patrzą na nią inaczej niż rzesza kibiców, czy nawet dziennikarzy. Mój rozmówca przeżył z Legią bardzo wiele, widział wszystko. Nie wiem, czy miał rację, ale z pewnością ma prawo tak sądzić i wbrew może pozorom nie jest to wcale spłycenie problemu. Patrząc globalnie przecież, to całej historii klubu ten rok i tak należy uznać za niezły, a może być jeszcze dobry. W końcu przez ponad 100 lat zdobywaliśmy mistrzostwo tylko 13 razy. Czyli średnio niemal raz na 8 lat. Od lat nie osiągnęliśmy niczego poważnego w europejskich pucharach, a reprezentujemy ligę co najwyżej z dolnych rejonów europejskiej drugiej ligi. Mimo więc pozycji Legii na piłkarskiej mapie Polski raczej z pokorą należy podchodzić do rywalizacji na każdym polu.

Barcelona nie wygrała ligi i od dwóch lat niczego w Europie. Fani obu ekip z Manchesteru mogą wyrzucić ostatnie dwa lata na śmietnik historii. PSG przegrało rywalizację w Ligue 1 i skompromitowało się w Lidze Mistrzów. Zenit przegrał mistrzostwo w Rosji. Swoje problemy mają tureckie potęgi, jak Fenehrbace i Galatarsaray. Ba, nawet środkowoeuropejskie tuzy, jak Red Bull Salzburg, FC Basel, czy ostatnio Slavia Praga mają problem, by awansować/zadomowić się w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Pieniądze bardzo w futbolu pomagają, ale nie są gwarantem sukcesu, a zwłaszcza jego powtarzalności.

Bawią mnie więc stwierdzenia, że Legia jest najbogatsza w Polsce i dlatego powinna (moje ulubione słowo) zdominować ligę i co roku grać w fazie grupowej europejskich pucharów. Jedyne jednak co powinna, to w każdym meczu dawać z siebie wszystko. Może reszta to tylko element rywalizacji sportowej, w której raz się wygrywa, a raz nie? Skoro więc nawet najlepiej zarządzane, a przecież Legii w tym względzie wiele można zarzucić, i jednocześnie niemal nieskończenie bogate kluby mają problemy, by realizować swe cele, to tym bardziej za wytłumaczalne można uznać kłopoty "Wojskowych"? Może jest on niejako naturalną koleją rzeczy, zwłaszcza po tym, co podziało się w klubie w zakresie organizacyjnym i sportowym?

Mam przy tym problem z ludźmi nieracjonalnie pewnymi swych osądów. Nieracjonalnie, bo bez żadnych albo li tylko ze znikomymi argumentami po stronie swych tez, bazującymi jedynie na wrażeniach, często przy tym podlewanych negatywnymi emocjami. Jeśli czytam słowa uznanego legijnego publicysty, że najbardziej winnym klęski w europucharach jest trener Magiera, to jestem równie zdziwiony, jak zdecydowanym obarczaniem odpowiedzialnością prezesa Mioduskiego albo Leśnodorskiego (nota bene: tak, jakby Mioduski urwał się z choinki i wylądował w klubie dopiero w marcu tego roku). Rozmawiam z wieloma ludźmi będącymi blisko Legii, jak również tymi z wewnątrz klubu. Nie spotkałem się jeszcze z uargumentowanymi stanowiskami, w których jednoznacznie wskazywano by jednego lub najbardziej winnego.

I ja też nie pokuszę się o jakieś populistyczne rankingi, czy też testy (nie)popularności. Nie ma też złego "Leśnego" i dobrego, biednego "Miodka" (albo odwrotnie). Tak na marginesie, warto też byśmy przy swoich ocenach pamiętali, że to są rzutcy biznesmeni i nie jest łatwo ich wyprowadzić w pole. Pewne są tylko dość może oczywiste, ale jednak warte powtórzenia kwestie: podczas "zmiany na górze" doszło do dużych roszad organizacyjnych. Odeszło wiele osób, w tym kilkoro w mojej ocenie kluczowych dla klubu, choć przecież nie nieomylnych. Na ich miejsce przyszli nowi, niekoniecznie gorsi, ale na pewno nie mają doświadczenia i muszą jeszcze uczyć się Legii. Ale ta nauka wymaga czasu, którego nie było, a robota poświęceń, o czym wszyscy, łącznie z "górą" powinni pamiętać.

Pojawiły się przy tym twierdzenia, że trener Magiera wziął po Hasim dobrze przygotowaną drużynę, w której trzeba było tylko przewietrzyć stęchłe po Albańczyku powietrze. Pomijając już fakt, jak ociężale grała Legia latem 2016 r., to warto byłoby postawić pytanie: ilu z mądrzących się w sieci wie, jak naprawdę wyglądały treningi po przyjściu Magiery? Jak pracowano, nad jakimi elementami i czy aby na pewno nie szlifowano motoryki? Skąd w ogóle wiadomo, że sztab Magiery nie musiał na szybko wyprostować błędów popełnionych przez poprzedników w tym zakresie? Spójrzmy ilu piłkarzy nie przepracowało okresu przygotowawczego z Hasim, że Nikolić, który właściwie bez urlopu wrócił do grania, zgodnie zresztą z założeniami, przygasł pod koniec sierpnia 2016 r. Czy było tak, jak napisałem? Nie wiem. Mogło tak być? Tak.

To jednak nie jest istotne dla tego tekstu. Chodzi mi jedynie o to, że uzasadniając swoje poglądy dostosowujemy do nich rzeczywistość. Zresztą we wszystkich dziedzinach życia. Podczas dyskursu o Legii zrobiło się to ostatnio bardzo widoczne. Powstają kompletnie nieweryfikowalne tezy, nawet wbrew faktom. Oczywiście w takiej sytuacji biada tym ostatnim. Najważniejsze, to jakoś uzasadnić swoje teorie, a najlepiej wskazać winnego lub winnych. Umiemy w tę grę, prawda?

A może wrzucić do jednego garnka Mioduskiego, Krzepotę, Kucharczyka, Dmowskiego, R. Kucharskiego, Leśnodorskiego, Czerczesowa, Ostrowską, Szumielewicza, Adamowicza, Magierę, Żewłakowa, Hasiego i jeszcze pewnie kilkanaście osób, ugotować na wolnym ogniu, regularnie mieszając, wsadzić potem do piekarnika, upiec i zobaczyć co nam z tego wyjdzie. Nie byłbym specjalnie zaskoczony, gdyby z tej masy uformowałby się napis: FUTBOL.

Autor: Jakub Majewski "Qbas"

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.