1100 fanów Legii w Zabrzu - fot. Mishka
REKLAMA

Relacja z trybun: Jak tak dalej grać będziecie...

Bodziach, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Z Gdyni wróciliśmy w niedzielny poranek, a już dwa dni później blisko tysięczna grupa legionistów ruszała na kolejną eskapadę. Tym razem w zupełnie innym kierunku - naszym celem było Zabrze. Wyjazd rozpoczęliśmy o godzinie 10, bowiem o tej porze z dworca Warszawa Zachodnia, w stronę Górnego Śląska ruszył pociąg specjalny. W trakcie wyjazdu nie brakowało walorów edukacyjnych. Mieliśmy zorganizowany szlak turystyczny z dworca na stadion - oczywiście najbardziej okrężną drogą.

Dzięki temu, że do Zabrza dojechaliśmy na trzy godziny przed rozpoczęciem spotkania, godzinny spacer w słonecznej pogodzie był nawet sympatyczny, nie licząc może wartości wizualno-artystycznych. Okolice, które przemierzaliśmy, m.in. z kultową ulicą Szczęść Boże, można rzec - wołają o pomstę do nieba. Czas jakby się tu zatrzymał w latach czterdziestych. Jeśli zaś chodzi o artyzm, to mijaliśmy m.in. miejscowy Dom Muzyki i Tańca.

Jednak nie nie na wycieczkę krajoznawczą przyjechaliśmy do Zabrza, a po to by wspierać nasz klub w walce o dobrą zaliczkę i zapewnienie sobie awansu do finału Pucharu Polski. Gdy dotarliśmy pod sektor gości, otwarcie bram musieliśmy czekać jeszcze kilkadziesiąt minut. W końcu kiedy je otwarto, wpuszczanie przebiegało naprawdę sprawnie, chociaż drobiazgowość ochrony na pewno denerwowała niejednego.



Bez problemu jednak cała nasza grupa weszła na stadion przed pierwszym gwizdkiem. Było nas 1100, w tym setka przyjaciół z Zagłębia Sosnowiec. Tak jak przy ostatniej naszej wizycie w Zabrzu, zupełnie nie wyrabiały dwa przygotowane punkty cateringowe. Frekwencja na Górniku w ostatnich tygodniach spadła zdecydowanie w porównaniu z "boomem", jaki przeżywali zabrzanie w rundzie jesiennej. Ale nie od dziś wiadomo, że Legia jest gwarantem rekordowych frekwencji. Tak też było i tym razem - na trybunach pojawiło się ponad 22 tys. kibiców, choć spora ich część wchodziła na obiekty już w trakcie meczu. Przyczyną była nietypowa jak na wtorek pora rozpoczęcia meczu.

Tak jak w Gdyni, jak i na pozostałych ligowych stadionach, przez pierwszy kwadrans fani obu ekip nie prowadzili dopingu w ramach akcji "Ostatni gwizdek". Po obu stronach wywieszone zostały transparenty "Ostatni gwizdek! Nic o nas bez nas! cdn...", zapowiadające walkę kibiców z całego kraju o swoje, czyli o nasze trybuny, na naszych zasadach. Zanim zapadła atmosfera rodem z teatru, odśpiewaliśmy "Mistrzem Polski jest Legia", pozdrowiliśmy miejscowych okrzykiem "J... Górnik jak za dawnych lat" oraz zaznaczyliśmy swoją obecność pieśnią "Jesteśmy zawsze tam, gdzie nasza Legia gra...".



Zabrzanie wywiesili na trybunach m.in. malowany transparent przedstawiający sędziego, syrenkę z walizką pieniędzy oraz napis "VARszawa" - oczywiście mający sugerować, że decyzje sędziów podejmowane są na korzyść naszego klubu. Później wywiesili także płótno z podobizną Jana Pawła II "Pamiętamy. 02.04.2005". W naszym sektorze zawisły następujące flagi: "Wielkie Księstwo Warszawskie", "Legioniści", "Warriors", "Tradycja Pokoleń", "Squadron", "(L)" w wieńcu laurowym, "Zagłębie Sosnowiec" oraz płótno "Ś.P. Maciek 1982-2017".



Po piętnastu minutach ciszy obie strony ruszyły z dopingiem. Nie brakowało wzajemnych uprzejmości, co chyba nikogo dziwić nie mogło. W pierwszej połowie niesamowicie wychodziła nam pieśń "Legia gol allez allez". Pod adresem zabrzan śpiewaliśmy m.in. przerobioną wersję "Jesteśmy zawsze tam... aejao, Górnik k...wo". Przed zdobyciem przez naszych graczy bramki, jechaliśmy konkretnie "Hitem z Wiednia". Radość licznej grupy w sektorze gości sprawiła, że uderzyliśmy ze zdwojoną mocą. A pokrzepieni prowadzeniem, już kilka minut później śpiewaliśmy "Puchar jest nasz".

Pomimo przewagi, legioniści nie zdołali zapewnić sobie poważniejszej zaliczki przed meczem rewanżowym. Po wyrównującej bramce zabrzanie zaczęli naprawdę głośny doping bez koszulek. Z naszej strony doszło do małych zmian w repertuarze i śpiewaliśmy "Warszawska Legio zawsze o zwycięstwo walcz" oraz "Nie poddawaj się...", wyrażając także swoje niezadowolenie z poziomu gry okrzykami "Legia grać, k... mać!". W końcówce nastąpiła większa mobilizacja w naszych szeregach. Hasło "Zapier...cie teraz tak, jak chcielibyście, żeby oni zapier...ali na boisku" pokazało drzemiący w nas potencjał.

Wynik nie uległ już zmianie i spotkanie zakończyło się remisem 1-1. Po końcowym gwizdku piłkarze podeszli pod nasz sektor, gdzie usłyszeli: "Jak tak dalej grać będziecie, to wy ch...ja zdobędziecie", "Prawda jest taka, nie chcemy w Legii Jozaka" oraz "Legia grać, k... mać". Piłkarze poklaskali chwilę i zawinęli się do szatni.



Sami zaś mieliśmy jeszcze ponad 45 minut na opuszczenie trybun, ale nie terenu stadionu. Zabrzanie podstawili nam 7 przegubowych autobusów, które miały nas przewieźć na dworzec. Jako, że było ich o połowę za mało, postanowiliśmy - tak jak w pierwszą stronę - iść na dworzec z buta. Zanim proces myślowy uruchomiony został u panów w niebieskich mundurach, minęło kolejnych kilkanaście minut. W końcu ruszyliśmy, kolejny raz mocno okrężną drogą, po drodze zaliczając jeden dłuższy postój. Kiedy już doczłapaliśmy w pobliże dworca kolejowego, policja postanowiła błysnąć intelektem i za wszelką cenę dążyła do awantury. Najpierw baranie łby puściły z kaseciaka hasła "Proszę się rozejść, to jest nielegalne zgromadzenie". Rzekomo chodziło o to, że cała grupa nie mieściła się na chodniku i uniemożliwiała ruch drogowy, przy czym ruch ten blokowały przede wszystkim białe kaski - jeszcze kilkanaście minut po tym, jak cała nasza grupa zajęła miejsca w pociągu. Odjazd specjala opóźnił się znacznie, podobnie zresztą jak powrót do Warszawy, gdzie ostatecznie zameldowaliśmy się po godzinie 2 w nocy. Przed nami teraz sobotnie spotkanie z Pogonią przy Łazienkowskiej. Rewanż z Górnikiem odbędzie się za dwa tygodnie - 18 kwietnia.

Frekwencja: 22 708
Kibiców gości: 1100
Flagi gości: 8

Autor: Bodziach

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.