Stanisław Czerczesow - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

MŚ: Decydowały karne

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W niedzielę poznaliśmy kolejnych dwóch ćwierćfinalistów. Od godziny 16 w Moskwie Rosja podejmowała Hiszpanię. W 12. minucie podopieczni Fernando Hierro cieszyli się z gola na 1-0. Bramkę samobójczą zdobył Sergey Ignashevich, który pod presją Sergio Ramosa wpakował futbolówkę upadając na murawę, do własnej siatki.

Następnie w 40. minucie Gerard Pique nienaturalnie ustawioną ręką zablokował strzał Artioma Dziuby. Do jedenastki podszedł napastnik Zenitu Sankt-Petersburg i pewnie pokonał Davida De Geę. Przez resztę spotkania przeważała „La roja”, jednak w końcówce meczu świetnymi paradami popisywał się Igor Akinfiejew. Doszło do dogrywki, w której kilka groźnych sytuacji mieli zawodnicy Hiszpanii. W 109. minucie oko w oko z golkiperem „Złotych orłów” stanął Rodrigo, bramkarz nie dał się pokonać. Po 120 minutach wynik był remisowy, starcie musiała rozstrzygnąć seria rzutów karnych. Z początku obie reprezentacje pewnie wykonywały jedenastki, dopiero w trzeciej serii pomylił się Koke. Podopieczni Stanisława Czerczesowa strzelali jak z nut, a decydującej jedenastki nie wykorzystał Iago Aspas. Piłkarz Celty Vigo uderzył mocno w środek bramki, golkiper mimo rzucania się w prawą stronę obronił uderzenie nogą. Wszyscy rosyjscy zawodnicy, wraz ze sztabem pobiegli do bramkarza, aby świętować awans do 1/4 turnieju. Na stadionie w Łużnikach doszło do wielkiej sensacji - byłemu trenerowi Legii serdecznie gratulujemy.

O 20 w Niżnym Nowogrodzie Dania podejmowała Chorwację. Podopieczni Age Hareide szybko, bo już w 1. minucie wyszli na prowadzenie. Na piątym metrze doszło do dużej kopaniny, z której zwycięsko wyszedł Mathias Jorgensen. Uderzył mocno po ziemi, piłka odbiła się od golkipera od słupka i wpadł do siatki. Na odpowiedź „Ognistych” czekaliśmy niecałe trzy minuty. We własnym polu karnym defensorzy „Czerwono-białych” nie potrafili oddalić futbolówki od bramki, co wykorzystał Mario Mandzukić. Piłkarz Juventusu silnym uderzeniem pokonał Kaspera Schmeichela. W pierwszej połowie to podopieczni Zlatko Dalicia dominowali na boisku. Podczas drugich 45. minut żadna z drużyna nie przeważała, zawodnicy rywalizowali głównie w środku pola. Po 90. minutach mieliśmy remis, doszło do dogrywki. W 117. minucie Michael Krohn-Dehli stracił futbolówkę z której poszła kontra dla Chorwatów. Ante Rebic minął golkipera, przed sobą miał już tylko bramkę. Piłkarz Fiorentiny został sfaulowany przez defensora Duńczyków. Strzał Luki Modricia z jedenastu metrów świetnie obronił bramkarz, choć i uderzenie było przeciętne. Po raz drugi dzisiejszego wieczoru doszło do rzutów karnych. W pierwszej kolejce obaj golkiperzy byli górą, od początku było widać, że to oni są bohaterami w obu ekipach. Następnie w czwartej kolejce Kasper Schmeichel i Danijel Subasić triumfowali dobrymi paradami. Na nieszczęście „Czerwono-białych” w ostatniej kolejce lekkim, słaby strzałem popisał się Nicolai Jorgensen, a nie pomylił się za to Ivan Rakitić, który tym golem zapewnił „Ognistym” grę w 1/4 finału turnieju. Podopieczni Zlatko Dalicia zagrają z Rosją.

Kto zagra w ćwierćfinale? Możesz zagrać na www.efortuna.pl!

W poniedziałek zostaną rozegrane kolejne dwa spotkania fazy pucharowej. W Samarze Brazylia zagra z Meksykiem. „Canarinhos” zaczęli od remisu 1-1 ze Szwajcarią. Mimo że stwarzali sobie wiele dogodnych sytuacji bramkowych to nie umieli drugi raz pokonać Yanna Sommera. W drugim pojedynku przyszło im się zmierzyć z Kostaryką. W całym meczu dominowała Brazylia, która oddała aż 9 strzałów na bramkę. Przez 90. minut podopieczni „Tite” bezbramkowo remisowali, jednak podczas doliczonego czasu gry udało im się dwukrotnie pokonał Keylora Navasa. W ostatnim meczu fazy grupowej rywalizowali z Serbią, obie reprezentacje miały szansę na awans do 1/8 turnieju. Po raz kolejny ekipa z Ameryki Południowej przeważała na placu gry, ostatecznie wygrywając 2-0. Podczas tego pojedynku Marcelo nabawił się kontuzji, przez co nie zagra z Meksykiem. „El Tri” mieli trudniejszą grupę od „Canarinhos”, wyszli z niej z dorobkiem sześciu oczek. Na inaugurację niespodziewanie ograli 1-0 mistrzów świata. Gola strzelił Hirving Lozano, który pokazuje że zasługuje na granie w lepszym europejskim klubie niż PSV. W drugim spotkaniu rywalizowali z Koreą Południową. Nie był to tak dobry mecz jak ten z Niemcami. W niektórych momentach ekipa z Azji dominowała na murawie. Udało im się nawet strzelić bramkę podczas doliczonego czasu gry, dzięki czemu przegrali 1-2. Na koniec mimo dwóch zwycięstw nie byli pewni wyjścia z grupy. Ostatecznie po bardzo słabym meczu w defensywie Szwecja rozgromiła ich 0-3. Na ich szczęście w równolegle rozgrywanym spotkaniu podopieczni Shina Tae-yonga zwyciężyli z „Die Mannschaft”. Ostatnie siedem mundiali „El tri” kończyli na 1/8 finału turnieju, teraz może być podobnie bo rywalizują z pięciokrotnymi mistrzami świata.

Kursy: Brazylia 1,47 - remis 4,4 - Meksyk 8,2

O godzinie 20 w Rostowie Belgia zagra z Japonią. „Czerwone diabły” od początku były faworytem do awansu do 1/8 finału turnieju, jednak niespodziewanie bezproblemowo zwyciężyli we wszystkich spotkaniach fazy grupowej. Na inaugurację wysoko 3-0 pokonali Panamę. Do pierwszej połowy bezbramkowo remisowali z debiutantem mistrzostw świta. Drugi mecz przyszło im grać w Moskwie z Tunezją. Drużynę z Afryki zwyciężyli 5-2, dla kibiców niepokojący mógł być fakt utraty dwóch goli. Na koniec zagrali o pierwsze miejsce w grupie z Anglikami. Obie ekipy wystawiły swoje drugie składy, jednak to podopieczni Roberto Martineza okazali się lepsi i wygrali 1-0. Ich rywal Japonia, w pierwszym meczu grał z Kolumbią. „Niebiescy samurajowie” sprawili niespodziankę, wygrywając w dobrym stylu 2-1 z ćwierćfinalistą poprzedniego mundialu. W drugim meczu podejmowali Senegalczyków, przy ewentualnym zwycięstwie mogli zapewnić sobie grę w 1/8 turnieju. Niestety dla kibiców z kraju kwiatu kwitnącej wiśni ich piłkarze zremisowali 2-2. Wynik powinien zadowolić selekcjonera Akira Nishino, ponieważ jego ekipa nie była w tym pojedynku drużyną dominującą. Na koniec podejmowali Polskę, dla „Biało-czerwonych” był to mecz o honor a dla „Niebieskich samurajów” o awans. Japończycy grali bez chęci przynajmniej zremisowania z kadrą Adama Nawałki i polegli 0-1. Na ich szczęście w równolegle rozgrywanym spotkaniu Kolumbia pokonała Senegal, co dało im drugie miejsce w grupie. Podopieczni Akira Nishino z Belgami grali pięć razy, aż trzykrotnie zwyciężali zawodnicy z Azji, tylko raz „Czerwone diabły” cieszyły się z wygranej.

Kursy: Belgia 1,38 - remis 5 - Japonia 10

Sprawdź zakłady i super ofertę na Mundial!

Fortuna online zakłady bukmacherskie sp. z o.o. to legalny bukmacher posiadający zezwolenia na urządzanie zakładów wzajemnych w Polsce. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest karany. Hazard związany jest z ryzykiem.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.