Nowy kontrakt Kulenovicia

18-letni Sandro Kulenović przedłużył kontrakt z Legią Warszawa o trzy lata. Obecna umowa obowiązywała do końca obecnego sezonu, a nowa jest ważna do końca czerwca 2021 r. Chorwat ma na swoim koncie na razie tylko jeden kilkuminutowy występ w pierwszej drużynie. Na co dzień trenuje z "jedynką".

- Podpisanie nowego kontraktu to dla mnie dowód zaufania ze strony klubu, za który bardzo dziękuję. Mam tutaj wszystko, żeby się rozwijać. Legia jest dla mnie idealnym klubem. Trenowanie z takimi napastnikami jak Carlitos czy Jarek Niezgoda to dla mnie nauka i nowe doświadczenia. Muszę walczyć i starać się być coraz lepszym zawodnikiem, po prostu robić swoje. Mam jeszcze czas na naukę, mam dopiero 18 lat. Ostatni rok nauczył mnie cierpliwości, często siedziałem na ławce. Mam nadzieję, że teraz to się zmieni. Jestem młody, będę czekał na swoją szansę - mówi Sandro Kulenović.

- Przychodząc do Legii nie miałem nawet 16 lat. To były trudne momenty, jednak zawsze wiedziałem, że mam swój cel, do osiągnięcia którego będę dążył. Potrzebowałem czasu, aby zobaczyć, jak wyglądają praca oraz życie w Polsce. Dwa lata temu grałem z Prijoviciem i Nikoliciem, rok temu z Mandżukiciem i na pewno teraz też ktoś mnie czegoś nauczy. Mam dopiero 18 lat, miejmy nadzieję, że pogram w piłkę jeszcze z 20 lat - dodaje zawonik.

O wypożyczeniu do Juventusu
- Juventus to wielka marka, każdy chciałby tam grać, więc dla mnie była to decyzja prosta. Będąc w Turynie trenowałem z gwiazdami: Gonzalo Higuaínem, Paulo Dybalą oraz swoim idolem Mario Mandżukiciem. Niczego nie żałuję, nauczyłem się naprawdę wiele, choć nie był to dla mnie bardzo udany rok. Miałem kontuzję przez trzy miesiące oraz nie grałem tyle, ile bym chciał. Z każdej sytuacji wychodzę silniejszy, po sezonie tam spędzonym jestem lepszy jako piłkarz i osoba. W Turynie najwięcej czasu poświęca się taktyce. Przygotowanie taktyczne jest codziennie w wymiarze 1-2 godzin. Viareggio Cup to był mój moment, na który czekałem cały sezon. Na turnieju dostałem szansę, którą wykorzystałem. Potem kilka razy wystąpiłem w pierwszym składzie, jednak nie wychodziło mi - opowiada Kulenović.

fot. Jacek Prondzynski / legia.com