Dariusz Mioduski - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Mioduski: Dziś naprawiam swój błąd

Mishka, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

- Nie muszę nikomu mówić, że znaleźliśmy się w trudnej sytuacji. Gdyby ktoś powiedział mi miesiąc temu, że będziemy się dzisiaj tu znajdować, to bym go wyśmiał. Wydawało się, że to co zrobiliśmy w okienku transferowym i że nie osłabiliśmy drużyny, powinno spowodować, że inaczej wejdziemy w sezon. Przegraliśmy jednak u siebie dwa mecze, których nie powinniśmy przegrać, a sposób, w jaki się zaprezentowaliśmy, jest oczywistym potwierdzeniem, że krytyka, która na nas spadła jest uzasadniona - powiedział Dariusz Mioduski.

- Po drugim meczu ze Spartakiem zdecydowaliśmy, że musimy dokonać zmian. Drużynę przejął Vuko - chciałbym mu bardzo podziękować za te dni. Wiem, że dał z siebie wszystko, pokazał serce i charakter, te wszystkie cechy, które predysponują go do tego, żeby w przyszłości być świetnym trenerem. Chciałbym jednak także, żebyśmy zapamiętali Deana Klafuricia jako tego, który pomógł zdobyć dwa tytuły. Jemu też należą się podziękowania.

- Główną kwestią jest to, że popełniłem błąd. Klafurić nie powinien kontynuować pracy w tym sezonie. Powinniśmy zakończyć współpracę po poprzednim sezonie. Mogę tylko powiedzieć, że próbowaliśmy zrobić bardzo dużo, żeby ktoś inny poprowadził Legię. Byliśmy dogadani z trzema trenerami, którzy gwarantowali nam cechy charakteru, jakich Legia potrzebuje. Mam na myśli Gulę czy Brzęczka. Problemem nie były rozbieżności finansowe, tylko inne obiektywne, niezależne od nas powody. Nie byliśmy w stanie nic z tym zrobić.
Przed zgrupowaniem musieliśmy podjąć decyzję, co zrobić. Słuchałem wielu osób, wewnątrz klubu i na zewnątrz. Na moją decyzję wpłynęło to, że Dean Klafurić miał duże poparcie, ludzie uważali, że zasługuje na szansę. Dałem się przekonać i to mój błąd. W przyszłości pewnie będę twardszy. Dzisiaj naprawiam ten błąd. Siedzi obok mnie trener, którego doświadczenia, kariery i sukcesów nikt nie może kwestionować. Podpisaliśmy długi kontrakt, mam nadzieję, że wypełnimy go w całości. Już sam fakt, że trener zgodził się przejąć zespół już teraz i nie czekać do piątku świadczy o tym, że ma serce i charakter, o które nam chodzi.

- Dlaczego podpisaliśmy tak długi kontrakt? To kwestia oceny ryzyka. W poprzednich dwóch sytuacjach to ryzyko było wysokie. Myślę, że jest szansa, że trener Sa Pinto będzie tym człowiekiem, którego Legia potrzebuje. Nie znamy się zbyt długo, ale wydaje mi się, że ma te cechy charakteru, których pożądamy. Obserwacje pokazują, że sukcesy w Legii osiągają trenerzy z silnym charakterem, poza tym posiadający odpowiednie przygotowanie merytoryczne, ale także tacy, którzy potrafią być liderami w szatni i radzić sobie z trudnymi sytuacjami i z zawodnikami.

- Odnosząc się do publikacji weszlo.com na temat rzekomego bankructwa Legii, chciałbym powiedzieć, że to już przekroczyło normalną krytykę klubu, jakiej się spodziewam i z jaką nie mam problemu. To co dzieje się z Weszło jeśli chodzi o stosunek do Legii i rzetelność informacji, przekroczyło już dziennikarstwo, to jest działanie na zlecenie czy coś i jest to już bardziej kwestia prawna. To ewidentne działanie na szkodę klubu. W ciągu najbliższych kilku dni podejmiemy kroki prawne w tej kwestii. A jeśli mówimy o bankructwie, to raczej pan Stanowski i Weszło powinni się tego obawiać. Jeśli, nie daj Boże, nie zakwalifikujemy się do fazy grupowej Ligi Europy, to oczywiście wpłynie na naszą sytuację finansową. Nasz budżet zakłada awans, ale sytuacja klubu jest stabilna i mam konkretne rozwiązania na wypadek takiej sytuacji. Legia sobie poradzi i ja też. Wierzę, że z nowym trenerem uda się nam przejść przez ten czwarty krok i będziemy się przygotowywać do kolejnej rundy, ale nawet jeśli nie, to damy sobie radę.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.