fot. Hagi / Legionisci.com
REKLAMA

Punkty po meczu z Wisłą Płock

Qbas, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Legia przegrała u siebie 1-4 z Wisłą Płock i była to całkowita kompromitacja. Legioniści byli ociężali, grali zupełnie bez pomysłu i wiary. Szarpał właściwie tylko Carlitos, ale niewiele to dawało, a na swoim wysokim poziomie zagrał jeszcze tylko Malarz. Pozostali zawiedli.

1. Najwyższa ligowa porażka u siebie od 8 lat. W 2010 r. Wisła Kraków zlała w Warszawie 3-0 rozbitą, dogrywającą sezon i dogorywającą Legię. Wynik 1-4 to druga najwyższa ligowa przegrana „Wojskowych” u siebie w tym wieku i jedyna, w której, ograni różnicą trzech bramek, równocześnie straciliśmy 4 gole. Trudno więc dziwić się, wyrażonej w trakcie i po meczu, frustracji kibiców, którzy tylko w tym sezonie przełknęli klęski ze Spartakiem Trnava i F91 Dudelange, a teraz przyszło im jeszcze oglądać, jak w swym premierowym zwycięstwie w sezonie Wisła Płock demoluje mistrzów Polski.

2. Co jeszcze? Po wstydliwym dwumeczu z malującymi na zielono trawę mistrzami Słowacji, gdy wydawało się, że gorzej być nie może, przyszło starcie z półamatorskimi mistrzami Luksemburga, a teraz to. Drużyna za rządów Mioduskiego już parokrotnie zapisała się wstydliwie na kartach historii klubu w europejskich pucharach. Teraz podobnie stało się w lidze. Co więc dalej? Klęska z reprezentacją Polski niewidomych? Przegrany dwumecz z Eskimosami? Ostatnie miejsce w turnieju kangurów?

3. Ciężkie treningi. Sa Pinto zobaczył wyniki badań wydolnościowych swych podopiecznych i wziął ich mocno do galopu. Roczne wakacje ufundowane przez Jozaka i Klafuricia dobiegły końca. Portugalczyk, jak sądzę, świadomie zaryzykował stratę punktów w meczu z Wisłą Płock, ale i z Cracovią. Ciężka, a tak naprawdę normalna już za czasów Czerczesowa i Magiery, praca ma przynieść efekty na dalszą część rundy, już po reprezentacyjnej przerwie. Ciekawe tylko, jak zniosą to organizmy zawodników, którzy odwykli od intensywnych zajęć. Ale co by nie mówić, trener postąpił słusznie. Musiał tak zrobić, by próbować uratować cały sezon.

4. Wina Radovicia? Krytykujemy słusznie piłkarzy, bo grają słabo, ale zrzucanie przez ludzi z klubu odpowiedzialności za fatalne zarządzanie Legią na Radovicia, czy Jędrzejczyka bardzo źle świadczy o tych pierwszych. Kibice chętnie kupują tanie wytłumaczenia, bo są proste (nawet prostackie) i łatwo je przyjąć. Lepiej przecież, by odpowiedzialni byli ci z dołu, niż ci z góry, prawda? Doły nie pogrążą przecież Legii, a góra może. Wiara, że góra jest dobra, mądra i wie co robi działa uspokajająco. Wśród zarządzających klubem przyjęło się, że winny jest zawsze ktoś inny niż oni. Brak autorefleksji prowadzi zaś do zguby. I pal licho ich, ale tu chodzi o nasz klub.

5. A tak poza tym… to szkoda czasu na opisywanie tego, co się działo w niedzielę. Nawet na żałobę trzeba zasłużyć.

6. Co było fajne? Piękny gol Carlitosa.

7. Co było słabe?

Autor: Jakub Majewski “Qbas”
Twitter: QbasLL
Kątem Oka na FB

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.