Ricardo Sá Pinto sprawdził formę swoich zawodników - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Legia 0-0 Termalica

Bez bramek w sparingu

Maciej Frydrych i Wiśnia, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Legia Warszawa zremisowała w sobotnie południe w sparingu z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza. Mecz zakończył się bezbramkowym wynikiem, chociaż stroną przeważającą byli mistrzowie Polski. Szczególnie w pierwszej połowie stworzyli sobie dogodne okazje do wyjścia na prowadzenie. Przez całe spotkanie Ricardo Sá Pinto nie dokonał zbyt wielu zmian w składzie.

W pierwszych 45 minutach legioniści trzykrotnie byli bliscy pokonania bramkarza Termaliki. Jako pierwszy swoją szansę zmarnował Dominik Nagy. Co prawda Węgier zdołał wpisać się na listę strzelców, ale nie pilnował linii spalonego, co słusznie zauważył sędzia. Potem dwukrotnie okazję miał Cristian Pasquato. Włoch stawał oko w oko z golkiperem przeciwnika, który za każdy razem wyszedł z tego starcia zwycięsko.

Od pierwszej minuty trener postawił na Radosława Cierzniaka, będącego na tę chwilę jego pierwszym wyborem, jeśli chodzi o obsadę bramki. Doświadczony bramkarz nie miał zbyt wiele pracy i tylko raz musiał wykazać się, broniąc strzał Samuela Štefánika. Przed przerwą w środku pola aktywny był Miroslav Radović, który często cofał się po piłkę oraz Cafú. Portugalczyk wyróżniał się jednak negatywnie, ponieważ miał nieco rozregulowany celownik przy dalekich przerzutach do swoich kolegów.

Na drugą połowę szkoleniowiec Legii posłał do boju prawie identyczną jedenastkę. Zmiana nastąpiła jedynie w bramce (Malarz zastąpił Cierzniaka) oraz w środku pola (za Mączyńskiego wszedł Antolić). W ataku dalej grał bałkański duet Radović-Kulenović, a dookoła murawy biegał niedawny nabytek mistrzów Polski André Martins, który liczył na nieoficjalny debiut w nowych barwach. Wkrótce przed okazją do zdobycia gola stanął wspomniany wcześniej Kulenović. Chorwat znalazł się sam przed golkiperem Termaliki, a ten ponownie wyszedł z opresji, ratując swój zespół przed startą gola. Była to już trzecia stuprocentowa okazja legionistów w tym starciu, której nie wykorzystali.

Kilkanaście minut przed końcem raz jeszcze Kulenović... i ponownie zabrakło mu nieco szczęścia lub raczej precyzji. Młody napastnik strzelał z ostrego kąta, chciał zmieścić piłkę między nogami bramkarza, ale ten był czujny nie dał się zaskoczyć. Za moment po raz pierwszy w koszulce z "eLką" na piersi zagrał André Martins, który zmienił Cafú. W końcówce legioniści mieli kolejne okazje po stałych fragmentach gry. Najpierw uderzenie głową Kulenovicia zostało zablokowane, a za moment jeszcze bliższy szczęścia był Artur Jędrzejczyk. Obrońca trafił jednak wprost w bramkarza. Legia cały czas napierała i można był mieć nadzieję, że wreszcie zdobędzie bramkę, ale... jeżeli Michał Pazdan z najbliższej odległości spudłował po odbiciu do niego piłki przez bramkarza po próbie Kucharczyka, to... szanse na wygraną były coraz mniejsze.

Te niewykorzystane okazje mogły zemścić się na zawodnikach Legii. Piłkarz Termaliki był bliski pokonania Arkadiusza Malarza, ale z kilku metrów trafił tylko w boczną siatkę. Po tym starciu pochwały należą się m.in. Michałowi Kucharczykowi, który dobrze pracował w ofensywie i w defensywie. Następny spotkanie Legia rozegra w niedzielę, kiedy podejmie Lecha Poznań w ramach 8. ligowej kolejki.

Sparing: Legia 0-0 Termalica Nieciecza

Legia: Radosław Cierzniak (46 Arkadiusz Malarz) - Michał Kucharczyk, Artur Jędrzejczyk, Michał Pazdan, Adam Hlousek - Krzysztof Mączyński (46 Domagoj Antolić), Cafú (71 André Martins), Dominik Nagy, Cristian Pasquato - Miroslav Radović (83 Amos Shapiro-Thompson), Sandro Kulenović.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.