Plusy i minusy
REKLAMA

Nasze oceny

Plusy i minusy po meczu z Jagiellonią

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W rywalizacji Jagiellonii i Legii nie udało się wyłonić zwycięzcy, jednak białostoczanie z pewnością czyją niedosyt. „Jaga” wygrywała mecz do 89. minuty, kiedy to gola na wagę punktu zdobył Kulenović. Zapraszamy was do zapoznania się z notami, jakie wystawiliśmy piłkarzom Legii.

Artur Jędrzejczyk - Mimo, że zagrał bez większej rewelacji, jak cała Legia, uważamy, że był najlepszym zawodnikiem w szeregach „Wojskowych”. „Jędza” grał bardzo agresywnie i odważnie. Nie można powiedzieć, aby był to trudny mecz dla naszej defensywy. „Jaga” grała głównie lagę na Świderskiego, który miał na plecach Artura oraz Wieteskę. Jędrzejczyk grał bardzo celnie i często odbierał futbolówkę rywalom.

Mateusz Wieteska - Podobnie jak do „Jędzy”, tak i do Mateusza nie możemy mieć większych zastrzeżeń. Dobrze współpracował z Arturem przez co Świderski miał ogromne problemy, aby przedostać się przez naszą linię defensywną. Mateusz grał celnie oraz nie tracił w głupi sposób futbolówki. Nie bał się agresywnej rywalizacji z podopiecznymi Ireneusza Mamrota.

Arkadiusz Malarz - Już w 1. minucie musiał wyjmować piłkę z siatki po strzale głową Runje. W 21. minucie pewnie wybronił, ciężki dla golkipera, strzał Novikovasa. Litwin uderzył mocno z dystansu na bliższy słupek bramki, futbolówka skozłowała jeszcze przed Arkiem. W 34. minucie trochę miejsca na oddanie strzału znalazł Świderski, ale jego próbę wyłapał Malarz. W drugiej połowie 38-latek ani razu nie musiał interweniować.

Sebastian Szymański - Od pierwszych minut był bardzo aktywny, dużo biegał i napierał na defensywę Jagiellonii. Starał się stwarzać zagrożenie pod bramką białostoczan, oddał aż pięć strzałów, ale tylko jedno uderzenie było celne. Właśnie w 36. minucie Sebastian starał się zaskoczyć Kelemena ze stałego fragmentu gry, jednak Słowak popisał się świetna interwencja. W 43. minucie Szymański oddał strzał z okolicy dwudziestego piątego metra, futbolówka minęła niestety słupek bramki. W 73. minucie „Seba” miał idealną sytuację na doprowadzenie do remisu. Młodemu pomocnikowi piłkę wystawił Kante, Sebastian był nieatakowany, jednak fatalnie spudłował. Zanotował mało wygranych pojedynków oraz udanych zwodów.

Marko Vesović - Po raz kolejny trener Sa Pinto postawił na Vesovicia w defensywie. W ofensywie Czarnogórzec wyglądał nieźle, starał się często być pod polem karnym rywala. W 16. minucie zaliczył udany rajd, po którym oddał za lekki strzał, aby zaskoczył on Kelemena. Czasami zapomniał o powrotach do defensywy, jednak już poprzednie spotkania pokazały, że ten piłkarz powinien grać na skrzydle. Jednak na pewno w obronie zaprezentował się lepiej niż w pojedynku z Wisłą Kraków. W piątkowym meczu „Veso” mało razy gubił piłkę oraz zaliczył cztery udane odbiory.

Dominik Nagy - Po serii bardzo udanych spotkań w wykonaniu Węgra, w Białymstoku nieco zawiódł. Początek miał niezły, był bardzo widoczny na boisku i grał agresywnie w ofensywie. Niestety jego gra z każdą minutą pogarszała się, na murawie nie widzieliśmy tego Dominika z meczów z Wisłą Kraków czy Lechem Poznań. Oprócz słabej gry, Węgier mógł otrzymać czerwoną kartkę w bardzo głupi sposób. W 33. minucie Dominik został ukarany żółta kartką za rzucenie piłką po gwizdku, później powinien dostać drugie napomnienie za symulację w polu karnym. Nie można mu jednak odmówić walki i serca jakie zawsze zostawia na boisku oraz skupiania na sobie rywali. Piłkarze z Białegostoku odbyli polowanie na jego nogi, Węgier był faulowany przez podopiecznych Ireneusza Mamrota, aż pięć razy.

Cafu - Portugalczyk, podobnie jak Nagy, zaliczył pierwszy gorszy występ od dłuższego czasu. W 1. minucie Cafu nie pokrył Runje, który wyprowadził „Jagę” na prowadzenie. W 7. minucie po raz kolejny legionista przegrał pojedynek główkowy z Chorwatem, jednak Ivan minimalnie chybił. W ofensywie nic nie pokazał, raczej się do niej nie zapędzał, a szkoda bo wiemy jakim Portugalczyk dysponuje strzałem oraz panowaniem nad piłką. Byłego zawodnika FC Metz trzeba pochwalić za grę w defensywie, która z wyjątkiem krycia Runje, stała na wysokim poziomie.

Andre Martins - We piątkowym meczu Andre bardziej skupiał się na dyskusjach z sędzią, niż na samej grze w piłkę. Wywieranie presji na arbitrze wychodziło mu naprawę nieźle. Mariusz Złotek niekiedy ulegał krzykom legionistów. Na pewno nie pochwalilmy naszej linii pomocników za piątkowy mecz, ponieważ to „Jaga” zdominowała środek pola. Portugalczyk miał sporo udanych zwodów i dobrze radził sobie w ofensywie. W 89. minucie uderzył z rzutu wolnego w poprzeczkę, piłkę do siatki dobił Kulenović. Gorzej wyglądała jego gra w defensywie, gdzie starał się wspierać Hlouska, jednak z marnym skutkiem.

Domagoj Antolić - Po dwóch meczach które spędził na ławce rezerwowych, wrócił do podstawowej jedenastki. Anotlić był w Białymstoku niewidoczny, jednak podobnie jak Cafu, przybrał postawę bardziej defensywną. Dużym plusem w jego grze były celne podania, choć nie były to zagrania, które powodowały zagrożenie przed polem karnym Jagiellonii. Bardzo rzadko miał piłkę przy nodze, wyglądał jak by się bał wziąć na siebie odpowiedzialność, co nie powinno się zdarzył piłkarzowi z tak dużym doświadczeniem. Zszedł z murawy po pierwszych 45 minutach.

Carlitos - Pierwsze 10 minut było w jego wykonaniu bardzo dobre. Dużo biegał, wykonał wiele udanych zwodów, w skrócie robił dużo zamieszania na połowie rywala. Niestety jego gra, podobnie jak Nagya, znacznie pogarszała się. Białostoczanie w łatwy sposób odbierali mu futbolówkę, a Hiszpan nie chciał się nią dzielić z kolegami z zespołu. Carlos zszedł z murawy w 69. minucie, przez ten czas oddał tylko jeden strzał, po którym piłka nie zmierzała w światło bramki.

Adam Hlousek - Praktycznie każdy jego mecz wygląda identycznie. Zdarza mu się zapomnieć o defensywie, z przodu dośrodkowuje w pole karne na oślep. W meczu z „Jagą” w obronie nie mógł się za bardzo wykazać, ponieważ jego rywal zagrał na bardzo słabym poziomie. Dużo razy tracił futbolówkę i mało razy ją odzyskiwał, nie zliczył też ani jednego udanego zwodu, co nie napawa optymizmem patrząc, że gra na boku defensywy.


Zmiennicy

Sandro Kulenović - Wszedł na murawę w 82. minucie. Mimo, że na boisku spędził niewiele czasu to udało mu się strzelić gola na wagę punktu. Futbolówka po uderzeniu w rzutu wolnego Maritnsa, odbiła się od porzeczki. O piłkę powalczył Sandro, który strzałem z głowy wpakował ją do siatki. Był to debiutancki gol Chorwata, którego zadedykował zmarłej babci. Pomijając bramkę, trzeba go pochwalić za agresywną grę. Zawsze kiedy wchodzi na murawę daje z siebie wszystko dla drużyny, za to należy się wielki plus dla tak młodego piłkarza.

Jose Kante - Na murawie pojawił się po przerwie. Robił większe zamieszanie w szeregach rywala od Carlitosa. W 73. minucie stojąc tyłem do bramki były snajper Wisły Płock podał futbolówkę do Szymańskiego, który zmarnował okazję na zdobycie gola. W 86. minucie po wyrzucie z autu Kucharczyka, Jose uderzył piłkę głową w kierunku bramki. Ze strzałem poradził sobie Kelemen.

Michał Kucharczyk - Wszedł na boisko w 69. minucie. Była to dobra zmiana, właściwie po jego wrzutkach Legia miała dwie dogodne sytuacje. Pierwszą w 73. minucie kiedy to z boku boiska zagrał do Kante, który wystawił futbolówkę do strzału dla Szymańskiego. Drugą w 86. minucie, „Kuchy” z autu dorzucił piłkę na głowę Jose, jednak ze strzałem poradził sobie Kelemen.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.