Rradosław Cierzniak, Vjaceslavs Kudrjavcevs, Arkadiusz Malarz i Radosław Majecki - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Malarz czwartym bramkarzem

Woytek, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

O 180 stopni odwróciła się hierarchia bramkarzy w zespole Legii w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Na początku sezonu gwarantowane miejsce w składzie miał Arkadiusz Malarz, ale wczorajszy mecz potwierdził to co można było przypuszczać po piątkowym wpisie na Twitterze "Malowanego".

Zwykle sztab szkoleniowy zabiera na przedmeczowe zgrupowania trzech bramkarzy - tak było podczas ostatnich kilku spotkań. Wówczas na skutek absencji Radosława Cierzniaka (kontuzja) lub Malarza (choroba) wszyscy kandydaci mieścili się w szerokiej kadrze meczowej. Większość kibiców piątkowe słowa 38-letniego bramkarza odczytywała tak, że nie może on pogodzić się z byciem numerem 3, choć on sam jednoznacznie napisał "Trzy miesiące, trzy pozycje w dół w hierarchii".

Przed sobotnim meczem z Koroną sytuacja musiała się wyklarować, ponieważ cała czwórka (Radosław Majecki, Radosław Cierzniak, Vjaveslavs Kudrjavcevs i Arkadiusz Malarz) była do dyspozycji Ricardo Sa Pinto. Portugalski szkoleniowiec podjął decyzję, że w składzie zabraknie miejsca dla Malarza. To oznacza, że to musiało być przyczyną publicznego wyżalenia się trzykrotnego mistrza Polski.

- Jestem zaskoczony postawą Arka. Każdy zawodnik może przyjść do mnie przez całą dobę i porozmawiać. W przeszłości miałem z nim rozmowę sam na sam. Jednak w tej sytuacji musi wiedzieć, że najważniejsza jest drużyna - powiedział na pomeczowej konferencji portugalski trener.

Naszym zdaniem obecna sytuacja oznacza, że albo obaj panowie nie rozmawiali ze sobą na ten temat albo rozmawiali i nie doszli do porozumienia. W piątek po treningu Malarz dowiedział się, że nie zmieścił się do kadry na mecz z Koroną. Musiało to być dla niego jednoznacznym sygnałem, że nie ma co liczyć na kolejne występy w koszulce z "eLką" na piersi.

Wydaje się, że chemii między oboma panami brakuje od samego początku. Jednak na pewno Malarzowi nie można odmówić zaangażowania i prezentowania wysokich umiejętności podczas treningów.

Czy zdecydowałby się na podobną publiczną deklarację, gdyby był w trójce? Być może nie, choć nie można tego wykluczyć. Wiadomo, że nie znosi dobrze siedzenia na ławce rezerwowych, ale musi rozumieć, że postawienie przez klub na młodego perspektywicznego bramkarza nie jest czymś nadzwyczajnym. Źle, że to wszystko odbywa się w aurze możliwego konfliktu na linii trener – zawodnik.
Legia powinna zadbać o to, by bardzo udany pobyt Malarza ze stołecznym klubem nie kończył się w takich okolicznościach. Malarz na pewno na to nie zasłużył, nie wiemy czy władze i trenerzy zrobili wszystko, by do tego nie doszło. Jeżeli zrobili, a mimo to nie znaleźli nici porozumienia, to spora część winy spadnie na Malarza. O szczegółach dowiemy się jednak prawdopodobnie za jakiś czas.

Aktualna hierarchia bramkarzy Legii wygląda więc następująco:
1. Radosław Majecki (5 meczów)
2. Radosław Cierzniak (20 meczów)
3. Vjaceslavs Kudrjavcevs (0 meczów)
4. Arkadiusz Malarz (138 meczów)

Malarzowi i Cierzniakowi w czerwcu kończą się kontrakty z Legią. Klub już rozgląda się za nowym bramkarzem. Nie można wykluczyć scenariusza, że zainteresowanie zagranicznych skautów Majeckim przełoży się na konkretną ofertę dla 19-latka.

Aktualizacja 22:15




REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.