fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Podsumowanie przygotowań

Gotowi do obrony mistrzostwa?

Woytek - Wiadomość archiwalna

Legia Warszawa zakończyła przygotowania do rundy wiosennej. "Wojskowi" dwa razy przebywali w portugalskiej Troi, gdzie mieli do swojej dyspozycji dwa boiska oddalone od hotelu o 5 minut jazdy autobusem. W przeciwieństwie do wielu ekip Ekstraklasy, które przebywały w Turcji, mistrzowie Polski niemal każdego dnia ładowali akumulatory nie tylko na boisku, ale także witaminą D, którą czerpali ze słońca. Pogoda popsuła się tylko na ostatnie trzy dni.

Ile trenowała Legia?

Szczegóły planu przygotowań były chyba jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic przez Ricardo Sa Pinto. Portugalski szkoleniowiec w ostatniej chwili informował (albo i nie) o tym, co zaplanował na kolejny dzień. Jakże wielkie zdziwienie pojawiło się na jego twarzy, gdy pierwszego dnia o 7 rano spotkał w hotelowym lobby dziennikarzy, chcących zrelacjonować poranne bieganie po plaży ;)

W sumie przez 20 dni treningowych piłkarze mieli:
- 22 treningi na boisku
- 6 sparingów
- 4 razy bieganie na plaży
- 1 zajęcia na basenie
- 1 grę wewnętrzną (trening)

10 z 23 jednostek treningowych na boisku było zamkniętych lub częściowo zamkniętych dla osób postronnych.

Jak trenowała Legia?

Ciężko. Nie ma wątpliwości, że zawodnicy mocno odczuli w nogach i w głowach długie treningi serwowane przez Sa Pinto. Pod tym kątem wyróżniał się pierwszy obóz, podczas którego legioniści przebiegli wiele kilometrów. Duży nacisk kładziony był nie tyle na samo bieganie, ale na odpowiednie tempo biegu. Do połowy drugiego zgrupowania otwarte dla mediów treningi trwały po 2-2,5 godziny. Zamknięte popołudniowe sesje zwykle były nieco krótsze.

Często na treningach odbywała się rywalizacja w gierkach na skróconym polu gry. Zasady pierwszego typu gierek były modyfikowane, ale nadrzędny cel pozostawał niezmienny - jak najdłuższe utrzymanie się przy piłce. Liczono podania, które następnie zamieniane były na punkty, a przegrani musieli wykonywać pompki.
Drugi typ gierek to takie, w których najistotniejsze były kwestie taktyczne. Była praca nad defensywą i nad ofensywą. Grano także dużo w środkowej części boiska na zawężonej długości. W ich trakcie Ricardo Sa Pinto często zabierał głos, motywował do pracy, korygował.

fot. Woytek / Legionisci.com fot. Woytek / Legionisci.com

Z naszych obserwacji wygląda na to, że Portugalczyk nie wprowadził żadnych nowinek do gry "Wojskowych". Raczej skupił się na doskonaleniu tego, co oglądaliśmy jesienią, czyli uporządkowana gra w obronie i ataki skrzydłami. To wniosek po sparingach, bo większości taktycznych treningów nie można było obserwować.

Na monotonię nie mogli narzekać bramkarze. Ricardo Pereira wymyślał najróżniejsze ćwiczenia, skupiał się przede wszystkim nad refleksem podopiecznych, grą nogami. Zawsze ekspresyjnie komentował pracę trójki golkiperów. "Good, Radzio!" lub "caralho" były chyba najczęściej używanymi zwrotami przez "Kudłatego". Z boku zajęciom przyglądał się Krzysztof Dowhań, który przyleciał na drugie zgrupowanie, ale przechodzi rehabilitację i nie może aktywnie uczestniczyć w treningach.

Najważniejszym pozytywnym aspektem tych przygotowań jest brak poważnych urazów. Wprawdzie część legionistów w trakcie zgłaszała różne dolegliwości (przede wszystkim przeciążeniowe), a William Remy i Sebastian Szymański wypadli na moment z treningów, ale ostatecznie pod tym względem należy postawić dużego plusa.

Partidas de futebol

Sparingi. Zwykle podczas przygotowań Legia rywalizuje z zespołami z różnych krajów, prezentującymi różne style gry i będącymi na różnych etapach przygotowań. Pod tym względem zima 2019 była zupełnie inna. Wszystkie portugalskie ligi są obecnie w środku sezonu - sztab szkoleniowy postanowił to wykorzystać i rozegrać mecze kontrolne właśnie z miejscowymi klubami.

Z góry odpadły takie ekipy jak Sporting, Benfica, Porto i Braga, bo w tym czasie rywalizowały ze sobą nie tylko w lidze, ale także w pucharze ligi. Z kolei spora odległość od Troi wykluczyła inne drużyny z czołówki Ligi NOS - Vitorię Guimaraes i Moreirense. Zresztą, to właśnie czynnik odległościowy był kluczem przy doborze rywali (do stu kilometrów).

Rywali sparingowych poznawaliśmy często w dniu meczu, a czasami w trakcie albo dopiero po. Tak było w sytuacji, gdy trener postanowił zamknąć mecz dla mediów i innych osób postronnych. Podglądać nie mógł nawet asystent szkoleniowca kadry młodzieżowej z ramienia PZPN. Przez całe drugie zgrupowanie obserwował on Sebastiana Szymańskiego, Mateusza Wieteskę i Pawła Stolarskiego, by raportować ich sytuację do Czesława Michniewiczowi przed letnimi mistrzostwami Europy U-21.

fot. Piotr Kucza / FotoPyK fot. Woytek / Legionisci.com

O tym, jak dużo do powiedzenia ma portugalski szkoleniowiec, przekonali się wszyscy pracownicy klubu, z prezesem na czele, oraz kibice, którzy czekali na transmisję sparingu z drugoligowym CD Mafra. Wynajęty wóz transmisyjny, rozstawione już kamery, zapowiedzi relacji na YouTube i w telewizji hybrydowej, a tymczasem kilkanaście minut przed meczem autorytatywna decyzja Sa Pinto - transmisji ma nie być. I nikt z tym nie był w stanie dyskutować. Można usprawiedliwiać trenera tym, że sparingi są nieistotne, ale fakt pozostaje faktem - poważne z jego strony to nie było w żadnym stopniu.

Ostatecznie dwa sparingi były zamknięte, a z jednego zaprezentowane zostały tylko zdjęcia. Trzy pozostałe obecni w Troi mogli obejrzeć. Mimo tych obostrzeń, na naszych łamach zaprezentowaliśmy wyniki, strzelców goli i składy ze wszystkich sześciu potyczek i jednej gry wewnętrznej o puchar zgrupowania. Skutecznością podczas meczów imponował Williamy Remy.

Podczas pierwszego zgrupowania rywalami byli trzecioligowcy:
Clube Olimpico do Montijo (4-1)
Amora FC (2-0)
FC Alverca (1-2).

Na drugim zgrupowaniu Legia dwa razy zmierzyła się z drugoligowcami:
CD Mafra (2-1)
Cova da Piedade (2-0)
i raz z przedstawicielem portugalskiej pierwszej ligi - Vitoria Setubal (1-0).

Kto wygranym, kto przegranym?

Czterech zawodników zostało skreślonych zanim jeszcze przygotowania się rozpoczęły. Arkadiusz Malarz, Chris Philipps, Cristian Pasquato i Jose Kante otrzymali wolną rękę w poszukiwaniu klubów. Kilku innych mocno zastanawiało się nad swoją najbliższą przyszłością (Miroslav Radović, Jarosław Niezgoda, Michał Pazdan).

Podczas obozów spora część graczy potwierdziła, że w zespole Sa Pinto będą mieli pewne miejsce w składzie. Pewniakami są Artur Jędrzejczyk, William Remy, Cafu, Andre Martins, Dominik Nagy i Adam Hlousek. Pewny plac powinien mieć także Sebastian Szymański, ale tutaj może się to zmienić, jeżeli do klubu trafi Medeiros.

Trwa równorzędna rywalizacja o pozycję środkowego napastnika. Sztab szkoleniowy często stawiał na Sandro Kulenovicia, który prezentuje się coraz lepiej, ale jest jeszcze młody. Carlitos ma natomiast największe umiejętności taktyczne, ale jego styl gry chyba nie do końca przekonuje Sa Pintę.

Z dwójki nowych większe szanse na grę ma Salvador Agra, choć pozycji skrzydłowego łatwo nie odda Marko Vesović. W ostatniej grze wewnętrznej "Veso" zaprezentował się lepiej od Agry. Obaj zagrali podobną liczbę minut w sparingach.

fot. Woytek / Legionisci.com fot. Woytek / Legionisci.com

Z pomocnika na obrońcę przekwalifikowany został Michał Kucharczyk. W ten sposób Sa Pinto nie dał bezpośrednio rywalizować Salvadorowi Agrze z "Kuchym" o miano prawego skrzydłowego, choć obaj bazują na podobnych cechach - szybkość i dośrodkowanie. Portugalski szkoleniowiec uważa, że Kucharczyk więcej da drużynie grając w defensywie, ale trudno być w pełni przekonanym do tej opcji. Swoich notowań na pewno nie poprawił Paweł Stolarski, co przy obecnym układzie na prawej flance stawia go w trudnej sytuacji.

Domagoj Antolić będzie zmiennikiem Cafu lub Andre Martinsa, Kasper Hamalainen opcją rezerwową dla Szymańskiego, a Mateusz Wieteska dla "Jędzy" i Remy'ego. Dla Inakiego Astiza pozostaje rola czwartego defensywnego pomocnika. Dużym zaskoczeniem byłoby, gdyby trener postawił na Luisa Rochę zamiast Adama Hlouska - Czech jest po prostu lepszy.

Dobrze na treningach wyglądał Miroslav Radović, ale Serb jest mentalnie pogodzony z tym, że nie mieści się w koncepcji Sa Pinto. Mamy jednak nadzieję, że kapitan "Wojskowych" wypełni kontrakt, który kończy się w czerwcu i godnie pożegna się z Łazienkowską.

Na drugim zgrupowaniu szans w sparingach nie dostali Michał Karbownik i Mateusz Praszelik, więc nadal należy postrzegać ich w kategoriach "melodii przyszłości". Wiosną będą trenowali z jedynką, a grali w III lidze.

Bardzo ciekawą rywalizację obserwujemy w walce o miejsce między słupkami bramki Legii. Sparingi sugerują, że wygrał ją Radosław Cierzniak, ale to Radosław Majecki bronił we wszystkich meczach w drugiej połowie jesieni i ciężko z pełnym przekonaniem wskazać, kto wyjdzie w pierwszej jedenastce za tydzień. Typ na dziś: Cierzniak. Doświadczenie na obozie zbierał młody Cezary Miszta - on podobnie jak Karbownik i Praszelik może liczyć na grę w rezerwach i dalsze treningi z pierwszą drużyną.

fot. Woytek / Legionisci.com fot. Woytek / Legionisci.com

Jaką Legię zobaczymy?

Drużyna Sa Pinto powinna charakteryzować się walką od pierwszej do ostatniej minuty i poukładaną defensywą. Więcej niewiadomych jest w ofensywie. Najlogiczniejsze będzie wystawianie od pierwszej minuty Carlitosa, ale nie można wykluczyć, że trenerzy postawią na 19-letniego Chorwata. Trzeba mieć świadomość, że w takim wieku dobre występy mogą być przeplatane z bardzo słabymi. Sa Pinto będzie musiał umiejętnie dobierać gracza na tę pozycję w zależności od dyspozycji dnia i rywala. Blisko odejścia z Legii był Jarosław Niezgoda, ale transfer do Danii nie doszedł do skutku. "Jaro" ma to coś, co lubimy, czyli umiejętność odnajdywania się w polu karnym i strzelania goli. Gorzej wychodzi mu gra tyłem do bramki i nie jest jeszcze gotowy do gry przez pełne 90 minut.

fot. Woytek / Legionisci.com fot. Woytek / Legionisci.com

Podsumowanie

Trener Ricardo Sa Pinto ma władzę absolutną, o której jakiś czas temu pisał Przegląd Sportowy. Zimą zrobił to co chciał: pozbył się z kadry niechcianych zawodników, przeprowadził przygotowania na swoich zasadach, na starcie otrzymał dwa wzmocnienia z Portugalii (kolejne w drodze), ograniczył dostęp mediów do treningów i do drużyny do minimum. Teraz pozostaje nam czekać na efekty tej pracy w Ekstraklasie i Pucharze Polski.

Obecnie piłkarze odpoczywają, a od poniedziałku rozpoczyna się operacja pt. obrona mistrzostwa Polski i Pucharu Polski. Na pierwszy ogień idzie Wisła Płock, z którą zmierzymy się w Płocku w niedzielę, 10 lutego o godzinie 18:00.

Legia na wiosnę 2019

fot. Woytek / Legionisci.com

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.