Mateusz Wieteska - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Nasz wywiad

Wieteska: Muszę jak najwięcej grać

Fumen i Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

- Uważam, że jesteśmy bardzo dobrze przygotowani fizycznie do rundy rewanżowej. Wydaje mi się, że z biegiem czasu, z meczu na mecz będziemy lepiej wyglądać pod względem piłkarskim – mówi w rozmowie dla Legionisci.com Mateusz Wieteska. 22–letni defensor opowiada między innymi o swojej aktualnej roli w klubie, celach na przyszłość i spekulacjach o zimowym transferze.

W obecnym sezonie Mateusz Wieteska zagrał już w 28 meczach z czego 26 razy wybiegł w podstawowej jedenastce. Zajmuje trzecie miejsce w drużynie pod względem liczby rozegranych minut - wyprzedzają go jedynie Cafu i Adam Hlousek.


Można uznać, że ten sezon jest dla Ciebie całkiem dobry. W Legii zadebiutowałeś pięć lat temu, ale tak na dobrą sprawę to dopiero teraz możesz liczyć na regularną grę.
- To prawda. Pięć lat temu debiutowałem, a właściwie dopiero teraz odgrywam w klubie większą rolę. Cieszę się z mojej aktualnej sytuacji i pozycji w drużynie, bo to był właśnie mój cel po powrocie z Górnika. Cały czas chcę ciężko pracować, aby udowadniać trenerowi, że należy mi się pierwszy skład.

Mówisz, że celem było osiągnięcie odpowiedniej pozycji w drużynie. W Zabrzu często trafiałeś do siatki. W związku z tym, ustawiłeś sobie cel minimum związany z liczbą bramek?
- Jakieś przemyślenia były, aby zdobyć bramkę dla Legii w oficjalnym meczu, bo na razie ta sztuka mi się nie udała. Niemniej jednak jestem cierpliwy i spokojny, bo strzelamy wiele goli po stałych fragmentach gry. Cieszę się, że może skupiam więcej rywali na sobie, a koledzy zdobywają bramki. Jestem zadowolony, że dokładam do tego swoją cegiełkę.

Trener nie zabrał Ciebie na mecz z Wisłą Płock. Był to dla ciebie duże zaskoczenie?
- Na pewno kiedy trener nie zabiera zawodnika do meczowej osiemnastki, to jest to dla niego lekkie zdziwienie. Przyjąłem to z pokorą, w następnym tygodniu pokazałem, że zasługuję na miejsce w składzie. W kolejnym meczu byłem już w osiemnastce, więc wydaje mi się, że takie podejście powinien mieć każdy zawodnik.

Trener uargumentował swoją decyzję?
- To była jego decyzja, a ja ją uszanowałem. Moim zadaniem było pokazać się na następnych treningach, żeby być gotowym do gry.

Pauza Williama Remy'ego to dla Ciebie zbawienie, bo w końcu wróciłeś do podstawowej jedenastki.
- Musiałem być przygotowany, że będzie jakaś kontuzja lub pauza. Każdego dnia ciężko pracowałem, aby być gotowym na taki moment. Szkoda, że "Willy" wypadł, bo to dla nas bardzo ważny zawodnik. Ricardo Sa Pinto postawił na mnie, a ja starałem się udowodnić trenerowi, że powinienem zagościć na dłużej w pierwszym składzie.

Myślisz, że przekonasz do siebie trenera na dłużej?
- To już nie do mnie pytanie. Ja staram się wykonywać swoją pracę oraz założenia, które przydziela mi szkoleniowiec. Mam nadzieję, że przekonam go do siebie.

fot. Woytek / Legionisci.com
fot. Woytek / Legionisci.com

Jak się czujesz fizycznie i kondycyjnie, po dwóch ciężkich dla was obozach przygotowawczych? Potrzebujesz jeszcze trochę czasu, aby dojść do pełni formy?
- Uważam, że jako drużyna jesteśmy bardzo dobrze przygotowani fizycznie do rundy rewanżowej. Wydaje mi się, że z biegiem czasu, z meczu na mecz będziemy lepiej wyglądać pod względem piłkarskim. Ostatnie kilka meczów (przyp. red. przed meczem z Rakowem) uniemożliwiało nam grać jak chcemy. Mam na myśli grę po ziemi, kombinacyjne rozgrywanie piłki i stwarzanie sytuacji podbramkowych. Ciągle mamy plan, aby kontrolować każdy mecz. Wierzę, że to wkrótce nastąpi.

Ten sezon jak każdy jest ważny dla drużyny, walczycie o mistrzostwo Polski. Dla Ciebie ma on jeszcze dodatkowy wymiar, ponieważ zbliżają się mistrzostwa świata do lat 21.
- Tak, mam gdzieś z tyłu głowy, że te mistrzostwa są po zakończeniu sezonu. Na razie moim głównym celem jest mistrzostwo Polski i na tym teraz się skupiam. Muszę jak najwięcej grać, aby opiekun kadry patrzył na mnie jak na podstawowego zawodnika w swojej drużynie. Każde minuty będą dla mnie ważne, bo inaczej patrzy się na gościa, który siedzi na ławce, niż na tego co regularnie gra.

Zimą spekulowało się o twoim odejściu do Dynama Kijów. Było coś na rzeczy?
- Zainteresowanie było, ale bez żadnych konkretów. Miałem też z tyłu głowy wspomniane mistrzostwa. Tym samym zmiana klubu nie była by dla mnie dobrym krokiem pod względem tego turnieju. Kierowałem się tymi mistrzostwami i cieszę się, że zostałem w Legii. Jeśli latem będzie jakaś oferta, to na pewno będzie trzeba ją rozważyć dla dobra mojego rozwoju.

Przykład Jana Bednarka czy chłopaków, którzy wyjechali do Włoch pokazał, że można się wybić, zaistnieć.
- Na pewno działa to na wyobraźnię. Marzeniem każdego młodego chłopaka z Polski jest wyjechać za granicę i spróbować tam swoich sił. Ze mną jest podobnie. Nie wybiegam daleko w przyszłość, bo wiadomo jak piłka jest przewrotna. Nie daj Boże przytrafi mi się jakaś kontuzja, która zahamuje mój rozwój i... Skupiam się na tym, że jestem w Legii oraz na każdym następnym meczu.

Masz swoją wymarzoną ligę lub klub, do którego chciałbyś kiedyś trafić
- Moim ulubionym klubem zagranicznym jest Real Madryt. Od dziecka moim marzeniem było w nim zagrać. Jestem jeszcze młody i wszystko się może zdarzyć. Będzie to bardzo ciężkie, ale będę do tego dążył. Osobiście, na dziś nie mam teraz kierunku do którego chciałbym wyjechać, jak już powiedziałem wcześniej, skupiam się na tym co jest teraz.

fot. Mishka / Legionisci.com
fot. Mishka / Legionisci.com

Mówisz, że nie było konkretów ze strony klubów zagranicznych, a czy były takowe ze strony sztabu szkoleniowego pierwszej reprezentacji? Na zasadzie, teraz jesteś w młodzieżówce, ale liczymy na Ciebie po mistrzostwach świata?
- Nie miałem żadnych rozmów czy sygnałów. Jestem na razie skupiony na kadrze U-21. Wiadomo, że moim marzeniem, jest dostać powołanie oraz zadebiutować w pierwszej reprezentacji. Jednak na to trzeba ciężko zapracować swoją dyspozycją na boisku i o to będę walczył.

Jesteś rozczarowany postawą Górnika Zabrze w tym sezonie?
- Sentyment jest na pewno. Szkoda, że w tym sezonie im nie idzie. Aczkolwiek życzę im, aby utrzymali się w lidze, aby nie musieli do ostatniej kolejki obawiać się spadku z ligi. Górnik zasługuje, aby pozostać w ekstraklasie.

Zarówno Ty, jak i Jakub Rzeźniczak jesteście ambasadorami marki Puma. "Rzeźnik" przez wiele lat występował przy Łazienkowskiej. Jak go wspominasz?
- Wydaje mi się, że udało nam się zagrać razem. Wspominam go jako dobrego kolegę na boisku i poza nim. Grając z nim na treningu w duecie czułem od niego duże wsparcie, otrzymywałem od niego sporo podpowiedzi. Razem dobrze się wypełnialiśmy, gra z nim to była przyjemność.

Rozmawiali Paweł Krawczyński i Maciej Frydrych


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.