Na stadionie SSC Napoli - fot. Kamil Marciniak / Legionisci.com
REKLAMA

20x20 LegiaLive - Wiśnia

Qbas, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Świętujemy dwudziestolecie powstania portalu LegiaLive.pl. Z tej okazji chcemy przybliżyć Wam sylwetki nas, kibiców pracujących w redakcji najpopularniejszego obecnie serwisu o Legii. 20 pytań na 20-lecie! Dzisiaj Wiśnia, reprezentant młodej, ale jakże już doświadczonej fali. Zapraszamy!

1. Imię i nazwisko: Jan Wiśniewski

2. Ksywka: Wiśnia

3. Debiut na Legii: Legia 0-1 Barcelona 2002 r.

4. Debiut na łamach LL: Legia 0-0 Gaziantepspor 2011 r.

5. Debiut na redakcyjnym wyjeździe: Piast 3-1 Legia 2014 r.

6. Najlepszy tekst: Ciężko wyróżnić jakiś jeden z napisanych przeze mnie. Lubię pisać wszelkie analizy i podsumowania statystyczne, które wymagają trochę pracy, aby zebrać dane i wysnuć odpowiednie wnioski.

7. Najgorszy tekst: Każdy, w którym znajdzie się jakaś literówka lub błąd. Ponadto kiedyś byłem bliski napisania na stronę informacji, która wydawała się być potwierdzona. Nie pamiętam już dokładnie, o transfer jakiego gracza chodziło, ale jako pierwszy wiadomość podało na Twitterze konto sygnujące się jako "Krzysztof Stanowski". Tweet skopiowany, news przygotowany, jeszcze krótkie zerknięcie na Twittera i... zapaliła się w głowie lampka, dzięki której udało się uniknąć kompromitacji. Ktoś podszył się pod dziennikarza Weszło i spreparował wiadomość, która o mały włos nie wylądowała na stronie głównej. Na swoją obronę mogę dodać, że godzina była późna i proces myślenia zdawał się działać wolniej niż zazwyczaj :) Kolejny przykład na to, że dziennikarstwo w XXI wieku ma szereg udogodnień jeśli chodzi o zdobywanie informacji, ale również stawia wiele pułapek dla nieuważnych redaktorów (czyli w tym momencie mnie).

8. Najlepszy mecz Legii jaki opisywałeś: Przez minione lata było ich kilka. Na pewno te ostatnie w mistrzowskich sezonach były czymś szczególnym, chociaż zasadniczo tytuł udawało się wywalczyć, wykorzystując potknięcia przeciwników. Gdybym jednak miał wybrać spośród wszystkich spotkań to jedno, to byłoby to starcie Legia - Sporting w 2016 r., wygrane 1-0 i dający nam trzecie miejsce w grupie Ligi Mistrzów.

9. Najgorszy mecz Legii jaki opisywałeś: Legia 1-2 Podbeskidzie 2011 r. oraz Legia 0-2 Lech 2015 r. Dwa bardzo rozczarowujące spotkania, w których nasz zespół zawiódł na całej linii. Ogółem każda porażka jest bolesna. Szczególnie taka, kiedy przeciwnik jest niżej notowany lub za klubem przejechało się wiele kilometrów, a piłkarze na boisku nie sprostali oczekiwaniom swoich kibiców.

10. Zawodnik Legii, z którym współpracowało się najlepiej: Mogę opierać się głównie na wywiadach ze strefy mieszanej, bo tam mam najczęściej do czynienia z zawodnikami. Na pewno na słowa uznania zasługuje Dusan Kuciak, który wyznawał zasadę, że rozmawia z mediami tylko po przegranych spotkaniach i... bardzo tego przestrzegał. Pamiętam też, że na zgrupowaniu w Warce Arkadiusz Malarz nie miał żadnego problemu, aby w wolnym czasie udzielić mi krótkiego wywiadu.

11. Zawodnik Legii, z którym współpracuje się najgorzej: Chyba nie ma takiego. Nie przypominam sobie żadnej przykrej sytuacji z którymkolwiek zawodnikiem. Nawet gdyby jednak taka się przydarzyła, to chciałbym zachować to dla siebie i z biegiem czasu zapomnieć o tym.

12. Najfajniejszy moment redakcyjny: Wszystkie wyjazdy zagraniczne. Były atrakcyjne nie tylko ze względów sportowych, ale również turystycznych i edukacyjnych. Mamy w redakcji kilka osób, dla których wyjazd do nowego kraju jest szansą na zetknięcie się z nową kulturą, poznanie nowych miejsc i ludzi. Wydaję mi się, że mogę zakwalifikować się do tego grona. Oprócz meczu Legii, który jest ukoronowaniem wizyty w innym kraju, to z zagranicznych wojaży w głowie mam wiele niezapomnianych widoków oraz wspomnień.

13. Najtrudniejszy moment w redakcji: Dzień przed finałem Pucharu Polski w 2018 roku uległem poważnej kontuzji, która skończyła się pobytem w szpitalu, szyciem nogi oraz poruszaniem się o kulach przez kolejne tygodnie. Nie przeszkodziło mi to jednak w dotarciu na Stadion Narodowy, zrelacjonowaniu meczu, a także zebraniu wypowiedzi od piłkarzy. Był to więc dla mnie trudny moment przede wszystkim ze względów fizycznych. Spowodował jednak wiele pozytywnych wspomnień, a także dowodów, jak wiele życzliwych ludzi jest nie tylko wśród kibiców, ale również i legijnych dziennikarzy.

14. Najfajniejszy redakcyjny wyjazd: Wymieniłbym dwa zagraniczne. Pierwszym z nich jest Neapol (2015), a drugim Madryt (2016). We Włoszech zetknąłem się z mentalnością i krajobrazem typowym dla tego kraju. Osoba, która wiozła nas z lotniska do hotelu za nic miała sobie czerwone światła oraz podstawowe przepisy ruchu drogowego, więc podróż z nią już na początku wzbudziła wiele niezapomnianych wrażeń. Ponadto kilka dni temu zacząłem oglądać na jednej platformie znakomity film opowiadający o mafii z tamtych regionów (tytułu nie zdradzam). Dopiero teraz uświadomiłem sobie, jak wielkie jest to miasto kontrastów. Wizyta w Madrycie to z kolei spełnienie dziecięcych marzeń. Siedzenie na trybunach jednego z najbardziej znanych stadionów na świecie było czymś fantastycznym. Wynik meczu nie był najważniejszy. Sama atmosfera stworzona przez naszych kibiców wryła się na długo w moją pamięć.

15. Najlepszy pomysł, jaki ci się udało zrealizować w LL: Przez pewien czas robiłem graficzne zapowiedzi meczów, co dawało mi sporo frajdy. Prezentowałem porównania zawodników, a także drużyn. Odnajdowałem się w tym cyklu, jednak z biegiem czasu natłok kolejnych meczów sprawił, że mówiąc wprost "nie wyrabiałem" z tworzeniem kolejnych materiałów graficznych. Doszły do tego studia i kilka innych obowiązków i ostatecznie musiałem porzucić zapowiedzi w takim stylu, lecz niewykluczone, że kiedyś jeszcze wrócą.

16. Pomysł, który nie wyszedł poza plany: Na razie takiego nie było. Jeżeli wpadnę na jakiś pomysł i zostanie on pozytywnie przyjęty, to staram się go realizować. Przynajmniej w jakimś podstawowym stopniu.

17. Co daje ci praca w LegiaLive: Praca tutaj to przede wszystkim spełnienie marzeń o byciu dziennikarzem. Ostatecznie nie pracuję w tym zawodzie na pełny etat, jednak pisząc o Legii czuję, że realizuję swoją pasję. Poznałem znakomitych ludzi, zwiedziłem wiele miejsc i stadionów. To są owoce, które zbieram nie tylko teraz. Wszystkie wspomnienia gromadzone już od ośmiu lat na zawsze pozostaną w mojej pamięci.

18. Co jest w niej najfajniejsze: Najfajniejsze jest to, że mogę dzielić się z czytelnikami własnymi przemyśleniami. Mam wolną rękę w pisaniu tekstów. Jeżeli mam chęć na napisanie jakiegoś artykułu, to nigdy nie ma z tym żadnego problemu. Ponadto jestem blisko Legii i jej piłkarzy. Podróżuję, zwiedzam Polskę i Europę, dzięki czemu rozwijam swoją wiedzę i poznaje nowe kultury. To wszystko jest dla mnie bardzo cenne. Trzeba jednak także wspomnieć o możliwości poznania wielu nowych ludzi - nie tylko z redakcji. Tworzymy zgraną paczkę, których połączyła Legia.

19. Co jest w niej najbardziej irytujące: Ciężko nazwać coś irytującym, jednak czasami daje w kość pisanie zapowiedzi i podsumowań meczów praktycznie dzień po dniu. Kiedy Legia gra przykładowo w niedzielę, a za moment w środę. Jednak z drugiej strony, w takich momentach trzeba sobie uświadomić, że ten klub gra często, bo po prostu jest… dobry. Nie przypominam sobie, żeby ktoś inny w lidze tak regularnie w ostatnich latach łączył spotkania ligowe, o Puchar Polski, a także te w europejskich pucharach.

20. Najlepszy kumpel z redakcji: W redakcji każdy dla każdego jest kumplem.

Wiśnia:

Przed przyjściem do redakcji chodziłem na mecze Legii na Łazienkowskiej razem z tatą i bratem. Były to czasy jeszcze starego stadionu. Zazwyczaj oglądaliśmy spotkania ligowe i Pucharu Polski. Był to okres, kiedy miałem mniej więcej 12-15 lat, więc była to wspaniała okazja, aby zobaczyć na żywo piłkarzy, o których mogłem tylko przeczytać na co dzień w gazecie.

Moim pierwszym meczem na Legii było spotkanie eliminacji Ligi Mistrzów z FC Barceloną w 2002 roku. Wówczas na stadion zabrał mnie tata. Siedzieliśmy na Żylecie i pamiętam, że z racji niskiego wzrostu... nie zawsze udawało mi się dostrzec boisko i biegających po nim piłkarzy. Niemniej jednak, atmosferę i kibiców na pewno zapamiętałem na długo.

Do redakcji trafiłem w 2011 roku. Byłem wtedy w liceum i chciałem swoją karierę wiązać z dziennikarstwem sportowym. Miałem już doświadczenie w pisaniu dla kilku innych piłkarskich serwisów, więc postanowiłem spróbować swoich sił w portalu, którego tematyka jest mi szczególnie bliska. Napisałem maila do Woytka z pytaniem, czy nie szukają może nowego współpracownika do redakcji. Dostałem do napisania pierwsze relacje (przesłane zaraz po zakończeniu meczu za pośrednictwem Gadu-Gadu) i... wygląda na to, że udało mi się wkupić w łaski, skoro jestem już tutaj osiem lat.

Od samego początku zajmowałem się pisaniem relacji z meczów. Niebawem doszły do tego zapowiedzi oraz wypowiedzi pomeczowe. Zajmuję się tym do dzisiaj. Ponadto możecie zobaczyć moje teksty przy różnego rodzaju analizach czy podsumowaniach statystycznych. Dodatkowo do moich zadań należy także redagowanie codziennych aktualności.

Kibicuję Legii podczas jej każdego meczu. Z racji moich obowiązków w serwisie oglądam niemal wszystkie spotkania. Oczywiście, nie zawsze jest to możliwe, ponieważ jak każdy mam również swoje zobowiązania prywatne czy zawodowe. Poza Legią, a raczej ogólnie piłką nożną, nie mam ulubionych drużyn. Lubię jedynie obejrzeć szlagierowe spotkania w lidze włoskiej, niemieckiej (głównie ze względu na Polaków) czy angielskiej.

Najlepsze chwile to oczywiście wszystkie sukcesy Legii: mistrzostwa Polski, Puchary Polski i gra w europejskich pucharach. Szczególnie w pamięć zapadły mi wyjazdy zagraniczne, gdzie oprócz obejrzenia meczu mogłem poznać także nowy kraj, miasto i ludzi. Jeśli chodzi o najgorsze chwile, to z całą pewnością byłyby to przegrane szanse na trofea (liga, puchary), a także wyjazdowe porażki z teoretycznie słabszymi przeciwnikami. Niezbyt radośnie wraca się przez pół Polski do domu po przegranych bojach z klubami, które wówczas toczyły boje w dolnej połówce tabeli.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.