Mirko Poledica - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Legijni stranieri: Mirko Poledica

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W XXI wieku w Legii przewijało się bardzo wielu obcokrajowców. Najliczniejszą grupę stanowili Brazylijczycy, a na drugim miejscu znajdują się Serbowie, których w historii "Wojskowych" było jedenastu. Dziś przedstawimy Wam historię Mirko Poledicy, który był szóstym Serbem grającym z "eLką" na piersi.

MIRKO POLEDICA
Data i miejsce urodzenia: 11.09.1978, Cacak, Serbia
Narodowość: Serbia
Mistrz Polski: 2006
Mecze w Legii: 14
Gole w Legii: 1

Poledica do Legii trafił pod koniec czerwca 2004 roku. "Wojskowi" wykupili go ze Sparty Praga za 100 tys. euro. Piłkarz już wcześniej występował na polskich boiskach w barwach Lecha Poznań. W „Kolejorzu” był jedynie na półrocznym wypożyczeniu, a później klubu nie było stać na jego wykupienie. Zawodnik wrócił więc do FK Vojvodina Novi Sad.

- Sporo dobrych wspomnień zostało mi po grze w Lechu Poznań. Grałem tam tylko sześć miesięcy, stamtąd przeszedłem do Sparty Praga, która była jednym z najlepszych klubów w Europie Wschodniej. W momencie kiedy trafiłem do Warszawy, klub był nieco zdezorganizowany, jednak sytuacja wyglądała podobnie we wszystkich polskich zespołach. Nie było mi łatwo zaaklimatyzować się w takich okolicznościach – mówi nam Serb.



W barwach Legii zadebiutował 6 sierpnia 2004 roku, w meczu z Amicą Wronki. Poledica na boisku pojawił się tuż przed końcem pierwszej połowy, zmieniając Dicksona Choto. Z pewnością nie był to jego wymarzony debiut, ponieważ „Wojskowi” jedynie zremisowali 1-1 z drużyną z Wronek. Później grał w kratkę - jeśli już znajdował się na murawie, to zazwyczaj wchodził z ławki. Sytuacja zmieniła się na lepsze od meczu w Wiedniu, w którym po raz pierwszy zagrał od początku.

- W głowie zapadł mi mecz na wyjeździe z Austrią Wiedeń w Pucharze UEFA. Pomimo że spotkanie przegraliśmy 0-1, to graliśmy bardzo dobrze, zabrakło nam po prostu szczęścia. Pamiętam, że nawet jeden z dziennikarzy powiedział, że byłem najlepszy na boisku. Trzy dni później rywalizowaliśmy z Górnikiem Łęczna, wtedy udało mi się zdobyć bramkę, dzięki której wygraliśmy to spotkanie - wspomina Poledica. Trafienie na Lubelszczyźnie było jego pierwszym, a zarazem ostatnim w koszulce z „eLką” na piersi. Poniżej zdjęcie radości legionistów po golu Serba.



Poledica opowiedział nam pewną historię związaną z golem zdobytym przeciwko Górnikowi:

- W klubie miałem dobre relacje ze wszystkimi piłkarzami oraz pracownikami. W zespole była zawsze dobra atmosfera. Najwięcej spędzałem czasu z Aleksandarem Vukoviciem, do dziś jesteśmy bliskimi przyjaciółmi. Dobrze dogadywałem się też z Dariuszem Dudkiem, Tomaszem Sokołowskim II i Janem Muchą. Radek Wróblewski był bardzo humorystyczną i pozytywną osobą. Kiedy strzeliłem swoją pierwszą, a zarazem ostatnią bramkę (śmiech), powiedział mi, że muszę kupić dla wszystkich piwo. Zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej, gdzie zakupiłem 30 piw, ponieważ tyle osób było w autokarze. Jeden z chłopaków stwierdził, że jedno na osobę to trochę mało. Wróciłem na stację, kupiłem 120 piw, jednak to wystarczyło tylko na 30 minut – wspomina piłkarz.

Przegrana w rewanżu z Austrią Wiedeń spowodowała, że pracę stracił trener Dariusz Kubicki, a jego miejsce zajął Krzysztof Gawara. U tego szkoleniowca Poledica tylko raz znalazł się w podstawowym składzie. - Trener poinformował mnie, że nie jestem potrzebny w jego zespole. Był to dla mnie najgorszy moment - mówi Serb. Do końca rundy jesiennej jeszcze tylko raz pojawił się na placu gry, a zimą został wypożyczony do Pogoni Szczecin. Kiedy po pół roku wrócił do Warszawy, szkoleniowiec Dariusz Wdowczyk dał mu zagrać dosłownie kilka razy, po czym Serb zaczął występować w rezerwach.



- W piłce nożnej, tak samo jak w życiu, potrzebujesz szczęścia. Moja kariera piłkarska nie potoczyła się tak, jak bym chciał, jednak dalej zostałem w tym sporcie. Teraz wszystko wygląda lepiej - wspomina w rozmowie z nami zawodnik.

Wiosną 2006 roku Poledica miał z klubem pod górkę. Legia wystawiła go na listę transferową, ale chętnych nie było, więc próbowano pozbyć się go w inny sposób. Władze „Wojskowych” szukały na niego haka, a piłkarz kilka lat temu wspominał nawet o szantażu ze strony Jarosława Ostrowskiego. Członek zarządu klubu ponoć w licznych pismach zarzucał piłkarzowi zażywanie narkotyków, dodatkowo zawodnik nie otrzymywał pensji przez trzy miesiące. Z Legią Poledica pożegnał się latem 2006 roku. Zasilił bułgarską Slavię Sofia, ale w niej nie pograł ze względu na formalny spór z Legią i brak wydania certyfikatu przez stołeczny klub. Ostatecznie w 2008 roku Serb wygrał proces z Legią, a ta musiała mu zapłacić ponad 120 tysięcy euro. Więcej o całej sytuacji przeczytacie tutaj.

fot. Mishka / Legionisci.com fot. Mishka / Legionisci.com
fot. Mishka / Legionisci.com

- Oglądam mecze Legii, ponieważ technologia mi na to pozwala. Czekam na wszystkie klubowe sukcesy i liczę, że "Wojskowi" zostaną mistrzem Polski. Kocham Warszawę, to piękne miasto. Ogólnie wszędzie w Polsce czuję się dobrze. Mam ogromny szacunek do Polaków. Ostatni raz byłem w stolicy waszego kraju w październiku 2018 roku, spotkałem się wtedy z Aleksandarem Vukoviciem. Przez kilka godzin rozmawialiśmy o piłce i życiu. Legia to największy klub w Polsce z fantastyczną historią - mówi Serb.

Później wrócił do Serbii. W 2009 roku zawiesił buty na kołku i rozpoczął tworzenie pierwszego zawodowego związku piłkarzy w Serii, a następnie został jego prezesem.

- Po zakończeniu kariery piłkarskiej zostałem wybrany na prezesa serbskiego Niezależnego Związku Profesjonalnych Piłkarzy. Następnie aż trzy razy z rzędu wygrywałem wybory. Teraz jestem prawnikiem i reprezentuję piłkarzy w sądzie arbitrażowym FIFA oraz w sportowym sądzie arbitrażowym. W ciągu ostatnich ośmiu lat uczestniczyłem w ponad 100 rozprawach sądowych. Nie lubię dużo mówić o mojej pracy, jednak piłkarze doceniają mnie za to co robię. W lutym 2020 roku rozpocząłem nową edukację międzynarodową w zakresie prawa piłkarskiego, a także będę kształcić studentów we wszystkich krajach bałkańskich - mówi nam Poledica.

Na koniec Mirko chciał przekazać Wam, kibicom wiadomość:

- Pragnę pozdrowić wszystkich kibiców Legii, wiem że kochacie ten klub. Fani z Warszawy są jednymi z lepszych, jakich widziałem w swoim życiu. Chciałbym również przesłać wielkie serce i uściski dla wszystkich Polaków i życzyć im wszystkiego najlepszego - kończy Serb.

Wcześniejsze artykuły z cyklu:
Dickson Choto
Dossa Junior
Ivica Vrdoljak

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.