Aleksandar Vuković - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Konferencja

Vuković: Moment jest specyficzny

Woytek - Wiadomość archiwalna

- Moment jest specyficzny i każdy to odczuwa. Człowiek ma różne myśli w głowie. Bardzo prawdopodobne jest to, że ten sezon będzie dogrywany z dużymi trudnościami, o ile w ogóle. To dopiero czas pokaże, jednak sądząc po tym co dzieje się dookoła, można spodziewać się efektu wcześniejszego zakończenia rozgrywek - mówi Aleksandar Vuković.

- My musimy robić swoje. Do tej pory zapracowaliśmy na to, by czuć komfort. Gdybyśmy źle zaczęli rundę i byli za plecami innych drużyn, to na pewno czulibyśmy się gorzej. Jest jednak inaczej niż we wcześniejszych latach, gdy goniliśmy czołówkę. Gdyby podobnie było teraz, to moglibyśmy sobie pluć w brodę, biorąc pod uwagę to, co może nastąpić.

- Jestem jednym z nielicznych, który doświadczył czegoś takiego jak przerwanie sezonu. W kwietniu 1999 roku NATO robiło naloty na Serbię, więc rozgrywki były zatrzymane i nie dograliśmy tego sezonu do końca. To był jednak jeszcze bardziej oczywisty dramat, którego nikt od początku nie lekceważył, trochę inaczej jest w przypadku tego wirusa. Wirus powoli daje wszystkim do zrozumienia jak poważnym problemem jest.

- W klubie nie przechodzimy badań, nie mierzymy temperatury. Zachowujemy się normalnie, zwracamy uwagę na higienę i nie witamy się ze sobą tak jak do tej pory. Najważniejsza jest świadomość, żeby dbać o siebie poza klubem - nad tym najwięcej pracowaliśmy. Teraz mamy przed sobą mecze wyjazdowe i trzeba będzie ograniczyć ryzyko, choć to nie będzie łatwe. Trenerzy i piłkarze mają swoje rodziny. Wyjazd do hotelu i sama podróż jest w pewnym sensie ryzyko więc to też trzeba brać pod uwagę.

- Nasza sytuacja kadrowa nie jest idealna. Oprócz absencji Pawła Wszołka i Jose Kante, także Tomas Pekhart nie będzie gotowy na mecz z Lechem. Mamy również problem z Arvydasem Novikovasem i Luquinhasem i bardzo prawdopodobne, że będziemy musieli radzić w sobotę bez nich. Po to są jednak problemy, by je rozwiązywać. Chcemy zagrać dobry mecz niezależnie od wszystkiego.

- Nie dziwi mnie decyzja w sprawie kary dla Jose Kante. Komisja Ligi, a szczególnie komisja sędziowska, jest znana z tego, że nie przyznaje się do błędów. Kilka dni po meczu wielokrotnie miałem okazję zobaczyć tę sytuację. Reakcja sędziego VAR była nadpobudliwa. Nie miał prawa reagować, bo nie była to sytuacja zero-jedynkowa by ją sprawdzać, a żółta kartka była wystarczającą karą. A co z sytuacją z Karbownikiem? Wówczas niestety sędzia Lasyk nie uważał, że należy ją sprawdzić, a był to prawdopodobny rzut karny. Mówię to wszystko spokojnie, bo już kilka razy w tej rundzie nie powiedziałem ani słowa w innych sytuacjach. Nie skomentowałem po meczu z Rakowem, gdy nikt nie chciał zauważyć ewidentnego faulu na Kante w polu karnym w 1. połowie. Nie mówiłem też za dużo o sytuacji z Antoliciem z Cracovią... W każdym spotkaniu zdarzają się takie sytuacje, o których nikt nie mówi, bo są na niekorzyść Legii. To jest coś co w Polsce się przyjęło szybciej niż jakikolwiek wirus. Z kolei jak jak raz do roku pojawia się pomyłka na korzyść Legii, to jest wielki ferment. My to wszystko widzimy, tylko nie zawsze mówimy.

- Mecz bez kibiców w Poznaniu nie jest naszą przewagą. To sytuacja, której nie chcieliśmy i nie jesteśmy do końca na nią przygotowani. Zdarzało się zamykanie stadionów z innych powodów, ale wtedy było większe oburzenie. Teraz rozumiemy tę decyzję. Lepiej czujemy się jak stadion jest wypełniony. Ogólnie to zła sytuacja dla każdej z drużyny.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.