fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Zapowiedź meczu

Zacząć z przytupem

Wiśnia, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W niedzielę Legia rozpocznie rywalizację w rundzie finałowej sezonu Ekstraklasy. Pierwszym przeciwnikiem będzie Śląsk Wrocław, który po fazie zasadniczej uplasował się na trzeciej lokacie w ligowej tabeli. Czy wobec słabej postawy Śląska na wyjazdach, Legia zrehabilituje się za porażkę z Górnikiem sprzed tygodnia?

Udany sezon Śląska

Śląsk to bez wątpienia jedna z rewelacji aktualnego sezonu. Klub z Wrocławia przez całe rozgrywki usilnie pracował na wysoką pozycję i ostatecznie po fazie zasadniczej zajmuje najniższe stopniu podium. Jest to o tyle istotne, ponieważ w ostatnich sezonach Śląsk rzadko kiedy przyzwyczajał swoich kibiców do sukcesów. Od 2015 roku drużyna na koniec sezonu zajmowała kolejno: 10., 11., 10. i 12. miejsce w tabeli. Nie trudno więc zauważyć, że od pięciu lat nie udało jej się nawet zakwalifikować do grupy mistrzowskiej. Tym razem było inaczej, a duża w tym zasługa aktualnego trenera Vítězslava Lavički. Czech pracuje w Polsce od końcówki poprzedniego sezonu i najpierw uratował dla klubu Ekstraklasę, a potem w pełni pokazał swoje trenerskie umiejętności. Pod wodzą nowego szkoleniowca Śląsk w tych rozgrywkach może pochwalić się średnią punktową na mecz wynoszącą 1,63.

Ostatnie dwa mecze Śląsk rozstrzygnął na swoją korzyść. 10 czerwca przerwał passę trzech niewygranych meczów z rzędu, pokonując na wyjeździe Wisłę Płock. Tamte trzy punkty pozytywnie ich napędziły, ponieważ tydzień temu ograli we Wrocławiu ŁKS Łódź aż 4-0. Niemniej jednak forma Śląska na wyjazdach w porównaniu do spotkań domowych jest bardzo słaba. Poza swoim stadionem wrocławianie zdobyli najmniej goli ze wszystkich drużyn z grupy mistrzowskiej (13), chociaż z drugiej strony najmniej również stracili. Warto również zauważyć, że pomimo bilansu 5-4-6, Śląsk nie przegrał na wyjeździe z żadnym z zespołów z pierwszej czwórki. Z Legią zremisował 0-0, a w Gliwicach i Poznaniu zdobył komplet punktów.

Wizyty Śląska na Legii

Śląsk nie ma najlepszej passy na Łazienkowskiej. Ostatni raz drużyna z Wrocławia wygrała w stolicy 8 maja 2013 roku, kiedy pokonała legionistów 1-0 w finale Pucharu Polski. Z kolei dwa lata wcześniej miało miejsce ostatnie ligowe zwycięstwo. 21 sierpnia 2011 roku po bramkach Łukasza Madeja i Johana Voskampa zawodnicy dowodzeni przez Oresta Lenczyka wyjechali z Warszawy z trzema punktami. W tym sezonie Śląsk już raz gościł na Legii. W sierpniu ubiegłego roku bezbramkowo zremisował w stolicy z faworyzowanymi gospodarzami.

fot. Kamil Marciniak / Legionisci.comfot. Kamil Marciniak / Legionisci.com

Lavička jeszcze nie wygrał z Legią. Vuković nie przegrał ze Śląskiem

Vítězslav Lavička rywalizował do tej pory z Legią trzykrotnie - bilans: 0-1-2. Co ciekawe, w tych spotkaniach Śląskowi nie udało się nawet strzelić gola, więc biorąc pod uwagę marną skuteczność wrocławian na wyjazdach, można mieć nadzieję, że ta statystyka nie ulegnie w niedzielę poprawie. Nieco lepiej w starciach z najbliższym rywalem prezentuje się szkoleniowiec Legii. Aleksandar Vuković, zasiadając na ławce trenerskiej, rywalizował z wrocławianami dwukrotnie. W sierpniu ubiegłego roku zremisował u siebie 0-0, a kilka miesięcy potem pokonał przeciwników na ich obiekcie 3-0.


Kursy: 1 1.48 X 5.20 2 7.00

Cholewiak tajną bronią na byłych kolegów?

Ostatnio coraz większą rolę w drużynie Legii odgrywa Mateusz Cholewiak, który trafił do Warszawy właśnie ze Śląska Wrocław. Pomocnik początkowo miał być jedynie uzupełnieniem składu - osobą niezwykle waleczną, które ceni sobie Vuković, a ostatecznie... wylądował w wyjściowej jedenastce. Cholewiak po raz pierwszy wybiegł w podstawowym składzie przeciwko Arce Gdynia i swoją dobrą postawę udokumentował strzelonym golem. Podczas meczów można czasami zauważyć, że 30-latkowi brakuje umiejętności technicznych, czasami nie podejmuje najlepszych wyborów, jednak trzeba go pochwalić za ponadprzeciętne zaangażowanie oraz ambicję. Dla Cholewiaka nie ma piłek straconych i to właśnie tym zyskuje sobie w Warszawie coraz więcej fanów.

W dziewięciu rozegranych spotkaniach Cholewiak strzelił dla Legii już trzy gole. Jego dobra dyspozycja daje solidne podstawy ku temu, żeby w najbliższej kolejce ponownie pojawił się w wyjściowym składzie. Jak jednak poinformował na konferencji prasowej Vuković, nie wymaga od swojego piłkarza, aby pomógł mu rozpracować byłych kolegów.

- Nie naciskam i nie oczekuję od żadnego zawodnika, aby mi pomagał i dowiadywał się, co dzieje się w jakimś innym zespole. Nie o to tutaj przecież chodzi. Mamy wiedzę na temat tego jak gra Śląsk i jak dobrym i groźnym jest zespołem. Chcę, żeby Mateusz przede wszystkim skupił się na dobrej grze - powiedział trener Legii.

Coraz lepsza sytuacja kadrowa

W Legii od pewnego czasu stale poprawia się sytuacja kadrowa. Aktualnie jedynymi kontuzjowanymi pozostają William Remy oraz Radosław Cierzniak, którzy nie trenują jeszcze z pozostałymi kolegami. Do formy powoli wracają już za to Maciej Rosołek i Arvydas Novikovas, lecz na pewno minie jeszcze trochę czasu zanim odbudują się po leczonych niedawno urazach. Największym zmartwieniem dla trenera może być sytuacja z Arturem Jędrzejczykiem. Kapitan drużyny jest wprawdzie zdrowy, jednak w tym sezonie został ukarany już jedenastoma żółtymi kartkami. Oznacza to, że w najbliższym meczu jest zagrożony pauzą na dwa ligowe spotkania. Taka właśnie kara spotyka piłkarza, który zostanie napomniany przez arbitra po raz 12 w sezonie.

O stan kadry nie musi również martwić się trener Śląska. Szkoleniowiec poinformował na konferencji przedmeczowej, że ma do dyspozycji niemal wszystkich swoich piłkarzy. Do Warszawy nie pojedzie jedynie Guillermo Cotugno, który z powodu problemów fizycznych został skierowany na szczegółowe badania.

Początek fazy finałowej

Początek rundy finałowej to zawsze bardzo ważny okres. Tym razem jest jednak rozgrywany w dosyć specyficznych okolicznościach, ponieważ pandemia odcisnęła swoje piętno również w świecie sportu. Dzięki złagodzeniu wprowadzonych restrykcji, w niedzielę na stadionie Legii będą jednak wreszcie mogli pojawić się kibice. Zgodnie z wydanymi rozporządzeniami trybuny przy ulicy Łazienkowskiej będą mogły zapełnić się w 25 procentach, co oznacza ok 7,5 tysiąca kibiców,. Warszawski klub poinformował, że umożliwi obecność na stadionie na wszystkich domowych meczach Legii Warszawa w rundzie finałowej Ekstraklasy każdej osobie, która posiada ważny, imienny karnet na sezon 2019/2020. Ponadto wyróżnione zostały osoby, które miały stuprocentową obecność w tym sezonie i brały udział w akcji "Gotowi do pomocy".


REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.