fot. Marcin Banaszkiewicz / Legionisci.com
REKLAMA

Vuković o zachowaniu Kante

Mishka, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Aleksandar Vuković na konferencji prasowej szeroko odniósł się do zachowania Jose Kante w momencie zejścia do szatni.

- Jako trener Legii Warszawa, dopóki tu jestem, będę gwarantem tylko jednej kwestii. Nie doskonałej gry i samych sukcesów, ale będę stawiał na tylko i wyłącznie na ludzi, którzy szanują klub i szanują koszulkę, w której grają. Proszę więc ludzi, którzy chcą wszędzie szukać i wykorzystają każdą okazję, żeby zrobić z tego temat i histerię, żeby się zastanowili. Bo mówimy tu o zawodniku, który wszedł na boisko, przyspieszając maksymalnie swój powrót, ryzykując swoje zdrowie, który wkłada głowę tam, gdzie nie robi tego większość innych zawodników. Zostawia na boisku serce. Chłopak był sfrustrowany i nawet mi nie podał ręki, bo znów mu się przytrafiła kontuzja wtedy, kiedy chciał pomóc drużynie, walczyć o mistrzostwo Polski. Zrobił rzecz w sposób niekontrolowany, w emocjach. To nie jest powodem, żeby wykorzystywać to do takich sytuacji, jak na początku drugiej połowy - powiedział trener Legii.

- Proszę kibiców, żeby mi zaufali w kontekście szacunku dla drużyny, bo kibic nie ma pojęcia, kto jest kim w szatni. Im się tylko wydaje, coś zobaczą, ktoś coś powie i oni dorabiają teorie. Ja się naoglądałem legionistów według kibiców i ja takich legionistów nie chcę. Bo oni są legionistami tylko przed kamerami. Jose Kante popełnił błąd, nie skontrolował swoich emocji. Jose Kante jest prawdziwym legionistą, który ginie na boisku za drużynę od początku do końca. Gdyby się urodził na Grochowie czy Ursynowie, czy na Mokotowie, miałby prawo powiedzieć i pewnie niejeden taki by powiedział "trenerze, przepraszam, ale nie wychodzę na boisko, bo to dla mnie ryzyko, dla mojego zdrowia". Nie! On się pcha, żeby być na boisku. I on jest teraz wyzywany. To jest absurd! Ubolewam nad tym, ale będę bronił prawdy, bo wiem jak jest. Ktoś się klepnie dwa razy, powie coś, a jak siedzi na ławce, to jest smutny, bo już nie jest dla niego Legia ważna. Takich legionistów się naoglądałem. A nie, Kante jest problemem, bo rzucił koszulkę! Zrobił błąd, nie skontrolował swoich emocji, ale to się może zdarzyć każdemu. Nie róbmy nie wiadomo czego z niczego. Mamy 10 punktów przewagi, ale jeszcze drogę do mistrzostwa. Nie traktujmy mistrzostwa jako coś, co jest drugorzędne. Wszyscy chcą, żeby Legia się potknęła. Zaczynamy drugą połowę tak, jak zaczynamy. A my chcemy naszych kibiców, żeby wspierali nas przez cały mecz, bo zależy nam na tym samym. Nie mamy autostrady do mistrzostwa. Wszędzie jest delikatna próba zatrzymania, a pierwsza z nich to właśnie to gadanie. Żeby zdeprecjonować, powiedzieć, że wszystko jest łatwe. A to nie jest prawda. Dzisiejszy mecz też musieliśmy wybiegać, walczyć. Nie jesteśmy drużyną ponad wszystkich, wszystko musimy wywalczyć ciężką pracą. I to robimy. Na tym się skupmy. Bądźmy w tym wszyscy razem, a nie teraz zamiast skupić się na tym, jak wygrać z Jagiellonią, wypełnić stadion ile się da, wesprzeć drużynę, będziemy zajmować się takimi kwestiami. Bardzo proszę o zrozumienie i zaufanie do mojej osoby co do tego, kto w tej szatni szanuje klub, a kto nie - dodał szkoleniowiec.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.