Strzał Jose Kante w ostatnim meczu z Cracovią - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Z obozu rywala

Cracovia przed meczem z Legią

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W tym tygodniu "Wojskowych" czeka dwumecz z Cracovią. Już we wtorek podopieczni Aleksandara Vukovicia będą w Krakowie walczyli o finał Pucharu Polski, a w sobotę będą chcieli postawić kropkę nad "i" w meczu 35. kolejki Ekstraklasy przy Łazienkowskiej.

Pucharowa droga Cracovii nie należała do najprostszych. Już w pierwszej rundzie turnieju trafiła na Jagiellonię Białystok, którą ograła 4-2. W 1/16 finału Pucharu Polski jej rywalem była pierwszoligowa Bytovia Bytów. Do końcowych minut ekipa z zaplecza Ekstraklasy prowadziła 2-1. Dopiero w 89. minucie wyrównującą bramkę zdobył Serb Bojan Cecaric. Doszło do dogrywki, w której dopiero w doliczonym czasie gry awans „Pasom” zapewnił Czech David Jablonsky. Po tym emocjonującym spotkaniu przyszedł czas na kolejny nerwowy mecz i ponownie to Cracovia cieszyła się z awansu. Tym razem po 120 minutach rywalizacji z Rakowem Częstochowa było 0-0. „Pasy” dopiero w serii rzutów karnych rozprawiły się z częstochowianami. W ćwierćfinale spotkali się z GKS-em Tychy, który w 90. minucie doprowadził do wyrównania. Krakowianie nie pierwszy raz w tej edycji Pucharu Polski pokazali, że dobrze radzą sobie w nerwowych końcówkach i w 116. minucie zwycięstwo zapewnił im Holender Pelle van Amersfoort.

Rok 2020 nie jest szczęśliwy dla Cracovii, można powiedzieć że jest to jedno z większych niemiłych zaskoczeń w naszej lidze. Wraz z końcem roku 2019 „Pasy” zajmowały drugie miejsce w Ekstraklasie, a do liderującej Legii traciły zaledwie dwa punkty. Następnie po dwóch zwycięstwach w rundzie wiosennej przyszedł czas na pasmo porażek. Krakowianie w lidze nie wygrali sześciu spotkań z rzędu. Odblokowali się dopiero w Gdańsku, gdzie ograli Lechię 3-1. W ostatniej kolejce rundy zasadniczej zremisowali z Wisłą Płock i spadli na piątą lokatę. Rundę mistrzowską zaczęli źle, gdyż przegrali z Jagiellonią Białystok i Śląskiem Wrocław. Dwie porażki spowodowały, że Cracovia zrównała się punktami z ósmą Pogonią Szczecin. Już ostatnie dwie kolejki to dwa zwycięstwa podopiecznych Michała Probierza, najpierw u siebie z Pogonią Szczecin, a potem pewnie w Gdańsku z Lechią.

3-0 Lechia Gdańsk (w)
2-1 Pogoń Szczecin (d)
2-3 Śląsk Wrocław (w)
1-2 Jagiellonia Białystok (d)
1-1 Wisła Płock (d)

Aktualnie „Pasy” zajmują piąte miejsce w tabeli, do czwartego Śląska Wrocław tracą punkt, a do Lecha Poznań i Piasta Gliwice pięć oczek. Na ogonie siedzi im Lechia Gdańsk, która ma tyle samo punktów oraz Jagiellonia Białystok, która traci trzy oczka do krakowian. W tym sezonie Cracovia straciła 35 goli, co jest bardzo przyzwoitym wynikiem oraz zdobyła 47 bramek, co jest trzecim najlepszym rezultatem po Legii i Lechu Poznań.

Najlepszym strzelcem „Pasów” biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki jest Portugalczyk Rafael Lopes. Napastnik ma na swoim koncie dwanaście bramek, z czego aż jedenaście zdobył w Ekstraklasie. Zawodnik z Półwyspu Iberyjskiego bardzo dobrze spisał się w ostatnim meczu z Lechią Gdańsk. Najpierw otworzył wynik spotkania oraz po jego strzale z przewrotki rywal dotknął piłkę ręką przez, co sędzia wskazał na wapno. Dziesięć trafień na swoim koncie ma Pelle van Amersfoort. Aż dwie bramki zdobył w rozgrywkach pucharowych. Bardzo dobre liczby wykręca także Rumun Sergiu Hanca, który zdobył dziewięć bramek i zanotował siedem asyst.



Obie ekipy rywalizowały ze sobą 78 razy. Legioniści zwycięsko z tych pojedynków wychodzili 45 razy, za to przegrywali tylko 17-krotnie. Remis padał 16 razy. Od 2005 roku „Wojskowi” z „Pasami” przegrali tylko raz, było to na początku ubiegłego roku. Wtedy krakowianie w Warszawie wygrali 2-0 po dwóch trafieniach Javiego Hernandeza. Ostatnie lata to całkowita dominacja warszawiaków, którzy w sumie w XXI wieku tylko dwa razy okazywali się gorsi od „Pasów”. W obecnym sezonie obie ekipy mierzyły się ze sobą dwukrotnie. Najpierw w Krakowie legioniści wygrali 2-1. Pierwszą bramkę z rzutu karnego zdobył Jarosław Niezgoda, a tuż po przerwie prowadzenie podwyższył Walerian Gwilia. Gola kontaktowego strzelił Mateusz Wdowiak. Takim samym wynikiem zakończyło się spotkanie w stolicy. Wtedy pierwszego gola strzelił Domagoj Antolić, a tuż przed zmianą stron bramkę zdobył Walerian Gwilia. Kontakt strzałem z jedenastu metrów złapał Sergiu Hanca.


REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.