Marian Kozicki uhonorowany w 40. rocznicę srebrnego medalu IO w Moskwie
REKLAMA

Marian Kozicki uhonorowany w 40. rocznicę medalu IO

Bodziach, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Wczoraj miała miejsce 40. rocznica srebrnego medalu Igrzysk Olimpijskich w Moskwie, który wywalczyli Polacy w konkursie drużynowym w skokach przez przeszkody. Podczas IO w Moskwie, Polacy zajęli drugie miejsce, za ZSRR. W polskim zespole, w konkursie startowało dwóch zawodników sekcji jeździeckiej Legii - ś.p. Jan Kowalczyk (na Artemorze) oraz Marian Kozicki (na Bremenie). Ponadto w moskiewskich zawodach, w turnieju drużynowym, skakali Wiesław Hartman (na Nortonie, podczas IO zawodnik Nadwiślanina Kwidzyn, ale wcześniej również trenował w Legii) oraz Janusz Bobik (na koniu Szampan, zawodnik LKS Dragona Nowielice).

W 40. rocznicę srebrnego medalu Igrzysk Olimpijskich, przedstawiciele sekcji jeździeckiej Legii, odwiedzili grób Jana Kowalczyka, składając na nim wiązankę kwiatów, a także złożyli wizytę Marianowi Kozickiemu, wręczając mu m.in. piękne pamiątkowe odznaczenie w antyramie.

Marian Kozicki na Igrzyskach w Moskwie startował na Bremenie, bowiem jego koń Kobryń, uznawany za najlepszego w polskiej ekipie, okulał tuż przed konkursem drużynowym. "Na Kobryniu Kozicki miał szanse na doskonałe wyniki w obu konkursach - drużynowym i indywidualnym - natomiast na Bremenie nie czuł się najlepiej. Może Kozicki jechał zbyt szybko, bowiem miał czas lepszy od limitu o prawie 20 sekund, ale strącił trzy przeszkody i zebrał 12 pkt. karnych. Był razem z dwoma innymi zawodnikami na 7 pozycji po pierwszym przejeździe. Widocznie jeździec nie wierzył w konia, a szkoda, bo przecież w drugim przejeździe drużynowym wykazał on swoje nieprzeciętne możliwości, pokonując parcours jako jedyny w zespole zaledwie z jedną zrzutką" - czytamy w relacji z moskiewskich zawodów jeździeckich w albumie "Na olimpijskim szlaku. 1980".

"Polacy już po pierwszym przejeździe byli na drugiej pozycji ustępując o 16 punktów drużynie ZSRR. Wiadomo było, że różnicy tej nie uda się odrobić, trzeba więc było pilnować drugiej pozycji. O mało się ona nam nie wymknęła, bowiem drugi przejazd Polacy zakończyli ze stratą 24 pkt. i wszystko zależało od najlepszego z jeźdźców drużyny Meksyku, Joaquina Pereza Herasa. Gdyby Meksykanin pokonał parcours bezbłędnie, przegralibyśmy z Meksykiem o 0,25 pkt. Heras nie wytrzymał jednak nerwowo wielkiego obciążenia. Miał jedną zrzutkę - 4 punkty karne. To zapewniło Polakom srebrny medal" - czytamy w relacji sprzed 40. lat. Konkurs drużynowy odbył się 29 lipca 1980 roku.





REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.