Mateusz Mielnik - fot. Hugollek / Legionisci.com
REKLAMA

Mielnik: Udało nam się przełamać

Hugollek, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Mateusz Mielnik (trener Legii): Spotkanie z Camperem należało do kategorii trudnych meczów, ale spodziewaliśmy się tego. Wiedzieliśmy, że rywale będą starali się ryzykować i grać ostro w ofensywie. Brawa dla naszego zespołu, że udało mu się wyjść z trudnego momentu w konfrontacji z Wyszkowem. Po przegranym pierwszym secie, pewnych zmianach w składzie i problemach w drugiej części pojedynku przełamaliśmy najpierw siebie, a potem przeciwników, co doprowadziło do wyrównania, a następnie do łatwiejszej gry w kolejnych odsłonach rywalizacji. Wróciliśmy do tego, co szlifowaliśmy podczas treningów i popełnialiśmy dużo mniej błędów własnych, co stanowiło klucz do wygranej w tym meczu. Należy się cieszyć każdym odniesionym zwycięstwem. Po to właśnie ciężko pracujemy na treningach. Sztuką jest bowiem wygrywać, gdy prezentuje się słabo na boisku.

W siatkówce pojedyncze sytuacje mogą odmienić losy spotkania, dlatego zawsze trzeba grać o zwycięstwo – do ostatniej piłki. Historia niejednokrotnie pokazała, że wyniki się odwracają i niepowodzenie w pierwszym secie nie zawsze przesądza o przegranej w pojedynku. Byłem w miarę spokojny o losy meczu, ponieważ obserwuję zawodników podczas treningów. Wiem, że wyglądają dobrze fizycznie i prezentują dobrą grę na parkiecie. Najistotniejsze kwestie stanowiły tutaj cierpliwość i zachowanie spokoju. Wyrzucanie emocji i koncentrowanie się na wyniku wprowadzają niepotrzebny paraliż oraz większą nerwowość. Musieliśmy się po prostu uspokoić i wrócić do swojego rytmu gry, co finalnie udało nam się zrealizować. Powtórzę, że jestem pełen uznania dla drużyny, że przełamała się w drugim secie, zwłaszcza że jest to ważne w kontekście dalszych spotkań, które niebawem nas czekają.

Musimy się przyzwyczaić do tego, że mecze będą przekładane z powodu epidemii koronawirusa. Takie są czasy i trzeba się do tego dostosować. Nie jest to niczyją winą i nikt tego nie robi specjalnie. Myślę, że dla wszystkich klubów w tej chwili najważniejsze jest rozgrywanie meczów, nawet z poślizgiem, ale żeby dograć ligę do końca. Ubiegłosezonowe rozgrywki przerwaliśmy i ich nie dokończyliśmy. Druga przerwa stanowiłaby już niewątpliwą katastrofę – zarówno dla klubów, jak i dla ludzi, którzy ze sportu się utrzymują. Musimy podejść do tej całej sytuacji z cierpliwością i dostosować się do tego, co się dzieje na bieżąco.

Na razie nie wiemy, kiedy mecz ze Spałą zostanie rozegrany. W szkole, w której miało odbyć się spotkanie, jest bardzo dużo pozytywnych przypadków koronawirusa. Wszyscy muszą najpierw wyzdrowieć i dopiero wówczas będziemy starali się ustalić termin tej rywalizacji. Mamy czas do 15 stycznia, by rozegrać pierwszą rundę. Szczęśliwie w naszej grupie nie ma 15 czy 16 zespołów, lecz tylko 10. Zostało nam siedem meczów do końca pierwszej rundy i w zanadrzu sporo wolnych terminów, wobec czego nie panikujemy, tylko cieszymy się każdym kolejnym treningiem i przygotowaniami do następnych spotkań, niezależnie od tego, kiedy one się odbędą.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.