REKLAMA

Nasze oceny

Plusy i minusy po meczu z Śląskiem

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W środę legioniści wygrali ze Śląskiem Wrocław 2-1. "Wojskowi" zagrali bardzo dobre zawody, cały zespół pokazał się z niezłej strony. Zapraszamy do zapoznania się z ocenami jakie wystawiliśmy podopiecznym Czesława Michniewicza.

Michał Karbownik - W 21. minucie błaskiwicznie i dynamicznie wpadł w pole karne, po czym zagrał futbolówkę do Luquinhasa. Brazylijczyk swoim strzałem nabił rywala. "Karbo" podtrzymał dobrą formę, podobnie jak w poprzednim meczu miał wizję i dawał z siebie wszystko na placu gry. W 37. minucie nieczysto trafił w piłkę, po czym ta odbiła się od słupka. Szkoda, bo miał bardzo dogodną sytuację, aby dać legionistom prowadzenie. Popisał się wieloma świetnymi rajdami, którymi skutecznie uprzykrzał życie defensywie rywala. Wykonał aż siedem udanych dryblingów, co jest najlepszym wynikiem w drużynie. Ostatnio pisaliśmy, że jego gra była bardzo zbliżona do tego, co prezentował jesienią ubiegłego roku. Dziś możemy napisać, że to był ten „Karbo”, nad którym zachwycaliśmy się jeszcze rok temu - choć należy dodać, że zmienił pozycję i ma inne zadania do wykonania. Można szczerze powiedzieć, że jego postawa w środowym spotkaniu powodowała uśmiech na twarzy oraz miło się oglądało jego starania. Zszedł z boiska w 82. minucie.

Josip Juranović - Wykonał kilka dobrych, dalekich zagrań, które dawały szansę na rozpędzenie się Wszołkowi, niestety ten z początku nie umiał tego wykorzystać. Tuż po zmianie stron rewelacyjnym, technicznym strzałem umieścił piłkę w siatce. Bramka pięknej urody była dla niego debiutancką w barwach Legii. Wykazywał się sporym spokojem oraz lekkością w grze, co jest rzadkością w naszej lidze. Miał pomysł oraz nie bał się go wykonać. Mamy nadzieję, że taką samą błyskotliwość i pomysłowość będzie demonstrował podczas następnych gier.

Walerian Gwilia - Ostatnimi czasy sporo gorzkich słów poleciało w stronę Gruzina, gdyż był zupełnie bez formy. W środę zobaczyliśmy zupełnie innego Gwilię, takiego którego chcielibyśmy częściej widywać na placu gry. Miał kilka ładnych i skutecznych zagrań, które napędzały nasze akcje. Grał bardzo pewnie i nie bał się mijać rywali. Gdy miał piłkę przy nodze, to mogliśmy być o nią spokojni. Bił od niego spokój oraz opanowanie. Grał z podniesiona głową, dużo widział, a w dodatku jego podania były najcelniejsze wśród legionistów (92%). Zszedł z murawy w 77. minucie. Duża poprawa!

Igor Lewczuk - Kilkakrotnie z dużym impetem podłączał się do ofensywy, jednak później grał niecelnie. Chęci były, ale gorzej z wykonaniem, jednak jego ochota do gry mogła się bardzo podobać. W defensywie grał bardzo pewnie - twardo oraz agresywnie. Odniósł zwycięstwo w aż w trzynastu z czternastu pojedynków (93%) - Lewczuk pomylił się tylko raz w powietrzu, za to w parterze był bezbłędny.

Luquinhas - Grał dynamiczne i bardzo płynnie. Oddał strzał w 21. minucie, jednak ostatecznie futbolówka została zablokowana i znalazła się poza linią końcową. W 37. minucie świetnie ominął kilku przeciwników i wypracował bardzo dobrą okazję Karbownikowi, który trafił piłką w słupek. Stwarzał sporo problemów rywalom, którzy nie dawali sobie z nim rady. Czasami brakuje w jego grze egoizmu, ma potencjał, aby sam ruszyć na bramkę zamiast zawsze szukać kolegów z drużyny. Można założyć jednak, że wynika to z faktu, że nie dysponuje dobrym wykończeniem. Zanotował cztery kluczowe podania.

Tomas Pekhart - W 25. minucie Czech miał niemal stuprocentową szansę, aby wpisać się na listę strzelców. Pekhart powinien pokonać golkipera, jednak piłką trafił sobie w nogę... W 73. minucie dostał prezent od golkipera gości i wpakował futbolówkę do bramki z 11 metrów. Warto jednak dodać, że to on rozpoczął całą akcję bramkową dobrym podaniem na lewe skrzydło. Podtrzymał swoją dobrą formę strzelecką, dzięki czemu umocnił się na pozycji lidera klasyfikacji strzelców Ekstraklasy. Zszedł z bólem pleców w doliczonym czasie gry.

Artur Boruc - W 9. minucie ręką zagrał do jednego z legionistów, jednak zdecydowanie za mocno i dodatkowo niecelnie. Piłkę przejęli rywale, ale na nasze szczęście ich kontra została zatrzymana jeszcze w zarodku. W 15. minucie pewnie wyłapał uderzenie Exposito. Nie miał dużo pracy, ale niestety w 81. minucie został pokonany przez Piaseckiego. Sytuacja była trudna i Boruc był raczej bez szans. Szkoda, bo obecnie w lidze legionistom tylko raz udało się utrzymać czyste konto (w Płocku).

Filip Mladenović - Nie był to wielki mecz w jego wykonaniu. Zagrał poprawnie, jednak nie pokazał nic ponadto. Podawał nieco niedokładnie, gdyż celności jego zagrań wynosiła tylko 69%. Kilka razy skutecznie przedryblował rywali lub na jeden kontakt zagrał z Luquinhasem czy "Karbo" kolegów. Brakowało jego ofensywnych rajdów oraz skutecznych dośrodkowań.

Paweł Wszołek - Od pierwszych minut starał się dośrodkowywać piłkę w pole karne. Z początku były one bardzo wymuszone i niepotrzebne. W końcu wrzutki zaczęły być lepsze, jednak Pekhart źle trafiał w piłkę. Na pewno nie można mu odmówić chęci do gry oraz aktywności na skrzydle. W 40. minucie wbiegł w szesnastkę, po czym huknął w kierunku dalszego słupka, jednak znacznie się pomylił. Po chwili ponownie miał jeszcze lepszą sytuację, ale nie dał rady pokonać bramkarza wrocławian. Strzał był bardzo nieprzemyślany, dodatkowo wydawało się jakby Wszołek uderzał bez wcześniejszego spojrzenia w kierunku Putnocky1ego. Kują w oczy proste błędy, które popełnia – straty czy za mocne wypuszczenie piłki. Można mieć wrażenie, że Wszołek często sam nie wie co chce zrobić, przez co koniec końców niepotrzebnie dośrodkowuje futbolówkę. Był widoczny i aktywny, jednak wymagamy od niego więcej. Wygrał tylko dwa pojedynki z dziewięciu (22%).

Bartosz Slisz - Początek miał słaby, jednak z czasem się rozkręcił. W 15. minucie miał sporo miejsca i czasu, jednak nie dał rady minąć Picha, który z łatwością go zatrzymał. Po chwili popełnił podstawowy błąd, gdyż zupełnie źle przyjął proste podanie. Są to pomyłki, które nie mogą nam się zdarzać w środku pola. Później "babole" się mu już nie zdarzały, a raczej ciężko oraz skutecznie pracował w defensywie. Wygrał sześć na dziewięć pojedynków (67%).

Artur Jędrzejczyk - Grał pewnie do 81. minuty i gdyby wtedy mecz się zakończył to miałby za sobą przyzwoite zawodu. Niestety popełnił dziecinny błąd. „Jędza” zupełnie nieatakowany, pod zerową presją oddał futbolówkę Piaseckiemu, który pokonał Boruca. Takie pomyłki kapitanowi nie powinny się zdarzyć. Śląsk złapał kontakt oraz nabrał chęci do walki. Wygrał dziesięć na czternaście pojedynków (71%). Szkoda tej głupiej straty, jednak każdemu przytrafiają się błędy.

Zmiennicy

Domagoj Antolić - Wszedł na boisko w 77. minucie. Podawał celnie, jednak za wiele nie pokazał.

Rafael Lopes - Wszedł na plac gry w 82. minucie. Grał za krótko, aby ocenić.

Joel Valenacia - Wszedł na murawę w doliczonym czasie gry. Grał za krótko, aby ocenić.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.