Czesław Michniewicz i Michał Karbownik - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Konferencja przedmeczowa

Michniewicz: Luquinhas i Lopes pod znakiem zapytania

Woytek - Wiadomość archiwalna

- Jak trenujesz, tak grasz – na treningach mamy dużo intensywnych gier i zwracamy na to uwagę. Mecz ze Śląskiem był rozgrywany na właściwej intensywności. Chcemy to podtrzymać i bazować na tym. Musimy szybko rozgrywać piłkę, szybko myśleć i szybko biegać. Jak te trzy elementy uda się połączyć, to gra będzie wyglądała dobrze - mówi Czesław Michniewicz.

- Po meczu zawsze jest zmęczenie, utrzymuje się w organizmach zawodników do 48 godzin. Dziś o 13 trenujemy, a potem lecimy do Szczecina. W ostatnim meczu było olbrzymie zaangażowanie i to zostawia ślad, ale jesteśmy dobrej myśli i liczymy na to, że wszyscy będą do naszej dyspozycji w Szczecinie.

O Pogoni Szczecin
- Analizowaliśmy grę Pogoni. To bardzo solidna drużyna w obronie – ma tylko 4 stracone bramki, choć ma rozegranych mniej meczów niż inne zespoły. Trudno przedostać się pod ich pole karne, czego doświadczyła ostatnio Lechia. Przed nami więc trudny mecz, ale mamy swoje atuty w ofensywie. Ostatnio wyglądało to nieźle, choć skuteczność nie była najlepsza. Liczę, że podobnie będzie w Szczecinie, ale musimy być bardziej skuteczni.

- Pogoń ma też swoje problemy, cała drużyna przechodziła kwarantannę. Teraz wrócili na świeżości - zobaczymy jak będzie wyglądała ich dyspozycja fizyczna, bo na pewno gdzieś w organizmie to zostawiło ślad. My z kolei graliśmy dwa dni później, więc na boisku będzie widoczne, kto w jakiej dyspozycji będzie. Wynik jest sprawą otwartą.

- Pogoń od dłuższego czasu pracuje z jednym trenerem. To zespół bardzo zdyscyplinowany, trudno ich zaskoczyć, po przejęciu piłki bardzo szybko się organizują. Mają wysokich i ruchliwych zawodników. Mają solidnego bramkarza, grają wysokim pressingiem – widzę dużo cech wspólnych z tym, co ostatnio my pokazywaliśmy. Ostatnimi czasy Pogoń dobrze sobie radziła z Legią w Szczecinie, ale to już historia i nie będzie miała znaczenia w sobotni wieczór.

- Znam Michała Kucharczyka z obserwacji od wielu sezonów. To bardzo solidny i doświadczony piłkarz. Myślę, że Pogoń będzie miała z niego wiele pożytku. Nie robimy analizy pod kątem jednego zawodnika, analizujemy zachowania całej drużyny. Zwracamy uwagę na poszczególnych zawodników i ich najczęstsze zagrania. Nie poświęcimy aż tyle uwagi Michałowi, nie dlatego, że go nie szanujemy, a dlatego, że chcemy poświęcić ją całemu zespołowi. Kucharczyk będzie bardzo groźnym rywalem. Ponadto mecz przeciwko swojej byłej drużynie zawsze dodatkowo motywuje i myślę, że jej mu nie zabraknie. Na tym jednak powinien polegać sport - jesteśmy na to gotowi.

Poobijany Pekhart
- Tomek Pekhart jest już po badaniach - na szczęście nic groźnego mu się nie stało. Jest poobijany i obolały, ma obite żebra i mięśnie międzyżebrowe. Wczoraj przechodził regenerację. Dzisiaj o 13 zobaczymy czy będzie normalnie trenował, czy zastosujemy wariant treningu indywidualnego. Liczymy na to, że będzie do gry, tym bardziej, że mamy trochę innych problemów. Niewyjaśniona jest sytuacja z Rafaelem Lopesem, który ma drobne dolegliwości. Luquinhas też ma problemy - wczoraj nie trenował. Dzisiaj zdecydujemy czy obaj polecą z nami do Szczecina.
Jose Kante jest brany pod uwagę na ten mecz, tym bardziej przy niepewnej sytuacji Lopesa. William Remy wczoraj pierwszy raz trenował z zespołem. Mamy jednak tylko dwóch grających stoperów, więc będziemy się mu przyglądać na sesji treningowej. Być może sytuacja zmusi nas do tego, by poleciał z nami do Szczecina. Zdecydujemy po treningu.

Podglądanie rezerw
- Odkąd przyszedłem, widziałem trzy mecze naszych rezerw. W środę oglądałem pierwszą połowę meczu z Legionovią. Nasi młodzi chłopcy przegrali 0-1, ale kilku z nich się wyróżniło. Na pewno Nikodem Niski to chłopak, który ma bardzo duży potencjał i świetne parametry motoryczne. Bardzo przypomina mi Łukasza Piszczka, którego miałem okazję poznać w 2006 roku, gdy był jeszcze napastnikiem, a skończył jako prawy obrońca. Jest jeszcze kilku innych zawodników, którzy fajnie poruszali się po boisku i stwarzali sytuacje. Zabrakło trochę skuteczności. Mam nadzieję, ze koronawirus pozwoli, by w najbliższej przerwie na reprezentację włączyć kilku z nich do treningu. Dziś jest to utrudnione ze względu na liczne testy i zasady, do których musimy się stosować. Nie możemy korzystać z zawodników drugiej drużyny czy CLJ, bo takie są obostrzenia. Mam nadzieje, że to się zmieni i wszyscy na tym skorzystamy.

Pomocny Karbownik
- Michał Karbownik w ostatnich meczach dał nam bardzo dużo na pozycji środkowego pomocnika. Przyspieszał grę i wypełniał wolne strefy. Tworzył grę i miał współudział przy bramkach. Dzięki jego zachowaniu stwarzaliśmy sobie sytuacje. Jestem bardzo zadowolony z tej pozycji, na której dziś gra. Nie wykluczam, że w trakcie meczu trzeba będzie załatać prawą czy lewą obronę. Michał jest bardzo wszechstronnym zawodnikiem, na każdej pozycji się rozwija. Będziemy starali się, by jak najczęściej grał jako środkowy pomocnik.

Decyduje dyspozycja, a nie długość kontraktu
- Przy ustalaniu składu nie bierzemy pod uwagę, kto do kiedy ma kontrakt i jak jest wysoki. Najistotniejsza jest postawa i przydatność dla drużyny. Jestem zadowolony z postawy Domagoja Antolicia na treningach. Na pewno nie jest miło, gdy doświadczony piłkarz musi wejść w końcówce meczu i wypełnić jakieś zadania taktyczne. On to robi z dużą przyjemnością i bardzo profesjonalnie. Co do jego przyszłości - nie jest ten moment i czas, by o tym dyskutować. Dziś mamy przed sobą bardzo wiele trudnych spotkań. Chcielibyśmy tej jesieni zdobyć jak najwięcej punktów i wykorzystać do tego wszystkich zawodników, którzy są zdrowi.

Intensywność i stałe fragmenty gry
- Nie strzeliliśmy gola po rożnym? Analizowaliśmy to ostatnio. Było ku temu kilka świetnych okazji. Tomek Pekhart miał w pierwszej połowie idealną piłkę na głowie, Igor Lewczuk - po delikatnym błędzie bramkarza - miał przed sobą praktycznie pustą bramkę, ale też się nie udało. Pracujemy nad tym. Po rożnym udało nam się strzelić z Dritą, gdy do Pekharta dośrodkował Mladenović. Pozytywne jest to, że mamy dużo rzutów rożnych i myślę, że za którymś razem statystycznie trafimy.

- Jak trenujesz, tak grasz – na treningach mamy dużo intensywnych gier i zwracamy na to uwagę. Mecz ze Śląskiem był rozgrywany na właściwej intensywności. Chcemy to podtrzymać i bazować na tym. Musimy szybko rozgrywać piłkę, szybko myśleć i szybko biegać. Jak te trzy elementy uda się połączyć, to gra będzie wyglądała dobrze. Na końcu jest jeszcze skuteczność, ale w ostatnim meczu mieliśmy już wiele sytuacji i mimo że marnowaliśmy dużo, to udało się strzelić dwie bramki. Liczę na to, że w kolejnych meczach będzie podobnie.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.