REKLAMA

Nasze oceny

Plusy i minusy po meczu z Pogonią

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W sobotę legioniści bezbramkowo zremisowali w Szczecinie. Spotkanie nie należało do najciekawszych i pomimo kilku sytuacji "Wojskowi" do Warszawy przyjechali tylko z jednym punktem. Zapraszamy do zapoznania się z ocenami, jakie wystawiliśmy podopiecznym Czesława Michniewicza.

Josip Juranović - W 6. minucie fantastycznie ruszył z piłką, a następnie znalazł podaniem Gwilię. Gruzin uderzył niecelnie, choć niewiele się pomylił. Miał spore chęci do gry, dużo biegał i szukał luk w szeregach rywali. Pod koniec pierwszej połowy uderzył po ziemi, jednak niestety pomylił się. Po zmianie stron nieco przygasł, ale pierwsza część meczu była w jego wykonaniu na wysokim poziomie. Przez 90 minut grał bardzo ofensywnie, a dodatkowo wykonał aż trzy kluczowe podania.

Igor Lewczuk - W 21. minucie zachował się niemal jak skała i przerwał atak rozpędzonego Kowalczyka. Grał twardo i ostro, lecz rozważnie. Stał do końca na nogach, nie bał się rywalizacji ze szczecinianami i podjęcia ryzyka. Często był pod grą oraz starał się wprowadzać futbolówkę do przodu. Jego podania były najcelniejsze wśród legionistów (95%), a warto dodać że wykonał ich aż sto! Wygrał aż jedenaście na dwanaście pojedynków (92%) - był bezbłędny w powietrzu. Nie można o jego grze powiedzieć złego słowa. Twardą grę okupił kolejnym rozcięciem głowy i żółtą kartką.

Filip Mladenović - W 2. minucie w prosty sposób stracił piłkę niedaleko własnego pola karnego, po chwili niecelnie zagrał w prostej sytuacji. W 31. minucie bardzo dynamicznie na jeden kontakt zagrał z Gwilią, po czym fantastycznym podaniem znalazł Pekharta, ten uderzył za lekko. W 63. minucie oddał strzał zza pola karnego, ale futbolówka wylądowała w koszyczku golkipera. Po zmianie stron prezentował bardzo wysoki poziom. Można powiedzieć, że Juranović i Serb byli najaktywniejszymi legionistami w ofensywie.

Artur Jędrzejczyk - Nie można mieć zarzutów do gry legionistów w defensywie, co najlepiej odzwierciedla wynik spotkania. "Jędza" również nie odstawał, a wręcz przeciwnie był bardzo pewny w swoich interwencjach. Podobnie jak Lewczuk miał bardzo wysoki procent dokładnych podań (95%), jednak wykonał ich trochę mniej. Wygrał wszystkie pojedynki w parterze (cztery), za to w powietrzu zwyciężał w czterech z siedmiu.

Artur Boruc - Był bezrobotny. Kilka razy pewnie wyłapał stosunkowo prosty strzał lub dobrze wyszedł do dośrodkowania.

Bartosz Slisz - Gdyby patrzeć na jego występ tylko w liczbach, to ocena byłaby przyzwoita: spora celność podań (90%) i siedem na jedenaście wygranych pojedynków (64%), jednak gdy zerknie się na całokształt to ewidentnie czegoś mu brakuje. W defensywie radził sobie dobrze, miał cztery odbiory oraz raczej kasował ataki rywali. Z pewnością to zarzut do całego środka pola warszawiaków, jednak zdecydowanie brakowało z jego strony zagrań do przodu. Slisz gdy był w posiadaniu piłki to szukał prostych rozwiązań, podań do tyłu czy do najbliższego kolegi. Nie uniknął strat na własnej połowie. Oczekiwania są spore, a póki co gra przeciętnie.

Michał Karbownik - Ostatnio były zachwyty, ale w sobotę znowu zagrał przeciętnie. W 9. minucie z futbolówką ruszył w kierunku szesnastki Pogoni, a później celnie zagrał do Wszołka, który stracił piłkę. W 56. minucie skutecznie minął rywala i zagrał piłkę do rozpędzonego Valencii, po czym niezłą sytuację miał Pekhart. Mało widzieliśmy rajdów w jego wykonaniu oraz podobnie jak Gwilia za często się cofał. Może taka była taktyka, bo cały zespół był momentami bardziej defensywny, jednak zdecydowanie zabrakło dynamiki czy przebojowości Karbownika. Zszedł z placu gry w 70. minucie.

Walerian Gwilia - W 6. minucie otrzymał dokładne podanie ze skrzydła od Juranovicia, jednak minimalnie chybił. W 14. minucie świetnym, dalekim zagraniem wypatrzył Juranovicia, który rozpędzał się na prawym skrzydle. Często pokazywał się do gry oraz kilkakrotnie skutecznie zagrał na jeden kontakt. W 44. minucie zagrał twardo, po czym świetnie dograł górą do Pekharta, jednak ten nie dał rady przechytrzyć rywala. Po zmianie stron zdecydowanie się cofnął, było to zupełnie niepotrzebne, gdyż od Legii oczekujemy zwycięstw. Powinien grać wyżej, ponieważ jego główną rolą nie jest walka na własnej połowie. Był to gorszy występ niż ten w środku tygodnia, wtedy Gruzin nie bał się ryzyka i brał częściej grę na siebie.

Tomas Pekhart - W 20. minucie świetnie odnalazł się w polu karnym szczecinian i głową starał się umieścić piłkę w siatce po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Uderzenie było niezłe, jednak futbolówkę sparował golkiper Pogoni. W 33. minucie do końca powalczył o piłkę, po czym przepchnął rywala, który następnie musiał go faulować. Bardzo dobre zachowanie Czecha, taką grę się chwali. W 56. minucie miał kolejną wyśmienitą okazję, jednak przegrał pojedynek ze Stipicą, który świetnie się zachował. Niestety miał szansę, aby zapewnić nam trzy punkty, jednak to nie był jego dzień.

Paweł Wszołek - W pierwszej połowie był zupełnie niewidoczny. W ofensywie dużo lepiej prezentował się Juranović. Wszołek po zmianie stron był aktywniejszy, jednak wciąż pokazał zdecydowanie za mało, aby przyznać mu pozytywną ocenę. Często był niezdecydowany lub decyzje podejmował za późno. Widać, że jest poza formą, a szkoda bo mogliby z "Jurą" stworzyć niezły duet na prawej flance.

Joel Valencia - W 42. minucie uderzył mocno, z pierwszej piłki, jednak piłka poszybowała wysoko nad poprzeczną. Rozegrał bardzo słabą pierwszą połowę, a po zmianie stron dużo lepiej nie było. Pierwszą dobrą okazję wykreował w 56. minucie, gdy wykorzystał zdezorientowanie rywala. Valencia ominął przeciwnika, po czym zagrał dobrą piłkę do Pekharta, który nie dął rady pokonać Stipicy. Zszedł z murawy w 64. minucie. Szkoda, bo póki co Ekwadorczyk gra zdecydowanie poniżej oczekiwań.

Zmiennicy

Domagoj Antolić - Wszedł na murawę w 70. minucie. Bardzo celnie podawał (94%) oraz starał się uspokoić grę.

Maciej Rosołek - Wszedł na boisko w 64. minucie. W 85. minucie znalazł się z piłką w polu karnym, po czym szukał kolegów w szesnastce. Ostatecznie futbolówkę w kierunku bliższego słupka skierował jeden z "Portowców", jednak Stipica był na posterunku. Grał niecelnie oraz często się gubił. Nie była to dobra zmiana.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.