Lewczuk: Głowa rozpalona jest od emocji
- W tamtym sezonie bywały już mecze, kiedy graliśmy u siebie i przegrywaliśmy 0-1. Wiedzieliśmy, że wszystko może się w dowolnym momencie odwrócić. Po doprowadzeniu do remisu zyskaliśmy więcej pewności siebie. Nie było jednak tak, że kiedy wynik był dla nas niekorzystny, to nie wierzyliśmy w pozytywne zakończenie meczu - stwierdził po ostatnim gwizdku spotkania z Lechem Igor Lewczuk.
Dzisiaj jedną z kluczowych ról odegrał młody Skibicki. - Nie ma co umniejszać roli żadnego młodego piłkarza. Przed rokiem to Maciej Rosołek strzelił gola na 2-1, a dzisiaj piłkę do siatki skierował inny młodzieżowiec. Dla nich jest to coś wspaniałego. Chyba nikt nie zdaje sobie sprawy z tego, w jakim teraz znajdują się momencie.
Po ostatnim gwizdku głowa rozpalona jest od emocji. - Tak, to na pewno. W szatni przygotowane są trzy termometry i mam nadzieję, że żaden z nich nie zrobi psikusa. W razie czego lekarz Lecha może osobiście przyjść i sprawdzić wszystko na własne oczy. Z moim zdrowiem jest wszystko w porządku.