Luquinhas - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Pod lupą LL! - Luquinhas

Kamil Dumała, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Pod chorobie na dobre wrócił do Luquinhas. W meczu z Lechem Brazylijczyk pojawił się na boisku w 63. minucie, natomiast w kolejnym meczu przeciwko Cracovii zagrał od pierwszych minut, więc przyjrzeliśmy się jego występowi.

24-letni pomocnik to zdecydowanie jeden z najlepszych zawodników Legii, który w kluczowych fragmentach meczu nie boi się wziąć na barki odpowiedzialności za grę ofensywną. Nie inaczej było w spotkaniu z drużyną trenera Michała Probierza. To Luquinhas napędzał większość ataków. Już w 4. minucie posłał miękkie dośrodkowanie w pole karne, gdzie niezbyt dobrze futbolówkę przyjmował Bartosz Kapustka i ostatecznie piłka trafiła do przeciwników.

Ewidentnie piłka nie przeszkadza Brazylijczykowi przy nodze. Łatwość z jaką stwarza okazję kolegom i wygrywa pojedynki z rywalami może się podobać. Pomocnik w pierwszej połowie stworzył dwie niezłe okazje swoim kolegom. W pierwszej zagrał do Waleriana Gwilii, który zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału, przez co został zablokowany i wywalczył jedynie rzut rożny. Druga sytuacja miała miejsce w 20. minucie, kiedy to świetnie przedryblował zawodnika Cracovii, oddał do Bartosza Kapustki, który uderzył niezbyt celnie na bramkę Niemczyckiego.

Łatwość, luz w grze to jedne z najważniejszych cen byłego gracza CD Aves. Na szesnaście pojedynków z rywalami wygrał aż dziesięć. W powietrzu stoczył jeden pojedynek, który przegrał, natomiast na ziemi na piętnaście starć dziesięć było udanych. Widać to było na boisku, kiedy z łatwością mijał kolejnych przeciwników. Tak było między innymi przy akcji bramkowej. To Luquinhas minął zawodnika z Krakowa, zagrał do Josipa Juranovicia, który świetnym zagraniem obsłużył Filipa Mladenovicia, a obrońca Legii pewnym strzałem zdobył jedynego gola w meczu.

fot. Woytek / Legionisci.com
fot. Woytek / Legionisci.com

Oczywiście nie wszystko było idealne i zdarzyły się jakieś drobniejsze błędy w grze 24-latka. Między innymi w pierwszej ofensywnej akcji nie wiedział czy dośrodkować w pole karne czy uderzać i został ostatecznie zablokowany. W 8. minucie wszedł w drybling i stracił futbolówkę na własnej połowie, na szczęście zespół z Krakowa nie stworzył sobie groźnej sytuacji po tej stracie. Warto jeszcze odnotować sytuację z ostatnich minut gry, kiedy to zamiast zagrać na prawą stronę przy kontrze, gdzie biegło dwóch niekrytych zawodników, postanowił wypuścić w pojedynek biegowy Pekharta, który wywalczył jedynie aut dla "Wojskowych".

Znów się powtórzymy, ale Luquinhas ma zmysł do gry i często widać, że już przed przyjęciem piłki, wie gdzie ma ją dokładnie zagrać by rozpędzić atak swojego zespołu. Nie boi się wejść w drybling, który najczęściej wygrywa efektownie, chociaż często jest faulowany. Filigranowy pomocnik w meczu przeciwko zespołowi z Krakowa był wszędzie, w ofensywie jak i defensywie. Dwukrotnie świetnie wrócił się do własnego pola karnego, blokując bądź wybijając piłki wrzucane przez „Pasy”.

Luquinhas
Czas gry: 90 minut
Bramki: 0
Strzały / celne: 1 / 1 (100%)
Faule: 1
Faulowany: 6
Spalone: 0
Straty piłki: 7
Odbiory / udane: 4 / 3 (75%)
Podania celne: 32 / 26 (81%)
Podania kluczowe / celne: 2 / 1 (50%)
Podania przyjęte: 40
Pojedynki / wygrane: 16 / 10 (63%)
Pojedynki w powietrzu / wygrane: 1 / 0 (0%)
Pojedynki na ziemi / wygrane: 15 / 10 (67%)
Dryblingi / udane: 7 / 5 (71%)


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.