Jakub Karolak - fot. Michał Wyszyński / Legionisci.com
REKLAMA

Koszykówka

Karolak: Legia? To był strzał w dziesiątkę!

Bodziach, źródło: Legionisci.com / Legiakosz.com - Wiadomość archiwalna

Jakub Karolak był kapitanem koszykarskiej Legii w niezwykle udanym sezonie 2020/21, który nasz zespół zakończył ostatecznie na czwartym miejscu, przegrywając decydujący mecz o brąz ze Śląskiem jednym punktem, po rzucie za 3 wrocławian na 0,7 sekundy przed końcem spotkania. Do rzucającego dla WKS-u Stewarta wyskoczył wysoko nasz kapitan, który wcześniej podwajał Gibsona, który, zdawało się, kończyć będzie ostatnią akcję Śląska.
"Obejrzałem tę akcję od razu po meczu w szatni. I postanowiłem, że więcej nie będę, bo nic mi to nie da, że będę oglądał ją w nieskończoność. Stewart trafił ciężki rzut, przez ręce. Stało się" - mówi o tej akcji Karolak w obszernej rozmowie z Legiakosz.com.

Dla Kuby był to drugi sezon w Legii, i drugi niezwykle udany. Przed dwoma laty również z eLką na piersi awansował do fazy play-off, gdzie Legia sprawiła sporą niespodziankę, doprowadzając do piątego meczu z najlepszym zespołem sezonu zasadniczego, Asseco Arką. - Dwa lata temu też przychodziłem do Legii po jej gorszym sezonie i udało się zrobić bardzo dobry wynik. Tak samo było tym razem. Cieszę się, że mam takie szczęście - mówi zawodnik, który poprzedni sezon spędził w Anwilu Włocławek, gdzie pomimo mniejszej roli i bolesnych kontuzji, jak sam przekonuje, nauczył się wiele.

W ostatnich dniach Karolak otrzymał powołanie do szerokiej reprezentacji Polski, która walczyć będzie o miejsce na Igrzyskach Olimpijskich. - Ucieszyłem się. Zobaczymy jak to się teraz potoczy, bo wiadomo, że jest nas na liście 24. Podejrzewam, że trener będzie musiał ten skład trochę okroić. Czekam z niecierpliwością na informację, kto będzie dalej w tej kadrze - mówi zawodnik, który z tego powodu cały czas jest w treningu, i nie ma jeszcze planów urlopowych.

Po pierwszym powołaniu do szerokiej kadry Polski, Karolak doznał kontuzji w meczu z Treflem. Ból w kostce pojawia się do tej pory, ale z czasem zawodnik nauczył się z nim grać. W trakcie sezonu nasz kapitan grał przez kilka tygodni ze złamanym palcem ręki. - W przypadku takiej kontuzji, to jest tylko kwestia przyzwyczajenia się do bólu oraz tego, jak inaczej łapać piłkę, czasem na drugą rękę. No i wewnętrznej walki z bólem. (...) Postanowiłem zacisnąć zęby, a z tygodnia na tydzień było coraz lepiej. Z kolei po miesiącu praktycznie nie czułem już żadnego bólu. Palec już mi został taki trochę krzywy, ale to już urok takiego sportu - mówi nasz zawodnik.

Całą rozmowę przeczytać można TUTAJ.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.