REKLAMA

Nasze oceny

Plusy i minusy po meczu z Bodø/Glimt

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Legioniści pokonali 3-2 FK Bodø/Glimt w pierwszym oficjalnym spotkaniu sezonu 2021/22. Wojskowi zaprezentowali sporo jakości w ofensywie, jednak niepotrzebnie stracili aż dwie bramki. Wystawiliśmy dużo plusów, jednak nie obyło się również bez minusów. Zapraszamy do zapoznania się z ocenami, jakie wystawiliśmy warszawiakom.

Mahir Emreli - Był aktywny od pierwszych minut, wyglądał dobrze fizycznie oraz motorycznie. W 25. minucie oddał strzał z dystansu, jednak golkiper wybronił to uderzenie. Kilkadziesiąt sekund później miał jeszcze lepszą okazję. Otrzymał piłkę na 30. metrze i gdy chciał już z nią ruszyć w kierunku bramki, został zaskoczony przez dobrze interweniującego golkipera. W końcówce pierwszej części spotkania piłka szczęśliwie wylądowała pod jego nogami po rzucie rożnym, a Azer z najbliższej odległości umieścił ją w siatce. Było to dla niego debiutanckie trafienie z „eLką” na piersi. Nie było dla niego przegranych piłek - w 57. minucie zaatakował bramkarza, który nabił go piłką. Koniec końców ta wylądowała za linią końcową. Po godzinie gry Emreli podwyższył prowadzenie Legii. Ze stoickim spokojem oraz precyzją skierował piłkę do siatki. Trafienie to przypominało nieco te, które kilka lat temu zdobywał Nikolić, oby to był dobry zwiastun. Zszedł z murawy w 80. minucie. Zaprezentował bardzo wysoki poziom, był to doskonały debiut, który pozwala nam z ekscytacją patrzeć w przyszłość. Dodatkowo wydaje się, że jest to napastnik bardziej mobilny niż Pekhart. Azerowi jest bliżej do Nikolicia, a Pekhartowi do Prijowicia. Oby był to duet, który da nam dużo szczęścia w lidze, jak i na arenie międzynarodowej.

Luquinhas - W 3. minucie wpisał się na listę strzelców. Brazylijczyk na pełnej szybkości wbiegł na dalszy słupek, gdzie dotarła futbolówka, a „Luqi” z łatwością umieścił piłkę w siatce. Było to bardzo ważne trafienie, po którym Legii grało się zdecydowanie łatwiej, a cała drużyna poczuła się pewniej. W 28. minucie pięknym podaniem odnalazł Emreliego, którego zatrzymał golkiper. W 40. minucie miał kolejną okazję, jednak przestrzelił. Zagrał w swoim stylu, był chętny do gry i bardzo widoczny. Niestety potem Norwegowie polowali na jego nogi, na całe szczęście legionista nie ucierpiał.

Kacper Skibicki - Z pewnością nie było to dla niego łatwe spotkanie. Przez całe przygotowania był szykowany do gry na wahadle i radził sobie naprawdę nieźle. W zeszłym sezonie zaliczył wejście smoka podczas rywalizacji z Lechem Poznań, jednak później wyglądał dużo gorzej. Mecz w Norwegii był dla niego ważnym egzaminem, który zdał dobrze. Już w 3. minucie pokazał się ze świetnej strony. Zagrał genialną piłkę po ziemi w pole karne, a podanie wykończył Luquinhas. W 29. minucie po świetnej akcji legionistów stanął przed dogodną okazją, jednak strzałem w kierunku bliższego słupka nie pokonał bramkarza. Niestety w samej końcówce pierwszej części gry Skibicki zupełnie nie pokrył Botheima, który głową umieścił piłkę w siatce. Szkoda tego błędu, "Skiba" za bardzo skupił się na torze lotu piłki, a zapomniał o zawodniku, którego powinien kryć. W 61. minucie odkuł się za "babola" przy stracie bramki. 19-latek prostopadłym podaniem obsłużył Emreliego, który po raz kolejny wpisał się na listę strzelców. Zszedł z boiska w 83. minucie. Za grę w ofensywie dla Skibickiego należy się ogromny plus, jednak na postawę w defensywie mały minusik.

Bartosz Kapustka - W 8. minucie dynamicznie wpadł z piłką w pole karne, po czym mocno uderzył w kierunku bramki rywali. Na szczęście Norwegów golkiper popisał się skuteczną interwencją. Wykreował swoim kolegom dwie stuprocentowe okazje. Najpierw w 29. minucie dograł futbolówkę do Skibickiego, który oddał strzał przy słupku, a dziesięć minut później zagrał prostopadle do Luquhunasa. W 41. minucie „Kapi” uderzył mocno i celnie z dystansu, ale świetną interwencją popisał się bramkarz. Z przodu dał dużo jakości, czasami jednak gubił się podczas rozegrania w środku pola.

Artur Jędrzejczyk - Dobrze wyglądał w pojedynkach w powietrzu, rywale mieli z nim spore problemy. Zagrał jak na "Jędzę" przystało - pewnie, odważnie i przede wszystkim skutecznie. Nie przydarzały mu się błędy, co jest najważniejsze.

Mateusz Wieteska - W 21. minucie dobrze trzymał linię i zablokował dośrodkowanie Norwegów. Kilka minut później zupełnie nieatakowany oddał futbolówkę przeciwnikom - był to jeden z niewielu błędów "Wietesa". Grał pewnie i odważnie, często blokował zagrania przeciwników i przewidywał ich ruchy. Czasami niepotrzebnie atakował na raz, niekiedy to się opłacało, jednak zdarzało się, że mijał się z piłką. Występ przyzwoity.

Andre Martins - W 58. minucie wygrał fizyczny pojedynek z rywalem i uprzedził przeciwnika we własnym polu karnym. Był to jego przyzwoity mecz, jednak czasami łatwo przegrywał pojedynki z rywalami w środku pola. Był czujny i często naprawiał błędy legionistów w ofensywie. Zszedł z boiska w 83. minucie.

Artur Boruc - W pierwszej części spotkania był praktycznie bezrobotny. Po zmianie stron popisał się skuteczną interwencją i zatrzymał piłkę po strzale Vetlesena - była to jedyna poważna interwencja Boruca. Przy dwóch straconych bramkach nie miał za wiele do powiedzenia.


Mateusz Hołownia - W 34. minucie zaryzykował wślizgiem, co bardzo mu się opłaciło. Hołownia nabił rywala przed własną bramką. Już po zmianie stron stoper spóźnił się z interwencją, przez co strzał oddał Pernambuco, na szczęście niecelny. Kilka razy był spóźniony lub podejmował złe decyzje. Zaprezentował się najgorzej spośród trójki stoperów, jednak nie ma co wieszać na nim psów. Pamiętajmy, że ma mniejszy staż od "Jędzy" czy "Wietesa". Liczymy, że z czasem będzie grał coraz pewniej.

Filip Mladenović - To od jego dobrego przerzutu rozpoczęła się pierwsza akcja bramkowa legionistów. Był to to jedyny pozytyw w jego wykonaniu, jaki zapadnie kibicom w pamięci po tym spotkaniu. Później był mniej widoczny, rzadziej pokazywał się do gry. Częściej do głosu dochodził po zmianie stron, jednak wciąż było mu daleko do swojej najwyższej formy. W 67. minucie popisał się niezłym dośrodkowaniem, które w ostatniej chwili skutecznie przerwał gracz rywali. Później w 78. minucie Serb nie pokrył Perbambuco, który następnie wpakował piłkę do siatki. "Mladen" huknął zza pola karnego w doliczonym czasie gry, jednak niecelnie. Popełniał dużo błędów i momentami wyglądał na rozkojarzonego. Na dodatek otrzymał głupią żółtą kartkę. Słaby występ.

Bartosz Slisz - Słabo się zaprezentował, był jednym z najgorszych legionistów na placu gry. Przytrafiło mu się dużo błędów, gubił piłkę i łatwo zaskakiwali go rywale. W zeszłym sezonie ciężko mu było ustabilizować swoją formę, przez co grał średnio. Musi wziąć się w garść, bo stracił już status młodzieżowca, a tym samym handicap na grę w lidze. Slisz może pójść w odstawkę, tym bardziej gdy zespół będzie grał jednym defensywnym pomocnikiem.

Zmiennicy

Mattias Johansson  - Wszedł na boisko w 83. minucie. Choć nie spędził na murawie za dużo czasu, to zostawił po sobie dobre wrażenie. Szwed szukał zagrań do przodu i widać było, że ma pomysł na grę.

Rafael Lopes - Wszedł na murawę 80. minucie. Nie pokazał za wiele przez ten czas.

Ernest Muci - Wszedł na boisko w 83. minucie. Podobnie jak Lopes nie pokazał nic ciekawego.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.