Ondrej Duda- fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Legijni stranieri: Ondrej Duda

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Po ponad rocznej przerwie wracamy z artykułami z cyklu "Legijni Stranieri". Dziś cofniemy się o kilka lat, aby przypomnieć sobie karierę w Legii Słowaka Ondreja Dudy. Piłkarz opowiedział nam m.in. o swoich początkach, najlepszych i najgorszych chwilach oraz ówczesnych spekulacjach transferowych. Zapraszamy do lektury!

ONDREJ DUDA
Data i miejsce urodzenia: 05.12.1994, Snina, Słowacja
Narodowość: Słowacja
Mistrz Polski: 2014, 2016, 2017
Puchar Polski: 2015, 2016
Mecze w Legii: 101
Gole w Legii: 16

Ondrej Duda urodził się w mieście Snina, które położone jest we wschodniej części Słowacji. To właśnie w lokalnym klubie MŠK Snina rozpoczął swoją piłkarską przygodę. Jako 18-latek przeniósł się do FC VSS Kosice, dwukrotnego mistrza Słowacji. Z początku Duda grał w zespole U-19, jednak z czasem został przeniesiony do pierwszej drużyny. W premierowym sezonie w barwach drużyny z Koszyc grał niewiele, nawet nie rozegrał jednego meczu w pełnym wymiarze czasowym. Dopiero jesień sezonu 2013/14 była dla niego bardzo owocna. Piłkarz nie przegapił ani jednego z 19 ligowych spotkań, w których strzelił pięć goli i zanotował trzy asysty. Dodatkowo reprezentował swoją kadrę w eliminacjach mistrzostw Europy U-21, podczas których w trzech spotkaniach dwukrotnie trafił do siatki. Spory potencjał Dudy zobaczyła Legia, która ściągnęła go do Warszawy i podpisała 4,5-letni kontrakt.

- Od początku bardzo podobał mi się stadion Legii, gdyż w słowackiej lidze nie było obiektu o takim wyglądzie, jak ten przy Łazienkowskiej. Bardzo lubiłem kibiców Legii i to ich ogromne zainteresowanie piłką. Pierwsze dni w nowym klubie wspominam bardzo dobrze. Nie miałem wiele czasu na aklimatyzację, gdyż od razu wskoczyłem do pierwszego zespołu. Byłem zadowolony, że tak szybko się zadomowiłem - mówi w rozmowie z nami Duda.



Oficjalnie Duda dołączył do Legii pod koniec lutego 2014 roku, a już kilka dni później zaliczył swój debiut z "eLką" na piersi we Wrocławiu w starciu ze Śląskiem. Wystąpił w pierwszym składzie. Trener Heninng Berg ściągnął zawodnika z boiska po niespełna godzinie rywalizacji. Utalentowany Słowak miał wiele sytuacji, jednak nie potrafił wpakować piłki do siatki. - Ondrej Duda pokazał dziś, że jest dobrym zawodnikiem. Nie zawiódł, zaprezentował się podobnie do tego, jak pokazywał się na treningach. Nie jest przygotowany fizycznie na 100%, ale wynika to z jego sytuacji z poprzednim klubem. Miał dziś kilka bardzo dobrych sytuacji, nie strzelił bramki, ale bylibyśmy szczęśliwi, gdyby tak się stało. Jest młody, ma umiejętności, potencjał i szansę na bycie bardzo dobrym piłkarzem w przyszłości - tak ocenił występ Dudy ówczesny szkoleniowiec Wojskowych.

- Miałem nieudany debiut, gdyż mogłem zdobyć dwie bramki. Z biegiem czasu uważam, że nie zagrałem złego meczu we Wrocławiu - wspomina Słowak.



Norweski szkoleniowiec od początku widział potencjał w zawodniku, gdyż na Dudę postawił również w następnym spotkaniu. Słowak odpłacił się trenerowi trafieniem, gdyż w 36. minucie podwyższył prowadzenie "Wojskowych" w meczu z Wisłą Kraków. Duda świetnie pokazał się do gry i strzałem z bliskiej odległości wykończył bardzo dobre podanie Łukasza Brozia. Bramkę możecie zobaczyć na poniższym filmie w minucie 41:54. Ostatecznie legioniści tylko zremisowali z Wisłą 2-2, jednak Słowak mógł zaliczyć występ do przyzwoitych. Od początku było widać, że piłka przy nodze mu nie przeszkadza.

- Bardzo cieszyłem się z pierwszego mojego trafienia w barwach Legii. Niestety, pomimo to, zremisowaliśmy z Wisłą Kraków. Smutne było to, że mojego premierowego gola nie mogłem świętować z kibicami, gdyż nie było ich wtedy na trybunach, przez co nie przeżywałem tej bramki aż tak bardzo - mówi pomocnik.





Duda był pierwszym wyborem trenera Berga i co tydzień wybiegał na mecz w pierwszym składzie. W następnych dziesięciu spotkaniach zanotował dwa trafienia. - Już nie mogę doczekać się świętowania - mówił gracz Legii przed meczem z Ruchem Chorzów podczas, którego warszawiacy mogli sobie zapewnić mistrzostwo Polski, co ostatecznie się stało. Legia na trzy kolejki przed końcem wywalczyła 11. tytuł mistrzowski, ale dla Słowaka był to pierwszy taki triumf w karierze. Sezon 2013/14 nasz dzisiejszy bohater zakończył z trzema trafieniami i jedną asystą. Klub wiedział, że do swoich szeregów ściągnął utalentowanego piłkarza, którego latem może być ciężko zatrzymać w Polsce.

- W Legii grałem dopiero pół roku, a już mogliśmy cieszyć się z mistrzostwa. Pamiętam, że radość była ogromna! Było to dla mnie coś zupełnie nowego, nigdy wcześniej nie widziałem takiego świętowania. Było to bardzo miłe zaskoczenie - wspomina Duda.





Po udanym sezonie legioniści wyjechali na zgrupowanie do Gniewina. Jak wiadomo, okres letni to czas transferów, a utalentowany Słowak nie mógł odgonić się od plotek. Już kilka dni po zdobytym mistrzostwie pojawiły się informacje, że belgijski Anderlecht Bruksela proponuje za niego 3 miliony euro. Później zainteresowani zawodnikiem byli przedstawiciele belgijskiego Club Brugge i francuskiego Olympique Marsylia. Ostatecznie Słowakowi z wyjazdem się nie śpieszyło, a Legia odrzucała wszystkie przychodzące oferty.

- Miałem możliwość odejść z Legii już po pół roku, ale miałem wizję, aby zostać w polskiej lidze nieco dłużej. Chciałem pograć w Legii przynajmniej rok lub nawet dwa, a dopiero później zmienić otoczenie. Uważam, że zostanie w Legii to była bardzo dobra decyzja, gdyż był to dobry czas w mojej karierze - opowiada nam Słowak.



Sezon 2014/15 legioniści rozpoczęli od rywalizacji w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Najpierw bez większych problemów odprawili irlandzki Saint Patrick's Athletic, a później czekała ich rywalizacja ze szkockim Celtikiem FC. To dwumecz z "The Bhoys" jest smutnym incydentem w ostatniej dekadzie naszego klubu. Pomimo że "Wojskowi" w dwumeczu wygrali 6-1 ze Szkotami, nie awansowali do następnej rundy. Przyczyną były zawirowania wokół wejścia na murawę Bartosza Bereszyńskiego. Warszawiakom została rywalizacja w eliminacjach do Ligi Europy, która zakończyła się happy endem. Warunkiem awansu na europejskie salony było zwycięstwo w dwumeczu z kazachskim FK Aktobe. Pierwszy mecz odbył się na wyjeździe, a "Wojskowi" wygrali skromnie 1-0, po bramce Dudy, który był najjaśniejszą postacią w tym starciu. W rewanżu Legia zwyciężyła 2-0, co pozwoliło jej awansować do fazy grupowej Ligi Europy. Legia trafiła do grupy z tureckim Trabzonsporem, belgijskim KSC Lokeren OV oraz ukraińskim Metalistem Charków. Trzeba przyznać, że był to jeden z lepszych sezonów Legii w Europie w tamtym czasie, gdyż "Wojskowi" wyszli z grupy z pierwszego miejsca. Klub ze stolicy zgromadził aż 15 punktów - wygrywając pięć meczów i przegrywając jedynie z KSC Lokeren OV (0-1). Niestety, po wyjściu z grupy trafił na holenderski Ajax FC, który okazał się lepszy.

- Sytuacja z Celtikiem była bardzo bolesna, gdyż uważam, że mieliśmy wtedy na tyle silny zespół, aby wejść do Ligi Mistrzów. Przecież później graliśmy w Lidze Europy i udało nam się nawet wyjść z grupy. Cała sytuacja ze szkockim klubem miała swoje pozytywne strony, ale więcej było tych negatywnych. Szkoda, bo był to błąd techniczny w naszym klubie, który spowodował odpadniecie z najbardziej prestiżowych rozgrywek w Europie - mówi zawodnik.





Duda dawał Legii dużo dobrego, przede wszystkim w rundzie jesiennej w lidze zdobył cztery bramki, a dodatkowo dołożył dwie w fazie grupowej Ligi Europy. Dodatkowo znalazł się w gronie 10 największych talentów w Europie Wschodniej. Przypomnijmy, że w tym samym zestawieniu znalazł się aktualny piłkarz Realu Madryt (na wypożyczeniu w niemieckim Eintrachtcie Frankfurt), Serb Luka Jović. Oprócz tego w naszym corocznym plebiscycie "eLki" wybraliście Dudę odkryciem roku. Uzyskał on ponad osiem tysięcy głosów, drugi Orlando Sa zgromadził ich 1371. Oprócz tego nasi czytelnicy jego bramkę z Metalistem w Lidze Europy wybrali jako drugie najładniejsze trafienie w roku 2014. Słowakiem interesowało się dużo zagranicznych marek, m.in. angielski Everton, niemiecki Wolfsburg, włoski Inter czy Napoli, które ponoć oferowało nawet 8 mln. euro. Sam zainteresowany jasno powiedział, że nie chce zimą zmieniać barw.



Już na początku roku 2015 Słowak podpisał nowy kontrakt z Legią, który obowiązywał do 30 czerwca 2019 roku. Podczas rundy wiosennej Duda nie był już tak skuteczny jak wcześniej, gdyż dołożył tylko jedno trafienie podczas spotkania z Podbeskidziem Bielsko-Biała (3-0). W międzyczasie został najlepszym zawodnikiem do lat 21 na Słowacji oraz zajął 11. miejsce w klasyfikacji na najlepszego zawodnika w swoim kraju. W Legii nie było tak wesoło. "Wojskowi" przegrali rywalizację z Lechem Poznań o mistrzostwo Polski, za to triumfowali w krajowym pucharze. Sezon dla Słowaka był niezły, ogółem zdobyć pięć bramek oraz zanotował dziewięć asyst.

- Nie pamiętam, jaka była reakcja w szatni na wicemistrzostwo, bo każdemu z nas zależało tylko i wyłącznie na mistrzostwie. Dla każdego w klubie porażka w lidze była bardzo bolesna. W tamtym sezonie zdobyliśmy Puchar Polski, ja miałem przyjemność dwukrotnie go wygrywać. Zdobywanie tego trofeum na Stadionie Narodowym to wielkie święto, zapełnione trybuny, dodatkowo masa naszych kibiców. Warto przeżyć coś takiego - wspomina gracz.



Po sezonie wszyscy byli pewni, że Duda odejdzie do Interu. Wszystko wydawało się już przesądzone, gdyż Legia jak i sam zawodnik byli zainteresowani dopięciem transferu. Ostatecznie Włosi zmienili wcześniejsze ustalenia co do ceny, co nie spodobało się włodarzom Legii. Inter chciał za Słowaka zapłacić pięć milionów euro w ratach, przez co na początek na klubowe konto wpłynęłoby mniej niż dwa miliony euro. Pomimo że padały nazwy innych klubów, które były chętne na kupno zawodnika, to ten został w Legii.

- Nie byłem zły, że nie odszedłem do Interu. Ówcześnie Inter miał karę, która uniemożliwiała im zapłacić za zawodnika dużo pieniędzy. Włosi chcieli spłacić mnie w ratach, czego Legia nie zaakceptowała. Było trochę zamieszania, gdyż już miałem lecieć na testy medyczne, a ostatecznie okazało się, że kluby się nie dogadały. Było to dla mnie ciężkie, bo byłem młodym zawodnikiem, ale starałem się o tym zapomnieć i grać swoje - tłumaczy Duda.



Duda ostatecznie sezon 2015/16 rozpoczął w barwach Legii. "Wojskowi" przegrali rywalizację o Superpuchar Polski z Lechem Poznań, a już niecały tydzień później rozpoczęli zmagania w eliminacjach do Ligi Europy. Słowak już w pierwszej rundzie wpisał się na listę strzelców podczas potyczki z rumuńskim FC Botosani. Legia zwyciężyła w Warszawie 1-0, bo pięknym uderzeniu Słowaka. Trafienie możecie zobaczyć w czwartej minucie poniższego filmu. Na wyjeździe "Wojskowi" przypieczętowali awans, wygrywając 3-0. W następnej rundzie warszawiacy wyruszyli do Tirany, aby zmierzyć się z FK Kukesi. Legioniści w 51. minucie wygrywali 2-1, jednak kilka minut później doszło do niespodziewanego incydentu. Duda dostał kamieniem w głowę od jednego z kibiców gospodarzy. Warto dodać, że wcześniej lokalni kibice wywiesili transparent z napisem: "The end of the game will be the end of your life. I am not Slav I am Albanian", co w tłumaczeniu oznacza: Koniec gry będzie końcem twojego życia. Nie jestem Słowianinem, jestem Albańczykiem. Arbiter ostatecznie przerwał spotkanie, a Legii został przyznany walkower. W rewanżu legioniści skromnie 1-0 ograli zespół z Albanii. Ostatnim krokiem przed awansem do fazy grupowej Ligi Europy był dwumecz z Zorią Ługańsk. Warszawiacy zwyciężyli w nim 4-2, po czym znaleźli się w bardzo wymagającej grupie. Przeciwnikami "Wojskowych" byli: włoskie Napoli, duński FC Midtjylland i belgijski Club Brugge. Legioniści z czterema punktami zajęli ostatnie miejsce w grupie, przez co pożegnali się z europejskimi rozgrywkami.

- Moje najgorsze wspomnienie z Legią to kiedy byliśmy w hotelu w Kazachstanie. Musieliśmy czekać aż kazachscy kibice przestaną obrzucać hotel kamieniami. Dodałbym jeszcze do tego moją kontuzję stawu skokowego, jakiej doznałem na obozie w Turcji. Jeśli chodzi o najlepsze wspomnienia, to zdecydowanie zdobyte trofea oraz pierwszy rok spędzony w Legii, który był dla mnie bardzo fajny - mówi nam słowacki piłkarz.





4 października 2015 roku posadę trenera w Legii stracił Henning Berg, a jego następcą został Stanisław Czerczesow. Zdaniem prezesa Bogusława Leśnodorskiego, powodem zwolnienia trenera był fakt, że dotychczasowa formuła współpracy wyczerpała się i nie gwarantowała pełnej realizacji celów założonych na sezon w obszarze wyniku sportowego oraz rozwoju Legii. Rosyjski trener w swoim debiucie ligowym przegrał z Lechem Poznań 0-1, na szczęście później było tylko lepiej.

- Trener Czerczesow zawsze trzymał swoją dyscyplinę. Rosyjski szkoleniowiec nie patrzył na wiek, liczyli się dla niego zawodnicy, którzy dobrze trenowali i grali - bardzo mi się to podobało. Na pewno miał swoje pozytywne i negatywne cechy, jednak uważam, że był to bardzo dobry trener. Aczkolwiek najlepiej współpracowało mi się z trenerem Henningiem Bergiem - wspomina piłkarz.



Rundę jesienną sezonu 2015/16 Słowak zakończył z czterema trafieniami na koncie oraz pięcioma asystami. Podczas rundy wiosennej dołożył do swojego dorobku zaledwie jedną bramkę. Warto dodać, że legioniści zdobyli podwójną koronę, sięgając po krajowy puchar oraz triumfując w lidze. Zawodnik nie był jednak szczególnie zadowolony ze swojej postawy: - Miniony sezon nie był najlepszy w moim wykonaniu. Miałem inne cele, oczywiście podwójna korona cieszy, ale jako zawodnik chciałbym strzelać więcej goli i częściej asystować - mówił na Gali Ekstraklasy Słowak. Przypomnijmy, że ostatecznie Duda pięć razy trafił do siatki rywali oraz zanotował osiem asyst.

- Fajnie, że w ostatnim sezonie zdobyliśmy podwójną koronę, dzięki temu mogłem odejść z czystym sumieniem, że udało nam się osiągnąć coś takiego. Byłem bardzo szczęśliwy - mówi Duda.



Po sezonie rozpoczęło się EURO 2016 na które Duda pojechał wraz z reprezentacją Słowacji, ba zdobył nawet bramkę w meczu przeciwko Walii. Za to w Legii wciąż dużo mówiło się o odejściu słowackiego zawodnika. Padały kolejne nazwy klubów z ligi angielskiej czy włoskiej. Ostatecznie Duda w sezonie 2016/17 zdołał rozegrać dwa spotkania, po czym oficjalnie zakończyła się transferowa telenowela. Słowak podpisał kontrakt z niemiecką Herthą Berlin. Legia na transferze zarobiła ponad cztery miliony euro.

- Z perspektywy czasu uważam, że dobrze zrobiłem. Musiałem już odejść, gdyż potrzebowałem zrobić krok do przodu, był to dobry moment, bo byłem po mistrzostwach Europy 2016. Do tej pory gram w Bundeslidze i dalej chcę iść do przodu. Podsumowując, to była słuszna decyzja, ale w Legii czułem się jak w domu. Zawsze lubię wspominać czas spędzony w Polsce. Nigdy nie mówię, że nie wrócę do Warszawy, gdyż może chciałbym kiedyś tam zawitać i nie jest to wykluczone. Pogram jeszcze kilka lat gdzieś indziej i nie mówię, że po tym czasie nie wrócę - mówi nam piłkarz.





Duda po odejściu z Legii borykał się z kontuzjami, przez co w sezonie 2016/17 rozegrał zaledwie 67 minut w barwach swojego nowego klubu. Następny sezon w wykonaniu Słowaka był dużo lepszy. W Bundeslidze rozegrał 17 meczów, a swoje debiutanckie trafienie zdobył w rywalizacji z Bayernem Monachium. Dodatkowo były gracz Legii grał wraz z Herthą w fazie grupowej Ligi Europy. Choć niemiecki zespół nie wyszedł ze swojej grupy, to Duda zagrał pełne zawody z hiszpańskim Athleticiem Bilbao oraz szwedzkim Östersunds FK. Sezon 2018/19 był dla słowackiego pomocnika najlepszym podczas jego kariery w klubie ze stolicy Niemiec. Duda rozegrał w Bundeslidze 32 mecze, w których zdobył jedenaście goli oraz zanotował sześć asyst. Jego duża zdobycz bramkowa pozwoliła mu być wyżej w klasyfikacji strzelców niż przykładowo Thorgan Hazard czy Serge Gnabry. Przez następne pół roku nie błyszczał aż tak, a niemiecki klub postanowił posłać go na wypożyczenie do angielskiego Norwich City. Ówcześnie "Kanarki" rywalizowały na poziomie Premier League, a były gracz Legii zadebiutował w starciu z AFC Bournemouth. Duda rozegrał z zielonym trykocie 12 meczów, a jego zespół spadł na zaplecze angielskiej Ekstraklasy. Po półrocznym wypożyczeniu Słowak wrócił do Berlina, jednak Hertha postanowiła sprzedać go do 1.FC Köln. Tam jest ważnym ogniwem, a można nawet powiedzieć, że kluczowym graczem. W sezonie 2020/21 Duda rozegrał dla "Kozłów" 32 spotkania w lidze, w których zdobył siedem bramek i zanotował sześć asyst. Warto dodać, że piłkarz wystąpił na mistrzostwach Europy 2020. Słowacja była grupowym rywalem Polski i także nie wyszła z grupy. Były zawodnik Legii grał we wszystkich spotkaniach swojej reprezentacji na EURO.

- Nie zawsze jest kolorowo, ale daję z siebie sto procent. Czasami jest lepiej, a czasami gorzej. Taki właśnie jest futbol. Niestety, nie wszystko mogę kontrolować, ale staram się najlepiej jak mogę trenować i dawać z siebie wszystko w meczach. Jestem zadowolony ze swojej kariery, choć mogłem osiągnąć więcej - opowiada Duda.



Duda ma Wam, kibicom kilka słów do powiedzenia:

- Chciałbym powiedzieć kibicom, aby wspierali zespół, tak jak robią to do tej pory. Pamiętam, że jak grałem w Legii, kibice zawsze stali za nami. Oczywiście były gorsze i lepsze momenty, ale klub powinien być zadowolony z tego, jakich ma fanów. Takich kibiców rzadko spotyka się w Europie czy na świecie.



Rozmawiał Maciej Frydrych

Poprzednie artykuły z cyklu:
Nemanja Nikolić
Kasper Hamalainen
Michaił Aleksandrow
Edson Da Silva
Helio Pinto
Mirko Poledica
Dossa Junior
Dickson Choto
Ivica Vrdoljak

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.