Ernest Muci - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Pod lupą LL! - Ernest Muçi

Kamil Dumała - Wiadomość archiwalna

Postanowił trochę namieszać w składzie względem meczu rewanżowego z Bodo/Glimt trener Czesław Michniewicz. W spotkaniu z Rakowem od pierwszych minut mogliśmy zobaczyć debiut Lindsaya Rose, występ Rafaela Lopesa, Tomáša Pekharta oraz Ernesta Muçiego. To właśnie tego ostatniego postanowiliśmy wziąć pod lupę w meczu o Superpuchar Polski.



Już po pierwszej akcji wydawało się, że zawodnik z Albanii na pewności wszedł w to spotkanie. Od razu odebrał piłkę i odpowiednio się zastawił, wywalczając rzut z autu. 20-letni pomocnik jeszcze dwa razy pokazał się z niezłej strony jeśli mowa o odbiorach bądź przechwytach piłki. W 30. minucie dobrze przechwycił piłkę w środkowej strefie boiska, próbując rozkręcić akcję ofensywną, która zakończyła się fiaskiem. Jednak minutę później, przy próbie wybicia piłki przez zawodnika Rakowa, dobrze się ustawił przechwytując ją.

Muci próbował także grać szybko i kombinacyjnie z kolegami, tworząc im sytuacje podbramkowe. jego współpraca głównie wiązała się z Filipem Mladenoviciem. W 8. minucie meczu 20-latek, będąc pod presją zawodników Rakowa, sprytnie zagrał do lewego wahadłowego w taktyce Michniewicza, który wywalczył rzut rożny. Druga sytuacja miała miejsce tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą odsłonę gry, kiedy to zagrał na wahadło do Mladenovicia. Serb od razu dośrodkował w pole karne, gdzie Pekhart uderzył głową ponad bramką Rakowa.

Były gracz albańskiego zespołu KF Tirana raz sam próbował zaskoczyć bramkarza Rakowa. W 24. minucie otrzymał podanie od Andre Martinsa i zdecydował się na uderzenie z dystansu z prawej nogi, ale przy oddawaniu go jeszcze się poślizgnął i futbolówkę bez problemów wyłapał Vladan Kovačević. W tej sytuacji jednak lepszym rozwiązaniem było by rozciągnięcie gry do prawej strony, gdzie już na wahadle wbiegał Josip Juranović. Jeszcze przed zejściem z boiska miał duży udział w kontrze Legii, gdyż zagrywał piłkę do Filipa Mladenovicia, a cała akcja ostatecznie po zamieszaniu zakończyła się zablokowanym uderzeniem wahadłowego. Można odnieść wrażenie, że gdyby Albańczyk zagrał piłkę bardziej do przodu niż do tyłu, to Mladenović znalazłby się w lepszej sytuacji podbramkowej.

Muçi starał się, próbował szukać podań do kolegów by stworzyć jakąś sytuację podbramkową, jednak to nie jest zawodnik typu Kapustka czy Luquinhas, który w pojedynkę będzie mógł kombinacyjnie rozegrać futbolówkę i stworzyć świetną okazję dla kolegów. 20-letni Albańczyk dobrze prezentuje się na treningach, a w meczach nie potrafi tego sprzedać. Warto też się zastanowić jakby wyglądał, gdyby obok siebie miał zawodników do szybkiej gry, kombinacyjnej jak Luqinhas czy Kapustka, a nie jak Lopes. Czas najwyższy jednak, by oprócz samych chęci pokazania się, szły za tym efekty w postaci stwarzanych okazji i liczb.


REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.