Luquinhas - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Pod lupą LL! - Luquinhas

Kamil Dumała - Wiadomość archiwalna

Jednym z podstawowych graczy w zespole trenera Czesława Michniewicza jest Luquinhas. W rewanżowym meczu przeciwko Slavii Praga Brazylijczyk wystąpił od pierwszych minut i postanowiliśmy bliżej się przyjrzeć jego występowi.

W poszukiwaniu bramki
24-letni pomocnik trzykrotnie próbował zatrudnić Ondřeja Kolářa. Pierwsze uderzenie oddał już w pierwszej minucie gry, kiedy chciał pokonać bramkarza strzałem sprzed pola karnego, ale było zbyt lekkie i padło łupem obrońców Slavii. Jedną z lepszych okazji miał około 40. minuty gry, kiedy to otrzymał świetną piłkę w polu karnym od Mahira Emreliego, jednak zbyt szybko zbiegł do linii i końcówką buta jeszcze złapał piłkę, która wyszła poza linię końcową. Ostatni raz swoich szans szukał w 68. minucie, jednak ponownie uderzenie sprzed pola karnego zostało zblokowane przez defensorów gości i piłka wyszła na rzut rożny.

Jak nie bramka to może asysta
Aktywny w ofensywie Luquinhas nie mógł sam pokonać bramkarza Slavii, ale próbował wypracować sytuacje swoim kolegom. W 14. minucie zagrał przytomnie piłkę do Filipa Mladenovicia, którego uderzenie minimalnie minęło bramkę Kolářa. W ostatnich fragmentach pierwszej odsłony dwukrotnie dośrodkowywał piłkę w pole karne, ale obrońcy Slavii radzili sobie z tymi zagraniami. Przy bramce na 2-1 dla Legii, to Luquinhas otrzymał podanie z rzutu rożnego od Mladenovicia i przytomnie odegrał mu piłkę, zaliczając asystę drugiego stopnia przy trafieniu Emreliego. Po chwili próbował prostopadłym podaniem uruchomić strzelca dwóch bramek dla Wojskowych, ale jego dogranie było zbyt mocne by doszedł do niego Emreli.

fot. Woytek / Legionisci.com
fot. Woytek / Legionisci.com

Zastawianie piłki
Luquinhas znany jest z tego, że przeciwnicy bardzo agresywnie go atakują i próbują odebrać futbolówkę. W meczu rewanżowym ze Slavią Brazylijczyk umiejętnie zastawiał się i często dawał się sfaulować z korzyścią dla zespołu. W 15. minucie bardzo dobrze zastawił futbolówkę w środkowej strefie, będąc ostatecznie sfaulowanym. Piętnaście minut później dokonał podobnej rzeczy, jednak uczynił to przy linii bocznej na własnej połowie. W 83. minucie po rzucie rożnym wykonywanym przez legionistów, z kontrą chcieli ruszyć goście, ale bardzo dobrze zachował się „Luqui”, który odebrał piłkę i został sfaulowany przed polem karnym Czechów. W ostatnich minutach meczu, kiedy Legia mocno cofnęła się we własne pole karne, Luquinhas dobrze przytrzymywał futbolówkę, dając się faulować, czym oddalał zagrożenie pod własnym polem karnym.

Kilka błędów w rozegraniu
Były gracz między innymi CD Aves popełnił kilka błędów przy próbie rozegrania akcji. Na początku meczu zbyt mocno zagrał do Filipa Mladenovicia, który nie miał szans dojść do futbolówki. W 17. minucie źle zagrał do Martinsa i Wojskowi zaliczyli stratę w środkowej strefie boiska, na szczęście bez dalszych konsekwencji. Po przerwie przy stanie 0-1 dla Slavii, szybko próbował rozegrać piłkę w ofensywie, jednak między innymi w 52. minucie bez sensu zagrał na lewą flankę, gdzie nie było żadnego z zawodników Legii. Dziesięć minut później Wojskowi ruszyli z kontrą trzy na dwóch, ale Brazylijczyk zbyt długo zwlekał z oddaniem piłki i ostatecznie rywal wyłuskał mu ją spod nóg.

Był to naprawdę niezły występ Luquinhasa. Od początku aktywny w ofensywie, nie zapominając o obronie. Umiejętnie zastawiał futbolówkę, kradnąc cenny dla Legii czas, często był faulowany przez rywali, dzięki czemu podopieczni trenera Michniewicza mogli poszukać swoich szans ze stałych fragmentów gry. Zabrakło jedynie liczb w postaci bramki bądź asysty. Jednak wierzymy, że te przyjdą przy takiej grze 24-latka.



przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.