REKLAMA

Nasze oceny

Plusy i minusy po meczu z Śląskiem

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Niestety, sobotni wieczór we Wrocławiu nie był szczęśliwy dla Legii, która przegrała 0-1. Dla warszawiaków była to druga ligowa porażka z rzędu. Zapraszamy do ocen, jakie wystawiliśmy podopiecznym trenera Czesława Michniewicza.

Artur Boruc - W 22. minucie pewnie wyłapał strzał Exposito. W 83. minucie popisał się fenomenalną paradą, broniąc "petardę" hiszpańskiego snajpera Śląska. Była to niesamowita interwencja bramkarza Legii. Cieszy zaangażowanie Boruca, ciągle podpowiada swoim kolegom z zespołu oraz potrafi ich opieprzyć. Jego reakcja po stracie gola tylko pokazała, jak bardzo zależy mu na Legii.

Maik Nawrocki - W 31. minucie zablokował dośrodkowanie rozpędzonego gracza Śląska. Często był w dobrym miejscu o dobrym czasie i skutecznie przeszkadzał rywalom. Nie popełniał błędów oraz grał pewnie. Dobrze spisywał się w defensywie, tracił niewiele piłek. Kolejne spotkanie na poziomie w wykonaniu młodego stopera.

Artur Jędrzejczyk - Był to jego zwykły, dobry mecz. W defensywie grał pewnie i raczej wystrzegał się pomyłek. Grał ostro, co mogło się podobać, lecz widać było, że na punkcie kapitana Legii przewrażliwiony był sędzia Frankowski. Wygrał osiem na dwanaście pojedynków (67%). Nie można się do niczego przyczepić w grze Jędrzejczyka.

Luquinhas - Od początku był bardzo aktywny, wykonywał dużo skutecznych rajdów, jednak często gubił się w końcowej fazie. O braku pomysłu na koniec akcji piszemy już od dłużnego czasu, Brazylijczyk często za późno podawał do swojego kolegi. W 21. minucie oddał strzał, lecz zupełnie się pomylił. Nie był to jego zły mecz, jednak do fajerwerków było daleko. Widać, że "Luqi" nie jest w optymalnej formie, a jego gra w ofensywie nieco odstaje od tego, co prezentował w zeszłym sezonie. Zszedł z murawy w 73. minucie.

Andre Martins - W samej końcówce pierwszej części meczu oddał strzał głową, ale niestety trafił prosto w bramkarza. Próba Portugalczyka była zdecydowanie za lekka. Często był pod grą i wiele akcji przechodziło właśnie przez niego. W 84. minucie stanął, gdy z piłką w pole karne wbiegł Garcia. Zachowanie Portugalczyka było spowodowane reakcją sędziego bocznego, który machnął chorągiewką, po czym cofnął swoją decyzję. Ciężko mieć w tej sytuacji pretensje do Martinsa, gdyż zareagował impulsywnie. Z jednej strony powinien grać do gwizdka sędziego, jednak z drugiej strony zachowanie arbitra liniowego było bardzo mylące.

Mateusz Wieteska - W 16. minucie w ostatniej chwili zablokował uderzenie Lewkota. Już na samym początku drugiej części spotkania oddał strzał głową, lecz piłka poszybowała nad poprzeczką. W 79. minucie popełnił prosta stratę, po której Śląsk miał znakomitą okazję. Błąd stopera mógł przeważyć o stracie gola, jednak źle akcję wykończył Pawłowski. Już po chwili wykazał się genialną interwencją we własnej szesnastce. Wygrał aż 11 z 14 pojedynków (79%), zanotował trzy skuteczne odbiory oraz dziesięciokrotnie odzyskiwał futbolówkę. Grał na przyzwoitym poziomie, jednak rozkojarzenie oraz błąd przesądziły o braku pozytywnej noty. Z kolei w akcji, po której Śląsk zdobył bramkę, jako jedyny zachował zimną głowę i kontynuował grę - był bliski zablokowania strzału rywala.

Yuri Ribeiro - Był to jego pierwszy poważny sprawdzian z "eLką" na piersi. Portugalczyk zdał go poprawnie, choć z pewnością brakowało trochę do pozytywnej noty. W 12. minucie oddał strzał głową, jednak chybił. Starał się wspomagać ataki, jednak więcej ataków Legii przechodziło przez prawą stronę. Dodatkowo czasami za łatwo był ogrywany w defensywie. Ribeiro wygrał zaledwie dwa pojedynki z dziewięciu (22%).

Kacper Skibicki - Było to kolejne spotkanie, które pokazało, że póki co "Skiba" powinien grać z przodu. Często podłącza się do ataków, jednak w defensywie mocno odstaje. Został ograny w prosty sposób w 33. minucie, jednak na szczęście stoperzy Legii zażegnali niebezpieczeństwo. Nie była to jedyna sytuacja, kiedy nie radził sobie z atakami przeciwników. Zszedł z murawy po pierwszej części spotkania.

Bartosz Slisz - Na murawie spędził niespełna 70. minut, jednak przez ten czas nie pokazał nic wielkiego. Z początku gubił dużo piłek, jednak z czasem się ogarnął. Nie dawał za wiele drużynie, a czasami zdecydowanie za łatwo był ogrywany przez wrocławian.

Tomas Pekhart - W 12. minucie do końca walczył o piłkę, którą głową strącił Ribeiro. Niestety, pomimo wślizgu, Czech nie dosięgnął futbolówki. W 60. minucie znakomicie wyskoczył, a następnie uderzył głową. Strzał był niezły, lecz znakomitą interwencją popisał się golkiper wrocławian. W 82. minucie stanął oko w oko z Szromnikiem, niestety ostatecznie Czech źle trafił w piłkę. Pekhart miał swoje szanse i powinien wykorzystać przynajmniej jedną z nich. Minus za słabą skuteczność.

Rafael Lopes - Nie pokazał nic wielkiego, a przez większość czasu był po prostu niewidoczny. Portugalczyk mało dawał zespołowi i rzadko brał grę na siebie. W pierwszej połowie legioniści praktycznie nie istnieli w ofensywie, a Lopes z pewnością nie pomógł w rozwiązaniu tego problemu. Zszedł z murawy po pierwszej części spotkania.

Zmiennicy

Liram Kastrati - Wszedł na plac gry po zmianie stron. Już po kilku minutach znakomitym dograniem znalazł Wieteskę, po którego strzale głową piłka nie znalazła drogi do bramki. W 60. minucie ponownie popisał się dobrym dośrodkowaniem, tym razem piłka padła łupem Pekharta, który nie pokonał golkipera Śląska. W 82. minucie ponownie wykreował sytuację Pekhartowi, jednak i tym razem czeski napastnik nie dał rady wpakować piłki do siatki. Trzeba przyznać, że nowy nabytek Legii świetnie odnajdywał się w grze ofensywnej. Kastrati spokojnie po tym spotkaniu mógłby mieć na swoim koncie co najmniej dwie asysty. W 90. minucie znakomicie wrócił do defensywy i przerwał groźny atak Śląska. Był to znakomity debiut i zmiana Kastratiego.

Mahir Emreli - Na boisku pojawił się w po zmianie stron. Walczył za dwóch, nigdy się nie poddawał. Jego zaangażowanie i chęć brania gry na siebie zdecydowanie mogły się podobać.

Ernest Muci - Wszedł na murawę w 74. minucie. W 84. minucie Albańczyk zupełnie odpuścił pogoń za Garcią, który później strzelił gola. Jego zachowanie, podobnie jak Martinsa, było spowodowane reakcją sędziego. Muci wiedział jednak, że to on zagrał piłkę, a nie zawodnik Śląska, więc szkoda, iż do końca nie walczył o przejęcie futbolówki. W doliczonym czasie gry huknął z dystansu. Strzał był bardzo dobry, ale niestety golkiper skierował futbolówkę na słupek.

Joel Abu Hanna - Na murawę wbiegł w 87. minucie. Grał za krótko, aby ocenić.

Ihor Charatin - Wszedł na boisko w 67. minucie. Nie był to jego udany debiut z "eLką" na piersi. Charatin sporo człapał na murawie, nie wprowadził jakości do naszej gry.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.