REKLAMA

Nasze oceny

Plusy i minusy po meczu z SSC Napoli

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Niestety, pewnego poziomu Legia nie przeskoczy, więc choć nadzieja tliła się dość długo, to przegrała 1-4 z włoskim SSC Napoli. Zapraszamy do ocen, jakie przyznaliśmy warszawiakom za to spotkanie na tle dużo lepszego rywala.

Mateusz Wieteska - W 10. minucie znakomitym wślizgiem przerwał atak Lozano. "Wietes" świetnie radził sobie przez cały mecz, dobrze czytał zamiary Włochów, grał pewnie i odważnie. Najczęściej stał w dobrym miejscu i czasie, gdyż wielokrotnie przerywał dośrodkowania lub blokował strzały neapolitańczyków. W 71. minucie świetnie uprzedził Petagnę, gdzie z początku był na przegranej pozycji. Popełniał mało błędów, raz minął się z piłką we własnym polu karnym, która wpadła w kozioł, jednak obyło się zagrożenia. Udany mecz Wieteski, przypominał Nawrockiego z meczu z Leicester. 24-latek był jednym z lepszych piłkarz - jeśli nie najlepszym - w naszych szeregach.

Cezary Miszta - W 17. minucie lekko musnął futbolówkę i skierował ją na poprzeczkę po groźnym strzale Zielińskiego. Nie minęło kilkadziesiąt sekund, a młody golkiper wykazał się refleksem i wyłapał główkę Anguissy. W 25. minucie popisał się skuteczną interwencją przy mocnym uderzeniu Elmasa. W doliczonym czasie gry do pierwszej części spotkania wybronił mocne uderzenie Lozano. Dobrze grał na przedpolu, był pewny w swoich interwencjach. Niestety później Miszta stawał oko w oko z Zielińskim i Mertensem, którzy wykonywali rzuty karne. Golkiper urodzony w Łukowie ani razu nie popisał się skuteczną interwencją. Przy następnych dwóch trafieniach neapolitańczyków nie miał większych szans. W doliczonym czasie gry świetnie sparował piłkę nad poprzeczką po główce Rrahimiego. Pomimo, że aż cztery razy wyjmował piłkę z siatki otrzymał plusa. Dlaczego? Gdyby nie Miszta i jego dobre interwencje Napoli skarciłoby Legię jeszcze bardziej.

Josue - W 10. minucie z ogromnym spokojem i opanowaniem zagrał futbolówkę do Mladenovicia, który następnie zanotował asystę przy trafieniu Emreliego. W pierwszej części meczu był opanowany, a momentami dynamiczny jak nigdy. Świetnie rozgrywał futbolówkę na boki i stwarzał świetne okazje legionistom. W 50. minucie Portugalczyk zaatakował Zielińskiego w polu karnym. Sędzia wskazał na jedenasty metr, choć w naszej ocenie faulu raczej nie było. Josue trafił rywala w bark, a dodatkowo nie było w tym ataku większego impetu. Gdzie był VAR? W 73. minucie piłkarz Legii chciał ratować się przewrotką we własnym polu karnym. Josue trafił nogą w rękę Politano zamiast w futbolówkę. Tu już większych kontrowersji nie ma, pomocnik powinien zachować się z większym spokojem i inaczej pozbyć się futbolówki. Niestety popełnił bardzo głupi błąd przy drugim rzucie karnym, lecz nie zamaże to całego jego występu. Josue grał bardzo dobrze, był klasę wyżej od innych legionistów, może poza "Wietesem", który również wszedł na wysoki poziom. Był zły na siebie po meczu, popłakał się. Widać było, że mu zależało.

Mahir Emreli - W 10. minucie uderzył z pierwszej piłki i wpakował futbolówkę do siatki neapolitańczyków. Była to pierwsza bramka Azera od rywalizacji z Leicester, która miała miejsce 30 września. Miejmy nadzieję, że będzie to pewnego rodzaju przełamanie dla snajpera. W 47. minucie dobijał uderzenie Ribeiro, po którym piłka wylądowała na słupku, niestety futbolówka poszybowała wysoko nad poprzeczką. Miał jedną stuprocentową okazję i ją wykorzystał. Od Emreliego wymagamy skuteczności właśnie w takich sytuacjach, a ostatnimi czasy bardzo tego brakowuje. Zszedł z boiska w 80. minucie.

Filip Mladenović - Na samym początku spotkania dał się łatwo ograć Lozano, który pognał prawą flanką. Ostatecznie goście nie stworzyli groźnej sytuacji. W 10. minucie świetnie zabawił się z Anguissą, po czym celnie zagrał futbolówkę do Emreliego, a Azer dał Legii prowadzenie. Później był bardzo aktywny w ofensywie, czuł się bardzo dobrze i często z łatwością nabierał rywali na różne zwody. W defensywie było różnie, momentami miał problemy z Lozano, lecz z Di Lorenzo radził sobie dobrze. W 32. minucie genialnie wygrał pojedynek z Di Lorenzo przy linii końcowej boiska. Serb ciężko pracował i dawał z siebie wszystko, a nie było to oczywistą sprawą w ostatnich kilkunastu tygodniach. W 40. minucie oddał mocny strzał zza pola karnego, ale zupełnie niecelny. Już na początku drugiej części gry dobrze wypatrzył Ribeiro, po czym zagrał do niego piłkę, ale ten trafił zaledwie w słupek. Trzeba przyznać, że było widać poprawę względem jego występów w tym sezonie. Było to najlepsze spotkanie Serba w obecnych rozgrywkach. W końcu przypomniał się "Mladen", którego znamy z zeszłego sezonu, gdy odbierał statuetkę najlepszego piłkarza w Ekstraklasie, choć na pewno mu do najlepszej dyspozycji brakuje.

Luquinhas - Bardzo dobrze pomagał swoim kolegom w defensywie, a przede wszystkim w pierwszej części spotkania, gdzie non stop przeszkadzał rywalom. W 22. minucie wrócił i znakomicie uprzedził składającego się do strzału Lozano. Ciężko pracował i szybko doskakiwał do przeciwników. Neapolitańczykom trudno było zabrać mu futbolówkę, gdyż grał sprytnie i dobrze się zastawiał. Skutecznie utrzymywał się przy piłce i nie bał się mocnego rywala, jakim bez wątpienia jest Napoli. Pokazał się bardzo dobrze na tle lidera Serie A.

Bartosz Slisz - W 17. minucie pomimo starać nie zdołał doskoczyć do Zielińskiego, który trafił w poprzeczkę. Nie był widoczny, ani aktywny w ofensywie, jednak dobrze radził sobie w defensywie. Slisz przerywał ataki, podania czy blokował strzały. Zdarzały mu się błędy, lecz nie było ich na tyle dużo, aby mówić o słabym występie. Zszedł z boiska w 70. minucie.

Yuri Ribeiro - Wyglądał na zagubionego, często zupełnie nie pilnował swojego rywala. Z czasem wdrożył się w mecz, był pewniejszy, widział więcej, a przede wszystkim myślał. Miał lepsze momenty, na przykład w 42. minucie, kiedy zszedł do środka boiska, minął kilku rywali i zagrał dokładną piłkę na drugą stronę boiska. Tuż po zmianie stron genialnie uderzył z pierwszej piłki, bardzo mocno i technicznie, ale zaledwie obił słupek. Jaka szkoda, że ta futbolówka nie wylądowała w siatce. Zagrał przyzwoicie.

Artur Jędrzejczyk - Z początku często był spóźniony, nie nadążał za rozgrywaniem piłki przez rywali. Bardzo się starał, nawet gdy popełniał błąd to chciał jak najszybciej go naprawić, lecz popełniał ich za dużo. W 68. minucie skutecznie uprzedził Politano. W 79. minucie za szybko ruszył do rywala, a w dodatku na raz, bez zastanowienia. „Jędza” stworzył lukę w obronie, przez którą przecisnęli się piłkarze Napoli, a następnie podwyższyli prowadzenie. Przy czwartej bramce Napoli został za łatwo ograny przez Ounasa. Kapitan nie powinien atakować na raz w takim momencie, a Jędrzejczykowi w tym spotkaniu zdarzało się to za często. Nie dał rady w tym meczu, nie był ostoją w naszej linii obronnej, częściej wprowadzał chaos.

Mattias Johansson - Zagrał na nowej dla siebie pozycji, gdyż jako jeden ze stoperów z trójki. W pierwszej części spotkania rzadko musiał odbierać futbolówkę, jednak po zmianie stron pracy miał więcej. Nie poradził sobie, często spóźniony i łatwy do przejścia. Kilka razy tracił piłkę w głupi i prosty sposób. W 86. minucie dobrze rozczytał intencje rywala i przerwał atak Włochów. Kilka minut później niepotrzebnie bawił się w podbijanie piłki nad rywalem, co skończyło się przejęciem jej przez neapolitańczyków. Szwed opadł już z sił, nie był w stanie gonić przeciwnika.

Lirim Kastrati - Był niewidoczny w ofensywie, tak zupełnie. Może kilkakrotnie starał się rozpędzić, a właśnie słowo "starał" jest tu kluczowe. Częściej widzieliśmy go wspomagającego defensywę legionistów i choć czasami skutecznie przeszkadzał neapolitańczykom, to najczęściej atakował bezmyślnie. Spodziewaliśmy się dużo więcej po jego przyjściu do Legii niż tego co prezentuje do tej pory. Zszedł z murawy w 67. minucie.

Zmiennicy

Enrest Muci - Wszedł na plac gry w 67. minucie. To po jego fatalnej stracie w 73. minucie rozpoczęła się akcja neapolitańczyków, w której w polu karnym Politano sfaulował Josue. W 84. minucie ładnie minął dwóch rywali, po czym oddał strzał. Ostatecznie Albańczyk trafił piłką w rywala. Muci pokazał, że ma technikę i drybling, tylko szkoda że tak rzadko nam go prezentuje.

Rafael Lopes - Na boisku znalazł się w 80. minucie. Grał za krótko, aby ocenić.

Andre Martins - Na boisku znalazł się w 70. minucie. Pomimo, że powinien wejść na bosko wypoczęty to często podawał niecelnie w łatwych sytuacjach. Zdecydowanie nie uspokoił naszej gry w środku pola.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.