fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Z obozu rywala

Górnik przed meczem z Legią. Gra poniżej oczekiwań

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W niedzielę legioniści w Zabrzu zmierzą się z miejscowym Górnikiem. Dla obu ekip, które są w dołku, może być to mecz na przełamanie. Zapraszamy do zapoznania się z sylwetką naszych najbliższych rywali.

Sezon 2020/21 Górnik zakończył na dziesiątym miejscu w tabeli. Po tych rozgrywkach swoją pięcioletnią przygodę z zabrzańskim klubem zakończył szkoleniowiec Marcin Brosz, który w 2016 roku wprowadził "Trójkolorowych" do Ekstraklasy. Umowa Brosza nie została przedłużona, czego powodem mogło być niespełnienie oczekiwań zarządu w sezonie 2020/21. Aktualnie trenerem Górnika jest dobrze znany kibicom Legii Jan Urban (na zdjęciu niżej), który w Warszawie pracował w latach 2007-2010 i później 2012-2013. Ostatnio był szkoleniowcem Śląska Wrocław.



Przed sezonem 2021/22 Górnik odbył dwa obozy przygotowawcze - w Wodzisławie Śląskim oraz Opalenicy, podczas których rozegrał aż siedem meczów kontrolnych. Zabrzanie najpierw 2-1 wygrali z czeskim MFK Karvina, a później 3-0 ograli pierwszoligową Puszczę Niepołomice. Następnie przegrali dwa spotkania: 3-4 z mistrzem Cypru Omonią Nikozja i z izraelskim Hapoelem Beer Szewa (0-3). W kolejnych trzech spotkaniach odnieśli zaledwie jedno zwycięstwo, 2-1 z Wartą Poznań, a nie dali rady pokonać pierwszoligowej Arki Gdynia (1-2) i czeskiego Banika Ostrawa (1-3).

Zdecydowanie najgłośniejszym transferem tego okienka w Ekstraklasie było przyjście do Zabrza 36-letniego Lukasa Podolskiego. Temat jego powrotu do Górnika co rok wracał jak bumerang, jednak dopiero latem 2021 stał się faktem. Mistrz świata, wicemistrz Europy, trzeci najlepszy strzelec w historii reprezentacji Niemiec, mistrz naszych zachodnich sąsiadów, były piłkarz między innymi Bayernu Monachium czy Arsenalu FC wzmocnił Ekstraklasę. No właśnie, czy wzmocnił? Otóż nie. "Poldi" wywołał szok swoim powrotem, był to na pewno świetny ruch marketingowy, a dodatkowo urodzonego w Gliwicach piłkarza fenomenalnie przywitali fani, jednak na boisku póki co nie zaprezentował nic ciekawego. Podolski rozegrał dotychczas dziesięć meczów w barwach "Trójkolorowych", a w swoim dorobku ma zaledwie jedną asystę. Zdecydowanie więcej mówi się o poczynaniach byłego mistrza świata poza boiskiem. Z pewnością nie tak miał wyglądać jego wielki powrót.

Do Zabrza trafił rezerwowy Legii, 31-letni Mateusz Cholewiak. Zawodnik urodzony w Krośnie przez 1,5 roku grał w Warszawie, ale "Wojskowi" nie przedłużyli z nim kontraktu. Cholewiak w zespole ze stolicy rozegrał 23 spotkania, w których czterokrotnie posłał futbolówkę do siatki. Dotychczas w barwach Górnika rozegrał jedenaście meczów, jednak zaledwie trzykrotnie w pełnym wymiarze czasowym. Jak już mówimy o byłych legionistach, to do "Trójkolorowych" dołączył urodzony we Francji Vamara Sanogo. Snajper do Legii przyszedł w styczniu 2017 roku, a w jej trykocie wystąpił zaledwie czterokrotnie. Niestety, piłkarzowi w rozwinięciu skrzydeł przeszkodziły liczne kontuzje. Ostatnie pół roku Sanogo spędził w gruzińskim Dinamie Batumi. W "niebiesko-białych" barwach grał raczej "ogony", gdyż w sumie na murawie spędził 404 minuty i strzelił dwa gole. Jak na razie w Zabrzu również nie jest pierwszoplanową postacią, a w siedmiu spotkaniach strzelił jednego gola.



Górnik sięgnął także po Grzegorza Sandomierskiego. Golkiper urodzony w Białymstoku może się pochwalić nieźle wyglądającym CV, gdyż grał w Belgii, Anglii, Chorwacji czy ostatnio w Rumunii. Sandomierski w sezonie 2013/14 wraz z Dinamem Zagrzeb sięgnął po mistrzostwo Chorwacji, a w sezonach 2019/20 i 2020/21 zdobył mistrzostwo Rumunii z CFR Cluj. W Polsce zdołał wywalczyć Puchar Polski w sezonie 2009/10 z Jagiellonią Białystok oraz dwa Superpuchary - w sezonie 2010/11 z białostoczanami i w 2014/15 z Zawiszą Bydgoszcz. Warto dodać, że 32-latek ma na swoim koncie trzy spotkania w reprezentacji Polski. Ostatnie pół roku spędził w Rumunii, gdzie rozegrał trzynaście meczów. Sandomierski od razu wskoczył do bramki zabrzan i rozegrał dotychczas 13 gier, a czyste konto utrzymał trzykrotnie. Dodatkowo do Górnika trafiło dwóch innych Polaków: 29-letni Rafał Janicki i 24-letni Robert Dadok. Można powiedzieć, że pierwszy z nich jest wyjadaczem polskiej Ekstraklasy, w której rozegrał 285 meczów. Zanim przyjechał do Zabrza, spędził pół roku w Podbeskidziu Bielsko-Biała, z którym w zeszłym sezonie spadł z ligi. Janicki jest podstawowym ogniwem "Trójkolorowych", dotychczas opuścił zaledwie dwa spotkania. Jeśli chodzi o Dadoka, to ostatnio występował w Stali Mielec, jednak nie był tam szczególnie wyróżniającą się postacią.

Górnik wypożyczył również dwóch obcokrajowców: 20-letniego Macedończyka Davida Tosevskiego i 23-latka urodzonego w Kamerunie, Jeana Julesa. Pierwszego z nich rosyjski FK Rostov wykupił aż za milion euro z macedońskiego Rabotnickiego Skopje. W Rostovie macedoński snajper się nie przebił, a więc został wypożyczony do klubu z Zabrza. Dotychczas młodzieżowy reprezentant swojego kraju w barwach Górnika rozegrał dwa mecze w Pucharze Polski i w każdym strzelił gola, natomiast ekstraklasowych na boiskach spędził zaledwie trzy minuty. Jean Jules został wypożyczony z aktualnie trzecioligowego Albacete Balompié. W sezonie 2020/21 klub z południowo-wschodniej części Hiszpanii grał na zapleczu La Ligi, a pomocnik rozegrał wtedy 28 meczów, w których zanotował jedno trafienie. Jak na razie Jules rozegrał dla Górnika sześć spotkań, w których zanotował jedną asystę.

Górnik poniósł kilka strat, a takową można na pewno nazwać nieprzedłużenie umowy ze słowackim golkiperem Martinem Chudym, który barwy zabrzan reprezentował 2,5 roku. Przez te lata Chudy nie opuścił żadnego ligowego meczu. Aktualnie Słowak jest bez klubu. Umowy nie przedłużyli również: spory niewypał transferowy, Ghańczyk Richmond Boakye i Słowak Roman Prochazka. Pierwszy z nich miał być gwiazdą, a ostatecznie w 14 meczach nie zdobył nawet jednej bramki. Teraz gracz z Afryki reprezentuje barwy izraelskiego Beitaru Jerozolima. Drugi z nich w trykocie "Trójkolorowych" wystąpił 44-krotnie, a zdołał zanotować tylko jedną asystę. Prochazka wrócił do słowackiego Spartaka Trnawa.

Sezon dla Górnika rozpoczął się bardzo słabo, bo od dwóch porażek, z Pogonią Szczecin (0-2) i Lechem Poznań (1-3). Później było nieco lepiej, ale oczekiwania wobec zabrzan były zdecydowanie większe. Śląski klub nie wygrał meczu od czterech kolejek i zajmuje dopiero 14. miejsce w tabeli, a nad strefą spadkową ma cztery punkty przewagi. Górnik strzelił 14 goli (ok. 1,1 bramki na mecz), co jest czwartym najgorszym wynikiem w lidze, a stracił 17 (ok. 1,3 bramki na mecz), co jest szóstym najlepszym rezultatem w Ekstraklasie. Najlepszym ligowym strzelcem naszego najbliższego rywala jest Hiszpan Jesus Jimenez (na zdjęciu niżej), który strzelił sześć goli oraz zanotował dwie asysty. Drugie miejsce zajmuje 21-letni Krzysztof Kubica, który do siatki rywali trafiał trzykrotnie, a dodatkowo zaliczył jedną asystę.



Legioniści z Górnikiem mierzyli się aż 152 razy, z czego 66 razy wychodzili zwycięsko. Zabrzanie wygrywali 51 razy, a 35 razy padał remis. Bilans to 233-202 na korzyść stołecznej ekipy. Rekordzistą w strzelaniu goli Górnikowi jest legenda Legii, Lucjan Brychczy, który do siatki trafiał trzynastokrotnie.

Dobre czasy Legii w meczach z zabrzanami rozpoczęły się w listopadzie 2017 roku, kiedy to podopieczni trenera Romeo Jozaka po bramce Kaspera Hamalainena w końcówce wygrali na własnym boisku z "Trójkolorowymi". W następnych siedmiu grach z Górnikiem "Wojskowi" byli niepokonani, a dodatkowo tylko raz zremisowali. Niestety, w 2020 roku warszawiacy przegrali z zabrzanami 0-2 na wyjeździe oraz trzy miesiące później na własnym boisku 1-3. Ostatnia potyczka obu ekip w lutym tego roku zakończyła się zwycięstwem Legii 2-1.


KURSY NA GÓRNIK - LEGIA
FORTUNA: 1 3.05 X 3.35 2 2.45

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.