fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Analiza

Punkty po meczu z Zagłębiem Lubin

Kamil Dumała, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Trochę świeżego powietrza, bojaźliwy początek meczu, młodzi zawodnicy, przełamania, teraz Radomiak - to najważniejsze punkty po meczu z Zagłębiem Lubin.

1. Trochę świeżego powietrza
Miejmy nadzieję, że mecz z Zagłębiem i jego ostateczny wynik wpuści trochę świeżego powietrza do szatni Legii. Widać było, że legioniści po strzeleniu pierwszego gola szli po kolejnego i kolejnego. Nie zamurowali się przy swoim polu karnym, jak bywało wcześniej. Oczywiście jest za wcześnie, by widzieć wpływ taktyczny trenera Aleksandara Vukovicia, jednak zrobił na ten mecz to co mógł i to co było najważniejsze - dotarł do głów piłkarzy. Widać to było oprócz pierwszych minut...

2. Bojaźliwy początek
Właśnie w pierwszych minutach Legia grała strasznie bojaźliwie. Mam wrażenie, że wszystko rozstrzygało się do zdobycia pierwszej bramki w meczu. Podopieczni trenera Vukovicia popełniali wiele błędów indywidualnych, zwłaszcza w rozegraniu piłki. Taki błąd w 9. minucie popełnił Mateusz Hołownia, ale na szczęście uderzenie Patryka Szysza zablokował Maik Nawrocki. Do 25. minuty, czyli momentu strzelania gola, „Wojskowi” grali asekuracyjnie i zabezpieczali tyły, co jest zrozumiałe, bo jak w tym sezonie tracili gola jako pierwsi, to bardzo rzadko odrabiali straty.

3. Powrót starego-nowego trenera
Po rezygnacji trenera Marka Gołębiewskiego (podobno sms-em...), Legia znalazła się w trudnej sytuacji, bo znów należało znaleźć szkoleniowca, który na nowo obudzi zespół. Wyborów wiele nie było - albo mianować kogoś ze sztabu na tymczasowego trenera i zimą spróbować zatrudnić wielbionego przez władzę Marka Papszuna, albo spróbować zatrudnić jakiegoś trenera będącego bez klubu. Zdecydowano się na powrót będącego i tak na liście płac Aleksandara Vukovicia. Według mnie to jedna z najbardziej logicznych decyzji w ostatnim czasie. „Vuko” to trener, który zna wielu zawodników z zespołu i zdecydowanie nie będzie gryzł się w język. Dotrze do zawodników i każdy będzie traktowany tak samo. Życzę powodzenia i będę bacznie się przyglądał kolejnym meczom.

4. Młodzi zawodnicy
W pierwszym składzie Legii oprócz Maika Nawrockiego od pierwszych minut swoją szansę otrzymał Bartłomiej Ciepiela. I trzeba napisać, że młody nie zawiódł. Początek meczu jednak nie zwiastował, że będzie to dobry występ. W 14. minucie niepotrzebnie wszedł wślizgiem w polu karnym przeciwników i otrzymał za ten faul żółtą kartkę. Wydawało się, że będzie grał od tego momentu bardziej asekuracyjnie, jednak było odwrotnie. Ciepielę pochwalić należy za akcję przy drugiej bramce dla „Wojskowych”, kiedy świetnie balansem ciała odwrócił się przodem w kierunku bramki i następnie rozegrał dwójkową akcję z Yurim Ribeiro, który celnie dośrodkował do Lopesa.
W 58. minucie na murawie pojawił się Szymon Włodarczyk, który zastąpił Rafaela Lopesa. Widać było, że syn byłego piłkarza Legii, Piotra, był bardzo naładowany, by pokazać się w tym meczu. Walczył, zasuwał po całym boisku. Szkoda, że w kilku sytuacjach nie dostrzegł go Lirim Kastrati. W powietrzu młody „Włodar” stoczył trzy pojedynki i każdy z nich wygrał. Tylko taką ciężką pracą młodzi zawodnicy będą otrzymywać swoje minuty w pierwszym zespole. Od nich samych zależy, jaka będzie ich przyszłość przy Łazienkowskiej za trenera Vukovicia.

5. Przełamania
Liczę na to, że mecz z Zagłębiem będzie przełamaniem Legii i pójdzie ona za ciosem, a nie powtórzy sytuacji po wygranej z Jagiellonią. W środowym meczu doszło do kilku ważnych jubileuszy i przełamań w naszym zespole. Swój 50. ligowy mecz w Legii rozegrał Bartosz Slisz - okrasił go naprawdę solidnym występem, zaliczając bardzo ładną asystę przy bramce Lopesa. Przełamała się sama Legia, która ostatni raz cztery bramki w meczu zdobyła 3 kwietnia tego roku... To bardzo dużo czasu, patrząc na wszystkie wydarzenia jakie miały miejsce w klubie od tamtego czasu. Przełamali się też Tomáš Pekhart i Rafael Lopes, którzy bardzo dawno temu trafiali do siatki rywali. Swojego premierowego gola w barwach Legii zdobył natomiast Mateusz Hołownia.

6. Teraz Radomiak
Przed podopiecznymi trenera Aleksandara Vukovicia ostatni mecz w tym roku. Legioniści zagrają z Radomiakiem Radom, który mocno pnie się do góry w tabeli Ekstraklasy pod wodzą byłego trenera w Legii – Dariusza Banasika. Poprzedni mecz pomiędzy oboma zespołami zakończył się dla legionistów porażką 1-3, a gola pocieszenia strzelił Maik Nawrocki. Miejmy nadzieję, że tym razem sytuacja się odwróci, zdobędziemy jakieś punkty i w trochę lepszych humorach przejdziemy na zasłużony dla wszystkich sympatyków Legii odpoczynek od meczów, a piłkarze zrobią wszystko, by wiosną pokazać się z o wiele lepszej strony.

Kamil Dumała

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.