fot. Kamil Marciniak / Legionisci.com
REKLAMA

Jesienią zadebiutowało w Legii 15 zawodników

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W rundzie jesiennej w pierwszej drużynie Legii zadebiutowało aż 15 nowych zawodników. Jedenastu z nich latem podpisało kontrakty ze stołecznym klubem, a czterech dołączyło z trzecioligowych rezerw. Dla porównania: rok temu jesienią debiut zaliczyło 5 zawodników, dwa lata temu 7, a trzy lata temu 6. Obecny rok jest pod tym względem wyjątkowy, bo w kilkunastu poprzednich latach w zespole Wojskowych nie oglądaliśmy aż tylu nowych twarzy w ciągu 12 miesięcy. W sumie 2021 rok przyniósł aż 20 nowych zawodników.

Mahir Emreli
Mecze: 33 (22 podstawowy skład + 11 z ławki)
Gole: 11

Przygoda Azera z Legią rozpoczęła się bardzo dobrze: pięć goli w sześciu meczach towarzyskich, dwa trafienia w wyjazdowej rywalizacji z FK Bodø/Glimt i doprowadzenie do remisu w spotkaniu o Superpuchar Polski. Później było różnie, gdyż Emreli często strzelał w rozgrywkach europejskich, jednak nie przenosiło się to na ligowe podwórko. Ostatecznie snajper zdobył siedem bramek w meczach na poziomie europejskim, a zaledwie dwukrotnie trafiał do siatki rywali w Ekstraklasie. Przygoda Emreliego z Legią, która zaczęła się nieźle, może szybko dobiec końca, gdyż jak podają azerskie media, napastnik zimą chce rozwiązać kontrakt z mistrzem Polski.

Josue
27 (21 + 6)

Wystarczyło kilka dni spędzonych Josue w Warszawie, aby zostały do niego przyszyte różne łatki: agresora, zawodnika nie lubiącego biegać i ta pozytywna, czyli piłkarza ze świetnymi podaniami. Trzeba przyznać, że każda z nich po trochu się sprawdziła, jednak zdecydowanie najbardziej ta ostatnia. Josue wielokrotnie popisywał się genialnymi zagraniami, jednak jego koledzy z drużyny często ich nie wykorzystywali. Ostatecznie chyba mało kto spodziewał się, że Portugalczyk wyrośnie na jednego z liderów zespołu z Warszawy.

Maik Nawrocki
22 (22 + 0)
1

20-latek był jedynym Polakiem, którego Legia ściągnęła podczas letniego okienka transferowego. Nawrocki miał być zawodnikiem drugiej drużyny lub rezerwowym, a ostatecznie stał jednym z ważniejszych ogniw Legii. Stoper od pierwszego swojego meczu z "eLką" na piersi prezentował bardzo wysoki poziom, a często grał jak profesor. Z nim w obronie można być spokojnym, choć wiadomo, że przydarzały mu się błędy, jak na przykład ten w meczu ze Spartakiem Moskwa w Warszawie. Nawrocki jest wypożyczony do Legii z niemieckiego Werderu Brema, a kwota za jaką Legia może go wykupić to półtora miliona euro. Patrząc na umiejętności stopera oraz wiek, można stwierdzić, że chyba warto sięgnąć do kieszeni.

Mattias Johansson
17 (13 + 4)
1

Afera z trenerem Czesławem Michniewiczem, wywiady dla szwedzkich mediów czy częste kontuzje, niestety są to jedne z głównych wspomnień związane ze Szwedem. Na boisku było różnie. Johansson miał lepsze mecze, ale póki co nie było ich na tyle, aby pozytywnie patrzeć na jego przyjście do Legii.

Lirim Kastrati
16 (8 + 8)
2

Na papierze transfer wydawał się niezły: szybki 22-latek, reprezentant kraju, grający w chorwackim Dinamie Zagrzeb. Początek też miał dobry, a właściwie swój drugi mecz z "eLką" na piersi, gdyż zapewnił nam zwycięstwo w Moskwie. Z czasem prezentował się gorzej. Kastrati często pokazywał swoją szybkość, ale również słabe dogranie piłki czy nie zwracanie uwagi na kolegów wokół. Oliwy do ognia dolał prezes Dariusz Mioduski, który stwierdził, że Kastrati jest najszybszym piłkarzem w Europie. Z pewnością spodziewaliśmy się więcej po Kosowianinie.

Yuri Ribeiro
15 (14 + 1)
1

Portugalczyk miał być konkurentem dla Filipa Mladenovicia, lecz z początku widać było, że miał swoje braki. Ribeiro potrzebował czasu i ogrania, a kiedy dostał obydwie rzeczy to zaczął grać nieźle. Wychowanek Benfiki Lizbona dobrze czuje się w defensywie, a dodatkowo dysponuje celnym dośrodkowaniem. Z czasem wygryzł ze z składu Serba i prezentował się od niego znacznie lepiej.

Ihor Charatin
13 (6 + 7)
1

Rozczarowanie. Póki co ciężko powiedzieć dobre słowo o Charatinie, oprócz tego że strzelił gola w starciu z Rakowem Częstochowa. Ukrainiec głównie "człapał" po murawie oraz gubił się przy szybszym rozgrywaniu piłki. Miał być wzmocnieniem, a póki co jest uzupełnieniem ławki rezerwowej.

Lindsay Rose
9 (7 + 2)
1

Prawdopodobnie największy zawód tego okienka transferowego. Grał bardzo mało, w czym z pewnością nie pomógł mu uraz nosa. Kiedy Rose pojawiał się już na placu gry, to grał elektrycznie, notorycznie popełniał podwórkowe błędy, a z nim w defensywie legioniści nie mogli czuć się za pewnie. Wydaje się, że trenerzy na tyle mu nie ufali, że wystawiali piłkarzy nie na swoich pozycjach, żeby tylko stoper urodzony we Francji nie wychodził na murawę w pierwszym składzie.

Joel Abu Hanna
6 (4 + 2)

Póki co ciężko reprezentanta Izraela ocenić, gdyż przez kontuzję kolana grał bardzo niewiele. Wydaje się, że Abu Hannę stać na wiele, ale nie pokazał jeszcze swoich wszystkich umiejętności. Dotychczas nowy nabytek Legii rozegrał zaledwie dwa spotkania w pełnym wymiarze czasowym.

Jurgen Celhaka
5 (1 + 4)

Albańczyk nie wywalczył sobie miejsca w składzie. Póki co mało pokazał na murawie, gdyż grał raczej "ogony", a na boisko ani razu nie wystąpił od pierwszej do ostatniej minuty. Jak na razie o Celhace najgłośniej było, gdy odmówił gry w rezerwach "Wojskowych". Czekamy na więcej, gdyż ponoć dysponuje niezłym talentem.

Bartłomiej Ciepiela
5 (2 + 3)

20-latek zawodnikiem Legii jest od sezonu 2016/17 i to właśnie od tamtego momentu przechodził przez następne młodzieżowe szczeble w warszawskim klubie. Swój debiut w pierwszym zespole zaliczył podczas przegranego 0-1 meczu wyjazdowego z Wisłą Kraków. Pierwszą swoją poważną szansę otrzymał w pucharowej rywalizacji z trzecioligowym Świtem Skolwin Szczecin, jednak swoje umiejętności pokazał kibicom dopiero w wygranym 4-0 starciu z Zagłębiem Lubin. Ciepiela w tym roku rozegrał zaledwie pięć meczów w pierwszym zespole, czasami prezentował się lepiej, a czasami gorzej. Na pewno jest utalentowany, więc czekamy na więcej.

Kacper Tobiasz
4 (4 + 0)

Golkiper do Legii dołączył stosunkowo niedawno, gdyż przed sezonem 2018/19. Tobiasz grał w Legii II, a w aktualnym sezonie udało mu się rozegrać cztery spotkania w barwach pierwszego zespołu. 19-latek zadebiutował w meczu z Wisłą Płock, z którą legioniści wygrali 1-0. W trzech następnych starciach, które rozegrał Legia ponosiła porażki. Został rzucony na głęboką wodę i choć zaprezentował nam kilka lepszych interwencji to zdecydowanie nie zagwarantował spokoju w defensywie.

Kacper Skwierczyński
2 (0 + 2)

W maju pojawił się na treningu pierwszego zespołu. Na swój debiut musiał poczekać jeszcze cztery miesiące, kiedy to rozegrał całą drugą połowę w pucharowym starciu przeciwko drugoligowym Wigrom Suwałki. Niecałe trzy miesiące później dostał kilka minut w rywalizacji ze Spartakiem Moskwa w Warszawie. Skwierczyński to melodia przyszłości, a jego boiskowym poczynaniom trzeba się bacznie przyglądać.

Tomasz Nawotka
2 (0 + 2)

W kadrze Legii pojawił się pod koniec listopada, a zadebiutował kilka dni później wchodząc w końcówce pucharowego meczu z drugoligowym Motorem Lublin. Niektórzy kibice mogli łapać się za głowę, że 24-latek, który do Legii trafił już w 2014 roku, dopiero teraz zadebiutował w pierwszym zespole. Nawotka w międzyczasie był na kilku wypożyczeniach, a w tym sezonie z powodu kontuzji kolegów trafiła mu się życiowa szansa. Później zagrał jeszcze drugą cześć spotkania z Cracovią. Zaangażowania nie można było mu odmówić, jednak brak ogrania już tak.

Rui Gomes
1 (0 + 1)

Zadebiutował w wyjazdowym meczu z Cracovią, a dla wielu kibiców mogła być to postać nieznana. Portugalczyk trafił na Łazienkowską tego lata z portugalskiej CD Leirii, aczkolwiek był wzmocnieniem do rezerw warszawskiej drużyny. W Krakowie chciał się pokazać z jak najlepszej strony, a miał nawet okazję zagrozić bramce rywala, lecz nie wyszło.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.