fot. Michał Wyszyński / SKLW
REKLAMA

Komentarz

Punkt po meczu z Radomiakiem Radom

Kamil Dumała, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Legioniści rozegrali ostatni mecz w tym roku kalendarzowym. Rywalem „Wojskowych” była drużyna Radomiaka Radom. Mecz zakończył się porażką podopiecznych trenera Vukovicia 0-3. Dzisiaj nie będzie wielu punktów, wystarczy tylko jeden.

Przerwa

Piłkarze z Warszawy wraz z niedzielnym meczem zagrali 36 spotkań w rundzie jesiennej. Wiadomo, jest to spora dawka, dwa razy więcej spotkań niż dla większości ligowych rywali. Osoby decyzyjne w klubie twierdziły, że Legia ma kadrę do gry co trzy dni. Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała te słowa, bo Legii nie będzie już na wiosnę w europejskich pucharach, a w lidze zajmuje przedostatnie miejsce (!). Jedyne pocieszenie, że gra dalej w Pucharze Polski, gdzie do tej pory losowanie było łaskawe dla zespołu z Warszawy.

Weźmy pod uwagę grę w Ekstraklasie - z 18 rozegranych meczów Legia wygrała tylko pięć i przegrała aż trzynaście. Takiego sezonu nikt z nas nie pamięta i szczerze pisząc, to chyba i najstarsi górale tego nie pamiętają. Lali nas wszyscy, począwszy od Lecha Poznań czy Rakowa Częstochowa, a skończywszy na beniaminkach obecnego sezonu. Kibice, zamiast zastanawiać się w jakich rozmiarach wygra Legia, obecnie zastanawiają się, czy może uda się wygrać dwa mecze z rzędu w lidze.

Trenerzy w Legii to bardzo ciekawy wątek. W tej jednej rundzie zespół z Warszawy prowadziło trzech szkoleniowców. Trzech! I tak naprawdę gdyby zimą udało się sprowadzić gloryfikowanego przez zarząd trenera Marka Papszuna, to byłoby ich pewnie czterech. To fenomen z wielu powodów. Piłkarze nie wiedzą, kto ich poprowadzi za tydzień czy za dwa. Trzykrotna zmiana koncepcji i wizji gry też nie pomaga. Raz gramy tak, za tydzień jest ktoś inny i robimy co innego. To taka droga prowadząca w złe rejony, a tak naprawdę - patrząc na obecny sezon - to prosta droga do I ligi.

Wszyscy z ulgą przyjmujemy fakt, że Legii w tym roku kalendarzowym już nie zobaczymy. Jesteśmy zmęczeni obecnym sezonem, grą, gierkami, wywiadami i tłumaczeniami. Jesteśmy zmęczeni tym, co się stało z naszym ukochanym klubem. Tym, jak w pół roku radość i oczekiwanie na najbliższy mecz stały się wkurzeniem i męczarnią. Winnych tej sytuacji jest wielu, niektórzy już nie pracują przy Łazienkowskiej. Teraz rolą tych, którzy zostali jest odwrócenie tej sytuacji. Nie pragniemy przepięknych zwycięstw czy wysokich (patrz mecz z Zagłębiem), skoro w następnym meczu puszczamy 3 bramki i przegrywamy mecz. Chcemy normalności, byśmy nie musieli co tydzień czytać w mediach o tym, jak źle jest w naszym klubie.

Legia dla wielu z nas znaczy coś więcej niż biznes czy tylko klub. Przeżywamy porażki, nie przyjmujemy z radością remisów i zawsze znajdziemy coś negatywnego w zwycięstwach. Zależy nam na tym klubie i cierpimy, oglądając go w obecnej formie. Nie pomogą nam wyjścia prezesa, trenera czy piłkarzy do mediów i stwierdzenia, że jest im smutno i starają się zmienić tę sytuację. Nie pomogą nam złe okrzyki i wywalanie wszystkich z klubu. Kibicem jest się na dobre i na złe, obecnie jest bardzo źle, ale musimy być cały czas z Legią i pomóc jej w jakimś stopniu wyjść z tego kryzysu. Przez wiele lat słyszeliśmy piękne słowa, które potem nie znalazły odzwierciedlenia w działaniach. Prezes na ten klub wyłożył własne pieniądze i teoretycznie nie mamy prawa wtrącać się w jego działania. To tylko jednak życzeniowe myślenie Dariusza Mioduskiego. Obecny właściciel nie może zapominać, że jest tylko fragmentem w 105-letniej historii klubu, który tworzą nie tylko piłkarze na boisku, ale całe rzesze i pokolenia kibiców, które mu czynnie i biernie kibicują. Na ostatnich meczach trybuny dobitnie wyraziły, czego oczekują. Niech to będzie dla obecnej władzy przyczynkiem do zmiany myślenia i posłuchania innych osób, niż zwykła słuchać w ostatnich latach. O tym, że Legia nie zmierza w dobrą stronę, pisze i mówi się bowiem już od lat. Bo dość już mamy smutnych weekendów. Jesteśmy Legią i czas zrozumieć, ile dla wielu z nas znaczy ten klub.

Czas na przerwę i koniec gry w tym roku. Miejmy nadzieję, że powrócimy mocniejsi w kolejnej rundzie i solidnie przepracujemy zimę. Nie ma wielkich przesłanek, że tak będzie, jednak wiara i serce kibica są mocniejsze od rozsądku. Przerwa oczyści nas przede wszystkim mentalnie, pewnie pojawią się jak zwykle w takim okresie plotki transferowe czy inne infoski z klubu. Znów będziemy się denerwować albo radować. Bo Legia to my wszyscy, pracownicy klubu, piłkarze, sztab szkoleniowy i kibice. Wesołych Świąt wam wszystkim życzę i przede wszystkim o wiele mądrzejszego w wyborach przyszłego roku!

Kamil Dumała

WYNIKI SONDYCzy Legia Warszawa spadnie z Ekstraklasy w sezonie 2021/22?
SUMA GŁOSÓW: 41954
START: 22.11.2021 / KONIEC: 01.05.2022

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.