Mateusz Wieteska - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Pod lupą LL! - Mateusz Wieteska

Kamil Dumała, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Pewnym punktem defensywy Legii w tym sezonie jest Mateusz Wieteska. Pod nieobecność Artura Boruca i Artura Jędrzejczyka, „Wietes” jest kapitanem i zdecydowanym liderem obrony legionistów. Najprawdopodobniej niedługo otrzyma powołanie do pierwszej reprezentacji Polski. Postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej występowi tego zawodnika przeciwko Górnikowi Łęczna.

Pod bramką rywala
Wychowanek Pogoni Grodzisk Mazowiecki najczęściej podłącza się pod pole karne rywala, kiedy legioniści wykonują stały fragment gry. W piątek także kilka razy zobaczyliśmy 25-latka pod bramką Górnika. Pierwszy raz w 23. minucie, kiedy to z rzutu wolnego dośrodkowywał Josué, a w polu karnym wyskoczył obserwowany przez nas gracz, ale tylko trącił piłkę i ta przeszła obok bramki. Dziesięć minut później ponownie w pole karne piłkę posłał Portugalczyk, a w „szesnastce” walczył o nią Wieteska. Po zamieszaniu podbramkowym Bartosz Slisz uderzył ponad poprzeczką. Tuż po przerwie z prawej flanki w okolice dalszego słupka zacentrował piłkę Josué, po zamieszaniu w polu karnym piłkę na około 25. metrze otrzymał kapitan Legii, który zdecydował się na mocne uderzenie na bramkę Gostomskiego, ale nie trafił.

Pojedynki główkowe
Przed meczem komentatorzy mówili, że Mateusza Wieteskę czeka prawdziwy sprawdzian w postaci pojedynków z Bartoszem Śpiączką. Tych pojedynków między zawodnikami nie było jednak wiele. Na początku meczu przegrał jeden pojedynek główkowy w środkowej strefie boiska. W 66. minucie sfaulował zawodnika Górnika z boku pola karnego. Po dośrodkowaniu z wolnego w polu karnym odnalazł się Bartosz Śpiączka, który wygrał pojedynek główkowy z Wieteską, ale jego uderzenie pewnie wyłapał Cezary Miszta. Do podobnej sytuacji doszło już w doliczonym czasie gry. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska w polu karnym odnalazł się Śpiączka, który ponownie był lepszy w pojedynku z Wieteską i tylko dobra interwencja Miszty uchroniła nasz zespół przed stratą bramki.

Dobre interwencje przeplatane złymi
Kapitan Legii przeplatał bardzo dobre interwencje słabymi. Bardzo często wybijał piłkę z pola karnego po dośrodkowaniach. Tak było na przykład w 11. minucie, kiedy to po centrze Damiana Gąski na bliższy słupek Wieteska wybił futbolówkę poza pole karne. Niestety, dwadzieścia minut później zapędził się do ofensywy i zamiast szybko zagrać do swojego kolegi, wszedł w drybling i na około 40. metrze od bramki Górnika stracił piłkę. Miejscowi ruszyli z kontrą, ale na szczęście zagrożenie oddalił Lindsay Rose. Tuż przed przerwą „Wietes” świetnie przed polem karnym wślizgiem powstrzymał pędzącego na bramkę Miszty Jasona Lokilo. W drugiej połowie, około 70. minuty dwukrotnie bardzo dobrze interweniował w defensywie, wybijając piłkę poza własne pole karne po dośrodkowaniach rywali. Jeszcze w 80. minucie kiks popełnił Mattias Johansson, ale na szczęście naprawił go Wieteska, wybijając piłkę na aut.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.