Rafael Lopes - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Pod lupą LL! - Rafael Lopes

Kamil Dumała, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Trener Aleksandar Vuković zaskoczył wszystkich zestawieniem wyjściowej jedenastki na mecz z Lechem. Od pierwszych minut szanse otrzymali między innymi Rafael Lopes i Lirim Kastrati. My postanowiliśmy przyjrzeć się występowi Portugalczyka.

Praca na boisku
Obserwując skład Legii przed meczem, można było się domyślać, że głównie atakować będzie z kontry, a Rafael Lopes ma za zadanie utrzymać się dłużej z przodu przy piłce. I było to widoczne od pierwszych minut, bo Lopes bardzo dobrze się z tego zadania wywiązywał. Na początku spotkania otrzymał piłkę na lewej flance i pomimo faktu, że miał na plecach dwóch rywali utrzymał się przy niej i zagrał bezpiecznie do tyłu. W 10. minucie zszedł do środka po futbolówkę, ponownie miał pojedynek z rywalem, ale nie stracił posiadania i został sfaulowany przez rywala. W 18. minucie bardzo dobrze wrócił do defensywy i przerwał groźną kontrę, wybijając piłkę głową. Chwilę potem po długim wznowieniu gry przez Richarda Strebingera, wygrał główkę z rywalem i zagrał dokładnie do Macieja Rosołka, który został sfaulowany.



Wypracowywanie sytuacji
Legia nie tworzyła wielu sytuacji podbramkowych. Aktywnym jednak starał się być obserwowany przez nas gracz, który często brał udział w większości akcji ofensywnych. W 9. minucie bardzo dobrze dostrzegł na lewym skrzydle Macieja Rosołka, którego dośrodkowanie po rykoszecie, ostatecznie zostało wyłapane przez van der Harta. Pięć minut później zgrał piłkę do swojego rodaka Josué, który z pierwszej piłki uruchomił na skrzydle Lirima Kastratiego. Szybki pomocnik minął obrońcę Lecha, dośrodkował w pole karne do Macieja Rosołka, który niezbyt czysto trafił w piłkę i ostatecznie piłkę wybili defensorzy gospodarzy.

Odnajdywanie się w polu karnym
Oczywiście oprócz pracy na boisku i wypracowywaniu sytuacji swoim kolegom od napastnika, czyli typowej „9”, najbardziej wysuniętego zawodnika, wymaga się goli, bądź dochodzenia do sytuacji podbramkowych. Rafael Lopes zbyt wielu ich nie miał, chociaż przy dwóch sytuacjach, dzięki jego pracy w polu karnym stworzyliśmy zagrożenie. W 11. minucie legioniści ruszyli z akcją po prawej stronie boiska. Do piłki dopadł Mattias Johansson i dośrodkował wzdłuż do obserwowanego przez nas gracza, ale w ostatniej chwili Rafa został wyprzedzony przez rywali. Kwadrans później płaskie dogranie z lewej strony w pole karne wykonał Maciej Rosołek, a Lopes przepuścił piłkę, niestety nikogo za nim nie było i piłka ponownie padła łupem gospodarzy. Do trzech razy sztuka, bo w 40. minucie Rafael Lopes wpisał się na listę strzelców. Rzut wolny wykonywał Josué, a w polu karnym najwyżej do główki wyskoczył 30-letni napastnik, który mocnym uderzeniem od poprzeczki zdobył wyrównującego gola.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.